-
Zawartość
746 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wiosenka
-
Dziewczyny potrzebuję porady, przed chwilą zadzwonili do mnie z mojej szkoły, że mogę zapisać się na szczepienie (Astra Zeneca). Na dzień dzisiejszy WHO odradza szczepienie kobiet ciężarnych, za to CDC proponuje, by kobiety decydowały same po konsultacji z lekarzem. Od razu powiedziałam nie, ale mam czas do 12.00 gdybym zmieniła zdanie. Mój dylemat jest taki, szczepionka nie jest przetestowana na kobietach ciężarnych, nie bardzo chcę być tym królikiem doświadczalnym a z drugiej strony to jest taka szczepionka jak inne i raczej dziecku nie zagraża. Codziennie obawiam się, że zarazę się tym dziadostwem a nikt nie wie jaki przebieg choroby będzie miał. Teoretycznie wizytę u gina mam w przyszłym tygodniu w czwartek, ale szczepienia też mają być już w przyszłym tygodniu. Mogłabym się zapisać i nie przyjść na szczepienie, jeśli lekarz stwierdził by ze ryzyko jest za duże. Znając życie szczepienie będzie jednak po mojej wizycie u ginekologa. Co zrobiłybyście na moim miejscu? Niby tak, chociaż w 3 ciążach co 2,5 roku brzuchy miałam malutkie, ale pewnie teraz i wiek działa. Całe szczęście w tej ciąży duży brzuch to dla mnie sama radość. Połówkowe mam w czwartek 25go.
-
Dobrze, ze te różne rozmiary są normalne, bo zaczęłabym się martwić, ze jest za duży. Gdyby nie to, ze chodzę na USg co 3 tyg to byłabym pewna, ze mój drugi maluszek nadal się rozwija. Zabawne są dwie rzeczy, piszesz ze jesteś w 19 tc i nie masz brzuszka, a ten mój jest z przed tygodnia czyli z 20 tc a druga rzecz, mam zdjęcie z porodówki z pierwszej ciąży i podobnie zrobione zdjęcie, na którym brzuch wydaje się mniejszy Fakt, ze rodziłam w 35 tc ale mimo wszystko. Boję się co będzie dalej. Zazwyczaj ciaże było po mnie dopiero w połowie/pod koniec szóstego miesiąca, a teraz to właściwie w 8tc zrobił się wyraźny brzuszek ciążowy, nie taki jak po dużym obiedzie. Czasami lekarze mówią różne rzeczy z różnych powodów np dlatego, że naprawdę w to wierzą , lub nie mają jakiejś usługi w swojej klinice więc ją negują. Jest wielu lekarzy, którzy robią standardowo badanie kurczliwości macicy i niektórym dziewczynom nie wychodzi ono dobrze, wtedy trzeba coś zrobić. Zresztą nie jest powiedziane, ze Twoje wyjdzie źle, możliwe, że macica kurczy się prawidłowo.
-
Tak mój. Jest ogromny jak na końcówkę piątego miesiąca wiec sobie zrobiłam z niego dumny avatarek
-
Ja niestety też nie wiem co mogło by pomóc w takiej sytuacji. Ale dziewczyny czasami piszą, scratchingi, immunologia, testy na kurczliwość macicy, etc. Nie wiem co z tego już próbowałaś. Coś co zmieniło by przebieg.
-
Przykro słyszeć ehh, Masz jeszcze jakieś mrożaczki? Ew jakieś plany?
-
Pamiętam jak pisałaś, że lekarz powiedział, ze serduszko słabo bije Bardzo mnie to wtedy zmartwiło, bo to nie był dobry znak Strasznie smutne jest to, że takie rzeczy się dzieją, nawet nie wyobrażam sobie jak musisz się czuć. Dobrze że się nie poddajesz, trzymaj się, zregeneruj siły i czekamy na Ciebie.
-
Standardowe wizyty są co 4-5 tygodni, tylko u nas często krwiaki występują a wtedy USG co tydzień, dlatego 5 tyg wydaje się wiecznością. Dla mnie 5 tygodni = wszystko jest dobrze i nic lekarza nie niepokoi
-
Super wiadomości Szkoda tylko, ze aż 5 tyg musisz czekać na następne USG, ale szybko zleci.
-
Ja tez tylko raz w życiu zaszczepiłam się na grypę, bardzo dawno temu chyba ze 20 lat i po tej szczepionce byłam potwornie chora, ale z tego co wiem, to tak może być i nie jest to niebezpieczne, ani taka grypa nie powoduje powikłań. Nigdy potem do szczepienia nie podeszłam i nigdy nie złapałam grypy. Mam natomiast pytanie o ten krztusiec, nigdy nie słyszałam ze takie szczepienie jest polecane w ciąży. Czy robi się je dla dziecka czy dla matki? Ono daje dziecku jakąś odporność? Na jak długo? I Aja Ty pisałaś o jakiejś bezpiecznej szczepionce, to jest standardowa szczepionka, czy taką po prostu znalazłaś i kupiłaś?
-
W ciąży można szczepić się bez problemu (na grypę - jest bezpieczna i sprawdzona). Nie wiem tylko czy w tym roku jest sens, podobno prawie nie ma grypy przez obostrzenia covidowe, Super, oby został na 9 miesięcy.
-
Jedno dziecko jest bardziej wrażliwe lub ma słabiej rozwinięty układ trawienny a drugie nie ma problemów. Ja trzy córki karmiłam piersią i od początku jadłam wszystko, podawałam też Wit d w kroplach (czyli zapewne ta rozpuszczoną w oleju) i nie przeżyłam ani jednej kolki, czy nawet płaczu bez powodu. Jestem pewna że gdyby któraś płakała to zaczęłabym eliminować produkty, ale czy to by pomogło, z tego co piszecie, wątpię. Pięknie, gratuluje Oby rosła już tylko i rosła.
-
U mnie ostatnio w szkole rodzenia był wykład na temat karmienia piersią i uczuleń i kobieta powiedziała, ze o ile produkty ostre typu cebula czy ostre przyprawy mogą mieć wpływ na smak mleka i czasami powodować wzdęcia u niemowlęcia to mleko i nabiał to stare przesądy. Fajnie to tłumaczyła, żałuję, ze nie potrafię dokładnie powtórzyć. Z tego co powiedziała, to chodzi o to, ze kobiece gruczoły produkują mleko w określonym składzie i ilość czy rodzaj spożywanego białka tego nie zmienia. Nawet jeśli wyeliminujesz nabiał zupełnie to skład kobiecego mleka się przez to nie zmieni.
-
To jest badanie z krwi, trochę jak papa. Coś tam wykrywa ale w dużym przybliżeniu. Ogólnie bada poziom rezerwy jajnikowej czyli nie tylko prawdziwą ilość komórek które Ci zostały ale również ich jakosć. Jeśli poprawisz jakość komórek jajowych to też amh powinno podskoczyć - teoretycznie.
-
Termin mam na 30 czerwca a mój lekarz z kliniki nie prowadzi ciąż. Tego znalazłam po opiniach i pod katem pracy właśnie w szpitalu. To musze to doprecyzować, bo mój gin który tam pracuje powiedział mi, że jest jakiś pokój odwiedzin i tam się odbywają spotkania. Tylko trzeba godzinę umówić. Zresztą i tak nie jest to dla mnie aż tak ważne czy maż będzie czy nie przy po rodzie lub czy będzie mógł odwiedzać. Trzy razy do tej pory rodziłam i on i tak zdążył tylko na jeden poród, wcale nie było to dla mnie jakimś obciążeniem.
-
Tak, mąż może być i potem może przychodzić w odwiedziny, co też jest fajne (chociaż nie tak jak normalnie, obostrzenia są większe, ale zawsze coś) Mój gin jest genialny i dlatego tam mnie ciągnie. W dodatku on zawsze przyjeżdża na porody swoich pacjentek + mam gwarancje, ze nie będą mnie trzymać 10 dni po terminie tylko już mi obiecał ze max kilka dni po terminie wywoła, a ja go jeszcze urobię, żeby wywołał w terminie
-
Ja zastanawiałam się nad UCK bo mogłabym tam pójść na piechotę z domu i nie martwić się, ze zacznę rodzic sama i nie zdążę do szpitala, ale ze względu na mojego ginekologa będę rodzic na Zaspie w Św Wojciechu. Zakładam, że i tak poród będzie wywoływany, a ostatecznie jeśli wody mi odejdą to najwyżej pojadę/pójdę do UCK . O Zaspie też bardzo dużo dobrego słyszałam.
-
Od wróżenia lepsze USG, ale to Twoje maleństwo jest strasznie uparte. Ja pierwsze zdjecie USG z siureczkiem mam z 22 grudnia choć na ostatnim USG w 19 tyg powiedział, ze mały jest tak ułożony, - główka w dół a ja łożysko mam w dnie macicy, ze nic nie jest w stanie zobaczyć miedzy nogami, bo on siedzi w kołysce z łożyska i ono wszystko zasłania. Wiec muszę zaufać USg z 13 i 16 tygodnia że to synek. Napisz koniecznie co się pokazało, bo ja jestem bardzo ciekawa
-
U mnie była szybka blastaka i jest chłopiec i w pierwszej stymulacji, też ta zbadana, ładna była szybka i to też był chłopiec, wiec pewnie to jest tak, że w 50% się sprawdza W kazdym razie dużego wyboru nie ma, albo bedzie chłopiec albo dziewczynka
-
9 dpt to już raczej nic z tego nie będzie, ale jeśli masz się stresować potem miesiącami, ze za szybko odstawiłaś leki, to ja bym je pociągnęła jeszcze dwa dni, zrobiła betę w 11 dpt i wtedy jeśli będzie poniżej 5 je odstawiła. Bardzo mi przykro, ze beta nie urosła, trzymaj się i walcz dalej.
-
Myśle, że normalne, standardowe dawki dziecku nie zaszkodzą, zresztą może na większość dzieci nawet te duże dawki nie mają wpływu, kto to wie? Na pewno nie lekarze
-
U mnie to było tak, ze od 20 tyg leżałam w szpitalu z rozwierającą się szyjką, skurczy co prawda nie miałam, ale i tak chcieli mi coś dać profilaktycznie. Standardowe leki tokolityczne (fenoterol) nie wchodziły w grę ponieważ mam silną arytmię i wady serca, więc pakowali we mnie ogromne ilosci magnezu. Problem polegał na tym, ze córka, która wczesniej była normalnym, ruchliwym płodem, po jakimś czasie praktycznie przestała się ruszać, jedyne co odczuwalam, to czkawka. Nikt w szpitalu nie zająknął się nawet, że moze to być spowodowane magnezem, który biorę. W każdym razie w 35 tyg stwierdzili, ze tak nie może być, żeby dziecko się nie ruszało i wywołali poród, bardzo żałuję teraz że sie zgodziłam i nie upierałam, żeby zostawili ją na tydzień dłużej. W każdym razie już po porodzie gdy z dwóch punktow w skali apgar za napięcie mięsniowe dostała zero, a po 10 minutach podniosło się do 1 lekarka, która reanimowała moją córkę zapytala mnie czy brałam dużo magnezu w ciaży. Po mojej odpowiedzi "tak", ona powiedziała tylko, "to wiele wyjaśnia". Powiem Wam szczerze że byłam wściekła, po co we mnie pchali tyle magnezu skoro przez cały pobyt w szpitalu (ani przed nim) nie miałam ani jednego skurczu. Córka jest zdrowa, ale zawsze była mało sprawna fizycznie i słabo skoordynowana, prawie nigdy nie biegała, zawsze ostatnia na W-Fie . Chodziłyśmy na rehabilitację i ona trochę pomagała, ale nie jakoś wybitnie. Teraz ma 21 lat i nie widać, zeby coś było nie tak, poza tym, ze jest chuda i nie ma grama mięśnia na sobie. Ponieważ to była moja pierwsza ciaża w kolejnych bylam bardzo ostrożna jeśli chodzi o leki, w drugiej i trzeciej nie wziełam ani jednej tabletki, dosłownie nic, za wyjątkiem witamin ciążowych (No i jak byłam w szpitalu wlewali we mnie coś przez kroplówkę, bo miałam bardzo dużą tachykardię, ale nie byłam przytomna, wiec nie mogłam zaprotestować). Dlatego w tej ciąży było mi tak trudno brać progesteron i estrofem, choć brałam je krótko w porównaniu do innych dziewczyn, to zawsze miałam myśli z tyłu głowy, a co jeśli na moje dziecko te leki zadziałają bardziej niż na inne dzieci. Ja mam skrajne podejście, ale wydaje mi się, ze każdy powinien zachować umiar i przyjmować leki, tylko kiedy naprawdę są potrzebne.
-
Moja córka miała słabe napięcie mięśniowe, mam wrażenie, ze nadal je ma, choć ma 21 lat, ale nie od nospy tylko wlasnie od dużych dawek magnezu w ciąży. Lekarze odradzają brania leków rozkurczowych w ciąży nie bez powodu. To jest tak jak ze środkami przeciwbólowymi, nie każdemu dziecku zaszkodzą, ale mogą, wiec po co ryzykować.
-
Super, choć jeśli spojrzeć na to inaczej to w ciąży już jesteś, tylko takiej na zewnątrz macicy a od jutra będziesz się przytulać ze swoim maleństwem. Super świetne wiadomości. Oby z 7 zapłodnionych komórek wyszło siedem pięknych blastek AA. -------------------------------------------------------- A ja miałam dzisiaj śmieszną a raczej bardzo miłą sytuację, ponieważ jak do tej pory czułam tylko takie delikatne ruchy, przelewanie, maleńkie kopniaczki w brzuchu, takie jakby kliknięcia (trudno to opisać), a dzisiaj drapałam brzuch (bo mnie swędzi jak wszystko teraz ) i dostałam takiego kopniaka, że aż mi palce odrzuciło. Mąż się śmieje, że mały z nim współpracuje, bo on też nie pozwala mi drapać suchej skóry. To było takie słodkie i wzruszające, ze aż się popłakałam. Tak myślę, że ta połowa ciąży (która u mnie przypada na jutro) to taki cudowny, uspokajający czas. Człowiek zaczyna wierzyć, ze naprawdę jest w ciąży, ze maleństwo się rozwija, że rośnie i że wszystko będzie dobrze. Całym sercem Wam wszystkim dziewczyny (tym przed transferami i tym w młodszej ciąży) życzę takiego cudownego uczucia jakiego dziś doznałam.
-
Dokładnie mam to samo odczucie. Urodziłam troje dzieci i nie przypominam sobie nieprzespanych nocy, zmęczenia i nie wiadomo czego jeszcze. Było po prostu normalne życie. Nie panikowałam, nie stresowałam się, przez to dzieci też były spokojniejsze. Jeśli nawet któraś obudziła się na pierś w nocy to odbywało się to bez mojego i jej wybudzenia, 5-10 min ssania, które ja zazwyczaj przesypiałam i dziecko z powrotem do łóżeczka już śpiące. Nigdy nie płakały tak żeby trzeba było je nosić godzinami, nigdy nie trzeba ich było usypiać - dopiero gdy były strasze chciały bajki i kołysanki, ale to była przyjemność. Co prawda widziałam też jednego z moich bratanków, który po prostu płakał nieustannie i nie dało się go odłożyć, nie wiem czy było to nakręcane ogólnym stresem dziecka i rodziców czy miał on jakiś inny problem, w każdym razie jak patrzę po rodzinie, na 15 dzieci tylko jedno dawało rodzicom w kość, a to raczej dobra statystyka.
-
Pamiętaj ze odczucia subiektywne takie jak ból piersi możesz sobie sama wyłączyć, wmawiając że na pewno jest coś nie tak. To akurat o niczym nie świadczy. Dobrze ze dostałaś progesteron, bo jego niskim poziomem może być spowodowane krwawienie, a kto wie, jak Twój organizm radzi sobie z jego wytwarzaniem. Spokojnie, z tego co piszesz to tylko plamienie, które zresztą jak rozumiem minęło (?) Oszczedzaj się tymczasem, zeby wyciszyć organizm i zajmij czymś przyjemnym dla odwrócenia uwagi. Zmocz rękę, czasami jak jest sucho to ścianki dają opór. Nie wiem na ile znasz swoje wnętrze, ale jeśli badałaś się wcześniej sama to będziesz wiedziała gdzie jest szyjka i jak ją ominąć. Moja na początku ciąży była bardzo wyraźna, twarda i ogromna, nie dało jej się przeoczyć. Popróbuj trochę w prawo i w lewo pomieszać, może na jakiś fałd trafiłaś i wystarczy trochę palec przesunąć. Luteina powinna być wprowadzona głęboko nie tylko dlatego, ze może wypaść - co logiczne, ale i powinna się wchłaniać jak najbliżej szyjki , bo wtedy działa najlepiej. Milach Lutinus ma genialny aplikator, nie wiem jaki ma Luteina, ale dziewczyny często na niego narzekają. W każdym razie Lutinus powinno sie aplikować przy pomocy aplikatora nawet w ciąży. Jest po prostu lepiej zrobiony, ale wiele dziewczyn używa też aplikatora do luteiny podczas ciaży i jest zadowolonych. GRATULACJE, pięknie się maleństwo rozwija