Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Wiosenka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    746
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Wiosenka

  1. Wiosenka

    In vitro 2020

    Chyba w każdej klinice inaczej jest to rozliczane. Ja za program biopsja + mrożenie z lekami (bez badań wstepnych) zapłaciłam prawie 16 tys zł a za badanie PGTa każdej komórki 2 tys zł (za cztery jest taniej bo 6 tyś) wiec nie do końca mi się to kalkuluje gdybym znowu miała na stymulację wydać tyle samo, ale jutro będę wiedziała bo idę na rozmowę z moim opiekunem i ona mi dokładnie wytłumaczy. Dlaczego czekałaś az 6 tygodni? Wytłumaczyli Ci to jakoś? Mam nadzieję, ze jak u mnie mówią 3 to bedzie trzy
  2. Wiosenka

    In vitro 2020

    Z załozenia miało byc tylko jedno podejscie a jeśli się nie uda to rezygnujemy. Widać tak ma być. A w moim wieku az 80 komórek jest do niczego - według mojego doktora. Więc po cichu liczę, że to było własnie te 80% a ta jedna to te moje dobre 20% He he. Odrobina humoru zawsze pomaga, od razu mi lepiej. A Zosię to ja już mam więc nie zabiorę
  3. Wiosenka

    In vitro 2020

    Oby wynik pięknie się powiekszał. Muszę się zastanowić, tak jak radzisz. Nie wiem jeszcze jak wygląda to technicznie, kolejna stymulacja, to zapewne drugi raz ten sam koszt. Muszę to sprawdzić.
  4. Wiosenka

    In vitro 2020

    Rozumiem Ciebie bo ja tez te ciągłe przesunięcia źle znoszę. Najbardziej chciałabym mieć transfer już we wrzesniu, ale nie wiem jak wyglądają procedury teraz 2-3 tyg czekania na PGT. Czy zakładajac ze pierwszy dzień następnego cyklu będę miała przed wynikami PGT transfer może być zrobiony jeszcze w tym nastepnym cyklu? Czy zrobią mi go dopiero w następnym ? U mnie kariotyp robią i tylko z transferem czekają na wyniki, ale w stymulacji brak wyników nie przeszkadza. Oby to były te nasze wymarzone fasolki PGT w moim wieku (42) to właściwie obowiązek, chyba bym nie zaryzykowała bez tego badania. A u mnie za każdy zarodek płaci się oddzielnie, wiec przez to ze jest tylko koszt który kalkulowałam znacznie się zmniejszył. Wszystkie badania mamy idealne, obydwoje, wskazaniem jest tylko wiek
  5. Wiosenka

    In vitro 2020

    Trzymam kciuki A mi jest trochę smutno. Dowiedziałam się ze z 9 pobranych komórek do zapłodnienia wzięli 8, z czego zapłodniło się 6 ale do piątej doby przetrwał tylko 1 Co prawda Pani zapewniała mnie ze jest bardzo ładny, najlepszy jaki może być, ale ja miałam mieć włożone dwa. Tak się nastawiłam i okropnie mi to podcięło skrzydła. Zwłaszcza, że badanie PGTa dopiero przed nami i może się okazać, że nawet ten jeden nie będzie się nadawał Powiedzieli, że mogę powtórzyć stymulację, ale ja nie do końca rozumiem po co. Chyba lepiej skupić się na tym jednym i trzymać kciuki, żeby wszystko sie dobrze skończyło. Ma ktos może podobne doświadzcenia i moze coś doradzić?
  6. Wiosenka

    In vitro 2020

    No właśnie ja myślę tak samo, jeśli się uda to w sumie jest mi wszystko jedno z jakiego powodu, ale z drugiej strony im więcej lekarz wie tył lepiej może zadziałać. Mnie dopiero podczas stymulacji zapytał o to czy miałam badanie drożności. Ja tez miałam wizytę kontrolną w poprzedni poniedziałek pęcherzyki miały po 18 mm i biopsję w środę. Trzymam kciuki żeby były już odpowiedniej wielkosci.
  7. Wiosenka

    In vitro 2020

    Witajcie dziewczyny, wyjechaliśmy na weekend pod namiot i nie mogę nadążyć z czytaniem forum bardzo mnie to jednak cieszy, ponieważ czytanie o tym co słychać u Was bardzo mnie uspokaja. Co do ilości podawanych zarodków mój doktor powiedział, ze w moim wieku (42 lata) mógłby podać nawet trzy ( w Polsce można max 3 kobietom po czterdziestce) ale on poleca dwa, bo to zwiększa szansę na ciąże ale nie ryzykuje się trojaczków. Ja już jutro będę wiedzieć ile komórek ładnie się rozwinęło. Zapłodnili 8 a ja bym strasznie chciała, żeby było przynajmniej 4, bo tyle chciałabym przebadać. Czy niedrożne jajowody widać na USG? Ja się ciągle zastanawiam czy to może być powód mojej niemożliwości zajścia w ciążę. Nigdy nie miałam badanej drożności, a sam wiek to dla mnie trochę za mało jak na powód (zwłaszcza, ze wiele osób w mojej rodzinie zaszło w ciąże po czterdziestce bez większych problemów). Amh mam 1.74 a w ciąże próbuję tym razem zajść od 38 roku życia - więc nie byłam wtedy tak strasznie stara. A wszelkie wyniki i ja i mąż mamy idealne. W sumie przyczyna nie jest istotna, ale chciałabym to wiedzieć. Mój lekarz twierdzi, ze wiek jest wystarczającym powodem, ale trudno mi w to uwierzyć
  8. Wiosenka

    In vitro 2020

    Z tą cierpliwością to jest różnie. Raz mówię sobie wytrzymasz, czas szybko płynie a następnego dnia denerwuje się, że muszę mrozić zarodki i całość znowu przedłuży się o miesiąc. Z drugiej strony to jest moje jedyne podejście i jeśli się nie uda, to raczej nie zdecydujemy się na kolejną próbę. Wiec powinnam się cieszyć ze to trwa, w razie gdyby nic z tego nie wyszło Jeśli będą zdrowe dostaniesz dwa czy jedne zarodek?
  9. Witam, Jestem tu tylko gosciem i nie do końca orientuję sie w sytuacji. Ale jeśli dobrze rozumiem masz złe wspomnienia z 7 tygodnia. Psychika to bardzo potężna broń. Może objawy ustały bo podświadomie tego oczekujesz. Jeśli możesz to dla uspokojenia zrób USG, ponieważ silny stres nigdy nie jest wskazany. A zresztą w każdej ciąży jest tak, że masz nudności itp a potem ich nie masz, czasami wracają a jak masz szczęście to nie wrócą Trzymam kciuki
  10. Wiosenka

    In vitro 2020

    Czyli to przed czym ostrzegają rzeczywiście czasami się zdarza Najważniejsze, że już jest ok. Ja in vitro robię w Invicta w Gdańsku oni sami robią badania zarodków. W Gdańsku nie ma (chyba) drugiej kliniki, tylko w Gdyni, wiec wolałam mieć blisko, zwłaszcza, ze z domu mam tam 5 min. Na razie jestem zadowolona, chociaż przeraża mnie ilość kobiet, które przechodzą, przez tą samą procedurę co ja. Mój mąż mówi, ze to fabryka dzieci. Ja z racji wieku dostałam maksymalną dawkę hormonów i też były obawy, ze będę przestymulowana, ale lekarz cały czas kontrolował a i komórki wyszły ładne, wszystkie równiutkie. Strasznie chciałabym wiedzieć ile z nich/ czy w ogóle jakieś ładnie się dzielą Ja wytrzymam do poniedziałku a Ty do środy cóż innego nam pozostaje.
  11. Wiosenka

    In vitro 2020

    Witaj Maniula Czasem się nie przejmuj, jak już masz pobrane komórki to czas tak jakby sie zatrzymuje. Trzymam kciuki za dobre wyniki. Skąd wzięło się krwawienie do otrzewnej? To było jeszcze przed punkcją? Spowodowane było stymulacją, czy czymś zupełnie innym? Ja czekam do poniedziałku na informację ile komórek ładnie się rozwija i też będę mrozić i czekać na wyniki PGTa , ale mi powiedzieli 2-3 tygodnie. Ciekawe ile naprawdę będę czekać. Witaj na forum i pisz często
  12. Wiosenka

    In vitro 2020

    Punkcję miałam wczoraj, Czułam się tak sobie, tzn przez cały dzień dość mocno ciągnął/bolał mnie brzuch, ale był to ból taki jak zawsze mam podczas owulacji więc może nie wszyscy go odczuwają. Było mi też bardzo niedobrze, ale to z mojej własnej winy bo z głodu zaraz po wyjściu zjadłam ostrą sałatkę, a mówili mi że mam jeśli lekkostrawne rzeczy. Nie było to nic nie do zniesienia. Najważniejsze że wyjęli 9 komórek z czego zapłodnili 8. W poniedziałek mają do mnie zadzwonić z laboratorium gdy już je zamrożą, ponieważ wtedy musimy podjąć decyzje ile z nich badamy. Nie denerwuję się już tak mocno. Czekam cierpliwie. Zaczęłam rozumieć, że moje nerwy nie mają na cały ten proces wpływu, chyba, ze negatywny.
  13. Wiosenka

    In vitro 2020

    Bardzo mi przykro Aniu Czasami życie doświadcza nas zbyt dotkliwie
  14. Wiosenka

    In vitro 2020

    Ja wczoraj wkłuwałam sobie ostatni zastrzyk, pregnyl (hCG) W sumie 8 dni z hormonami i dziewiątego dnia hCG, ale wczesniej lekarz mówił, że może mi przedłużyć jeśli będzie potrzeba. Okazało się, jednak że komórki miały od 16 do 18 mm więc nie było potrzeby. Samo wkłuwanie robiłam sama i nic mnie nie bolało, trochę szczypało czasami, ale nie za mocno. Bałam się też nie wiadomo jakich wahań nastroju, ale nic takiego nie miało miejsca. Ogólnie czuję się świetnie. Nam też polecali zrobienie kariotypu ale zarówno genetyk jak i lekarz między wierszami przekazali, ze jak już mamy troje zdrowych dzieci to nic nam tam nie wyjdzie. A to co istotne w kwestii wieku to badania PGTA. Sama nie wiem co o tym myśleć, ale zdecydowaliśmy, że nie robimy i zdecydowanie nastawiamy się na badanie genetyczne zarodków.
  15. Wiosenka

    In vitro 2020

    Przykro słyszeć o nieudanych transferach ale miło słyszeć odzieciach, ciążach, zbliżających się porodach czy choćby dobrze zapowiadających się wynikach bety. Ja jutro mam pick-up i dość mocno się denerwuję, ale nie wiem już czy samym zabiegiem czy raczej tym czy uda się pobrać wartościowe komórki. Mój lekarz ciągle powtarza że w moim wieku to i tamto (42) Czasami zaczynam się zastanawiać czy on sam wierzy w powodzenie całego zabiegu. Ja sama czuję się tak samo jak wtedy gdy miałam 22 lata i byłam w pierwszej ciąży. Mimo wszystko myślę pozytywnie i planuję już życie z moimi małymi bliźniakami ponieważ - znowu z racji wieku - będę mieć transfer dwóch zapłodnionych komórek. Jeśli się nie powiedzie wtedy przestane planować, na razie cieszę się chwilą, że w ogóle taką możliwość mam.
  16. Wiosenka

    In vitro 2020

    My też nie robimy kariotypu, chociaż genetyk zalecał, ale poczytałam i doszłam do wniosku, że nie jest mi to badanie potrzebne. Lekarz powiedział ze to nasza decyzja. Właśnie wróciłam od lekarza. Dziś 8 dzień stymulacji i pęcherzyki są już duże 16-18 mm. Pick-up zaplanowano więc na środę. Myślę pozytywnie Nie wiem ile mam tych pęcherzyków bo w tych wszystkich emocjach nie zapytałam, ale jak patrzyłam na monitor to z prawego było 5 a Lewy min 3, ale moze 4 lub 5. Nie jest to dużo, ale najważniejsze że wogóle są Oby okazały się porządne.
  17. Wiosenka

    In vitro 2020

    Ściskam Cię serdecznie i biegnę do lekarza.
  18. Wiosenka

    In vitro 2020

    Bardzo dziękuję, mam nadzieję, że po wizycie przestanę się martwić. Dziewczyny za wszystkie trzymam kciuki i serdecznie gratuluję tym, którym się powiodło.
  19. Wiosenka

    In vitro 2020

    Witajcie dziewczyny Pisałam już raz w tym temacie kilka tygodni temu i bardzo dziękuję za wszystkie słowa wsparcia. Nie odzywałam się jednak, ponieważ cała ta procedura jest dla mnie trudna (jak zapewne dla każdego) Dziś mam 8 dzień stymulacji i o 18 wizytę u lekarza z decyzją czy przedłużamy stymulację czy już w środę będzie biopsja. Do dzisiaj miałam super nastawienie, przekonanie ze wszystko się uda, że dlaczego nie (Mam już dwoje dzieci pełnoletnich i jedno 15 letnie poczętych naturalnie bez żadnych problemów) ale dziś od rana męczy mnie niesamowite przygnębienie, strach ze moje 42 lata to parę lat za późno, wyrzuty sumienia, że szybciej nie zdecydowałam sie na invitro (od 4 lat się staramy) że moze nie bedzie żadnych jajeczek pomimo stymulacji, albo po badaniu genetycznym wszystkie okażą się wadliwe . Nie wiem skąd te myśli. Rezerwę jajnikową mam bardzo dobrą wszystkie badania u mnie i u męża wychodzą dobrze, ale jednak wiek czyni swoje. Przykro mi też ponieważ moja rodzona siostra urodziła dwoje dzieci jedno w wieku 39 a drugie 41 lat i w obie ciąże zaszła naturalnie od razu, moja kuzynka drugiego syna urodziła w wieku 40 lat, też po naturalnych staraniach. A ja od 38 roku życia walczę. Przez głowę przebiegają mi strzępki informacji o wszelkich możliwych problemach. Mam też do Was dziewczyny pytanie. Jak to wygląda w przypadku mrożenia. Ja z racji wieku robię badania genetyczne a na ich wyniki się czeka, na razie wiem tylko , że będzie biopsja a potem mrożenie, ale co potem? zostaną one zaimplantowane w następnym cyklu? Czy przez cały ten czas będę na jakichś hormonach? Czy sam fakt mrożenia wpływa ujemnie na embriony ? ;( Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie Ania
  20. Wiosenka

    In vitro 2020

    Witam wszystkich serdecznie. Mama na imię Ania. Próbowałam przeczytać wszystkie ostatnie posty, ale trudno się połapać, więc wybaczcie. Od czterech lat bezskutecznie staramy się o dziecko. Myśleliśmy, że pójdzie bezproblemowo jak wcześniej a tu nic z tego. W styczniu zdecydowaliśmy z mężem na leczenie bezpłodności. Mamy już troje dzieci (20, 18 i 15 lat) Po wakacjach zostanie w domu już tylko najmłodsza córka. Przez covid trochę się to przeciaga i jestem już dosć mocno zdezorientowana. W sobotę mam wizytę kwalifikacyjną i mam nadzieję, ze od razu rozpocznę stymulację. Zobaczymy. Wszystkie badani mi i mężowi wyszły idealnie. Mam bardzo dobrą rezerwę jajnikową itp, jedynym czynnikiem wydaje się być mój wiek (od 3 dni mam 42 lata). Czy któraś z Was ma doświadczenia z invitro w moim wieku, lub pamietacie inne dziewczyny, które sie starały? Procentowo szanse moje są małe ok 20% - takie statystyki znalazłam w internecie. :( Miłego dnia dziewczyny! Ania
×