-
Zawartość
746 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wiosenka
-
U mnie 19 tc i bolą jak bolały, ale to chyba głownie dlatego, ze normalnie mam takie w rozmiarze mało - średnim, a teraz są olbrzymie i bardzo ciężkie i nie jestem do tego przyzwyczajona, a ze moje piersi nawet normalnie mają utkanie gruczołowe a nie tłuszczowo gruczołowe to chyba te olbrzymie powiększone gruczoły tak mnie bolą. Ja przez tydzień źle się czułam, brzuch mnie bolał, ciężko mi się spało, pierwsze dni to wstanie z łóżka czy krzesła było bardzo trudne i bolesne. Ja nie miałam żadnych leków po punkcji i miesiączkę dostałam szybko, nie pamiętam już dokładnie, ale na pewno kilka dni wcześniej niż normalne 28
-
Cytaty mi się pomieszały Na Twój odpowiedziałam wyzej ^^
-
Ja tez miałam krwiaka, nie mam żadnych innych problemów, na pewno nie ma problemu z immunologią, ani krzepliwością nie brałam też żadnych leków rozrzedzających krew. Czasami myślę, że te krwiaki po in vitro, są wynikiem wprowadzenia do jamy macicy pipety z zarodkami + braniem leków, które niektóre z Was biorą - tych rozrzedzających krew. A postepowanie jest chyba wszędzie takie samo, ja miałam leżeć wstawać tylko na jedzenie i do toalety. Nie dostałam większej dawki progesteronu, ale moje wyniki prog były zawsze bardzo wysokie ( miedzy 40-60).Chociaż mój krwiak nigdy nie krwawił ani nie plamił, tylko ładnie powoli wchłaniał się w macicy. Mało tego całkowicie progesteron odstawił mi już w 11+6 tc a krwiak wchłonął się dopiero w 13 tc. Ja nie leżałam aż tyle ile mi kazał doktor, czasami chodziłam do sklepu i codziennie na pół godzinny spokojny spacer z psami, ale to głownie dlatego, ze w klinice lekarz powiedział, żebym żyła normalnie, bo dla niego ten krwiak wygląda na stary i niegroźny (tzn bez nowych źródeł krwawienia) a mój prowadzący ciąże kazał leżeć i bardziej sie nim przeją. Wyśrodkowalam wiec ich zalecenia. Embrioglue nie ma wpływu na implantację, tylko jak jego nazwa wskazuje utrzymuje zarodek w miejscu. Dlatego poleca sie go kobietom, które miały ciaze pozamaciczne, przynajmniej tak mówił mój lekarz. Ja nie miałam embrioglue i zaimplantowały mi sie oba zarodki.
-
Czyli masz termin w moje urodziny Ja pomimo ogromnych problemów z tachykardią w poprzedniej ciąży rodziłam naturalnie, ale musiałam w szpitalu kardiologicznym. Nic się jednak nie działo zresztą ostatnie 2 miesiące miałam spokojnie i tachykardia się uspokoiła, wiec nie bałam sie jakoś bardzo. Teraz też rodzę naturalnie, jeśli oczywiście wszystko będzie dobrze. Ja miałam podobne bóle na początku, kłucie, ciągniecie w dole brzucha ale bardziej po bokach. Tak ciągną i kłują więzadła macicy, kiedy ona rośnie. Jeśli jest to ból po środku na dole to niestety nie pomogę. Super, duża dzidzia Ja miałam cały progesteron odstawiony do końca 11 tygodnia (11+6). Trochę się obawiałam, ale 2 dni późnej zbadałam i miała prog ponad 100, wiec było ok. Nie tyle możesz co jak najbardziej nadal powinnaś brać osłonkę. Powinno pomóc lepiej niż leki, które już tak wskazane w ciąży nie są,
-
30 czerwca, a Ty?
-
Pięknie <3 SUPPPPEEERR !!!! Gratulacje Ja też miałam dzisiaj wizytę, ale wszystko było szybko szybko, nawet mnie nie badał, co zawsze robi. Kazał tylko bluzkę podnieść i sprawdził USG czy serce bije, wypisał co miał wypisać i do widzenia . Jakoś tak dziwnie się poczułam, bo choć rozumiem, ze na tym etapie robienie dokładnego USG co 3 tyg nie jest niezbędne, to mimo wszystko chciałabym wiedzieć ile maleństwo waży itp. Ostatnio ważył 140 g, wiec teraz pewnie 250 - 300 g .
-
Ja również początkowe przyrosty miałam niskie, szybować zaczęły dopiero gdy przekroczyły 570 , pamiętam w 7dpt było 27, w 9dpt- 68, nie pamiętam jak dalej a potem przyrastały o 250 % (ale była to ciąża bliźniacza) Samą betą więc się nie stresuj, zwłaszcza tą początkową, zrób jutro kolejną betę i może wreszcie zaskoczy Cię pozytywnie i przestaniesz się martwić.
-
Czyli według moich obliczeń 5 tydzień 2 dzień liczony od OM. Szkoda, ze nie tydzień wiecej, to już moze serduszko było by widać ale i tak super, że wszystko na początku tak przyspieszyło, bo do 5 tygodnia to normalnie po transferach mamy już siwe włosy a Ciebie to ominęło.
-
To jest zaleta naturalnej ciaży Nie dość, ze beta od razu w kosmos i można lecieć na USG, to jeszcze parę tych pierwszych tygodni stresu po prostu Ci omija Gratulacje. Bardzo się cieszę, miło czytac takie historie A który tydzień ciaży myślisz, ze masz teraz mniej wiecej?
-
Aji się udało wiec dlaczego Tobie miało by się nie udać. Test na pewno jest wiarygodny, natomiast pozostaje pytanie co dalej. Antybitykiem na tym etapie się nie przejmuj, wiele kobiet bierze nie wiedzac ze jest w ciaży. Będzie dobrze. Czekamy na wyniki bety
-
Jeśli chodzi o sprzątanie pokoju to kiedyś gdy miałam dość walki z dziećmi powiedziałam im, ze mogą się bawić i wyrzucać na podłogę, ale wszystko ma wrócić na miejsce gdy wychodzą ze swoich pokoi i przed spaniem. Dodatkowo wszystko co nie będzie na miejscu wrzucałam do dużego pudła i chowałam w piwnicy na jakiś czas. Początki były trudne, ale przez pierwsze dni im pomagałam (nie za raczkę) tylko pytałam np: Skąd wzięłaś te klocki? Gdzie leżały te pluszaki itd, potem jak zobaczyłam ze już w miarę ogarniają co gdzie powinno być chowałam pozostawione rzeczy w pudle. Jak im zaczęły zabawki topnieć z pokoju to po pierwsze zrobiło się czyściej a po drugie zaczęły bardziej uważać na to co zostawiają. Muszę przyznać, ze ten system zadziałał bardzo dobrze, po pierwsze nauczyły się wyjmowania zabawek, którymi naprawdę się bawią a nie wyrzucania wszystkiego jak leci - bo nie chciało im się potem tego odkładać, po drugie szybko wyszło które zabawki są im zupełnie zbędne i tu razem zrobiłyśmy selekcje i one same powiedziały co mogę oddać biednym / wyrzucić - zostało mniej niż 1/3 zabawek. Zrobiło się więcej miejsca i łatwiej było dzieciom znaleźć miejsce na każdy przedmiot. Trzeba się jednak przygotować na tydzień - dwa stałego kontrolowania pokoi pomagania im i zbierania zabawek do pudła. Z praniem nie pomogę, ponieważ nie do końca rozumiem problem, akurat bardzo lubię tą czynność i dla mnie jest ona relaksem. Co do gotowania, to mogę tylko doradzić, żebyś przestała spełniać zachcianki, gotuj to co Ty uważasz za słuszne najwyżej ktoś nie będzie zadowolony, trudno. Gdyby u mnie zaczęli marudzić, ze każdy chce co innego, to szybciutko przeszli by na dietę "sam sobie zrobię kanapkę" Mój mąż nie lubi zup, a ja i dziewczyny bardzo lubimy, wiec jeśli na obiad jest zupa to może się przemóc i ją zjeść lub zrobić sobie coś innego.
-
Fajnie, że nie narzucają i nie próbują uszczęśliwić Cię na siłę. Ja tez uważam, że przebicie pęcherza to dobry sposób. Jedyny naturalny, jaki mogą zaproponować. Ja miałam w ten sposób wywoływane 2 porody i jeden trwał 1h i 15 min a drugi 45 min. Miałam też raz wywoływany oksytocyną i nie polecam brrryyy. Tym razem na oksy się już na pewno nie zgodzę.
-
Do znieczulenia ogólnego nie powinno się malować paznokci, wiec jeśli chodzi o hybrydę to jest to to samo. W przypadku punkcji raczej nikt nie będzie miał z tym problemu, bo to krótkie znieczulenie. Paznokcie powinny być bez lakieru dlatego, ze nakładają na palec sensor, który mierzy nasycenie tlenem, pulsometr czy jakos tak. Po paznokciach widać też ew problemy, ponieważ szybko sinieją.
-
Niestety moim zdaniem nie ma już szansy na powodzenie tego transferu. 14 dnia po transferze to beta nie byłaby 5 tylko powyzej 150-200 , w 11 dpt beta jest już w okolicach 50 -100
-
Mnie też nie badali, o wadach serca wiem od dzieciństwa, ale oni nic szczegółowo nie sprawdzali tylko testowali różne leki, na serce, na głowę - gdyby to było od stresu, wlewali we mnie magnez i potas i sama nie wiem co jeszcze, w każdym razie efekt był mizerny. Ja myślę, że to zawsze jest połączenie różnych czynników i stres na pewno ma w tym swój duży udział. A w którym tygodniu / miesiącu przechodziłaś covid? Pamiętam ze o tym pisałaś, chyba był już trzeci trymestr w takim razie. Ale Ty chyba nie przechodziłaś ciężko? Ja ciągle się tym martwię, wolałabym tego świństwa nie złapać, ale pocieszające są takie historie jak Twoja, że przeszłaś i wszystko z córcia ok. Kolki w ciąży Cię nie oszczędzały.
-
Dopóki uspokaja się gdy leżysz czy spisz, czy relaksujesz to nie jest żle. Skaczące tętno w ciąży przy wysiłku - nawet spowodowanym trawieniem czy przejściem kilku kroków jest normalne (no w miarę) natomiast jeśli leżysz przez tydzień, pokarm dostajesz przez rurkę nie mrugasz, nie ruszasz niczym a tętno i tak ciągle na monitorze dochodzi do 200 uderzeń na minutę to jest dramat. U mnie pierwsze objawy (które pamiętam) były takie, że nie mogłam czytać dzieciom bajek na dobranoc. Przeczytałam dwa zdania i dostawałam takiej zadyszki, ze ani słowa dalej nie byłam w stanie z siebie wydusić Pamiętam też, że w tamtej ciąży wiedziałam, ze jest już bardzo źle kiedy przy otwartych ustach słyszałam bicie serca na zewnątrz. Pocieszające jest to, że jeśli zadbasz o siebie i nie będziesz się forsować, to naprawdę można uniknąć takiej sytuacji. Wiesz czym spowodowana jest Twoja tachykardia? U mnie podejrzewali, ze wady serca, które mam mają na to wpływ, ale nigdy nikt nie był na 100% pewien. 2 lata po tej ciąży odkryłam też że mam Hashimoto, wiec to też mógł być powód. To już niedaleko. Niepotrzebnie Cię nastraszył.
-
Ja to bym już na betę poszła, jest bardziej wiarygodna niż test. W każdym razie w 8dpt test z czułością 10 może już coś pokazać, ja pierwszy zrobiłam w 6dpt i wyszła cieniutka druga kreseczka, a betę w 7dpt miałam 27
-
Ja miałam ogromny problem z tachykardią w ostatniej ciąży. Przez całą ciąże spoczynkowe tętno było zawsze powyżej 100, a jak lądowałam w szpitalu to powyżej 200. Niewiele z tego pamiętam, ponieważ nie byłam wtedy w 100% świadoma, ale bardzo teraz się pilnuje i jak tylko widzę, ze nie mogę wejść po schodach, czy dalej sprzątać czy brak mi tchu to mocno luzuję. Ty też uważaj na siebie. Nie wiem jakie tetno miałaś gdy trafiłaś do szpitala i jak szybko udało się je zbić, ale u mnie w 6 miesiącu ciąży było najgorzej, przy czym wtedy przestałam pracować, zrezygnowałam ze studiów a maż i moja babcia przejęli opiekę nad młodszymi córkami już do końca ciąży i od 7 miesiaca utrzymywało sie na wyrównanym poziomie ok 100 na minute
-
Trzeba pamiętać, ze pracuje się po to, żeby żyć, a nie żyje po to, żeby pracować Każda z nas ma inną sytuację, czy to z własną działalnością, czy umową na stałe czy na czas określony. Warto oczywiście zastanowić się przed in vitro jak najlepiej to sobie zaplanować, żeby potem nie zostać na lodzie, ale wydaje mi się, ze i tak zawsze jest jakieś dobre rozwiązanie. Ja po tylu latach pracy i bezpiecznej posadzie wcale nie przejmuje się tym ze komuś będzie nie na rękę moje zwolnienie. Setki razy inne kobiety przez ostanie lata szły na zwolnienia ciążowe czy macierzyńskie, czy po prostu l4 na dzieci, nikt mnie wtedy nie pytał czy mam siłę i czas pracować w dodatkowych godzinach. Po prostu teraz przyszła kolej na mnie. Pomijam fakt, że na zwolnieniu dostaję o 1300 zł więcej na rekę, wiec kompletnie nie opłacało by mi się pracować.
-
Współczuję objawów. Trzymam kciuki, zeby szybko przeszły. Różnie to bywa i niektórym dziewczynom ustępują w 11 tygodniu czy nawet 9 tym . Pamiętaj, ze jak już ustąpią, to po 1- 2 dniach nie będziesz o nich pamiętać.
-
Bicie serduszka to najcudowniejszy dźwięk na świecie gratuluję i ciesz się zamiast martwić, aż żałuję, że wizytę mam dopiero za tydzień chociaż mój synek rośnie ostatnio w zastraszającym tempie i mam wrażenie, ze prawie każdego dnia brzuch mam odrobinę wyżej i odrobinę większy no i czuje już delikatne ruchy, ale serducho to serducho Nie martw się, USG prenatalne robi się OD 11 tc,(czyli od 11+0 ) nie w 9 czy 10 tyg. Na tym etapie dziecko intensywnie się zmienia. Wiem, ze to co powiedział lekarz będzie chodzić Ci po głowie i martwić Cię aż do badań prenatalnych, ale w tej chwili ten komentarz nie powinien paść, ani być dla Ciebie zmartwieniem, ponieważ jest zdecydowanie na to za wcześnie. Trzymam kciuki
-
Dziwne te Twoje wyniki Justyna, według kalkulatora mieścisz się w normie, choć w dolnej granicy. Są dziewczyny, które miały słabe przyrosty i ciąże dawały jakoś radę. Wiem, ze już teraz nie ma o czym mówić, ale dziwi mnie, że lekarz nie kazał Ci wtedy jeszcze zaczekać parę dni z odstawieniem leków, zwłaszcza ze te ostatnie przyrosty były lepsze niż początkowe, co mogłoby wskazywać na późną implantację. Drugiego a najpóźniej trzeciego dnia musisz zacząć już brać leki, potem trzeba zaczekać na kolejny cykl.
-
Bardzo mi przykro, naprawdę smutno czytac takie wiadomosci. Jeśli zarodek był 5 dniowy, to nie ma już na co liczyć niestety, ale leki odstawiłabym dopiero na zlecenie lekarza. Wszystko można, generalnie jest zalecenie ze po 38 rż podaje się dwa i jeśli było dużo niepowodzeń, ale jeśli ktoś bardzo chce i ma np 26 lat to też podadzą dwa. Zawsze ostatecznie jest to decyzja kobiety. Oczywiście na pewno znajdziesz lekarza, który nie będzie chciał podać dwóch, ale raczej będzie namawiał żeby podać 1 niż zdecydowanie odmówi. Tak się zdarza, ale niestety bardzo rzadko. Po prostu historie typu - zaakceptowali, ze nie mogą mieć dziecka i wtedy zaszli w ciąże -są często powtarzane, zwłaszcza, ze dają nadzieję. Ale tak naprawdę jeśli odpuszczasz a w tle masz nadzieję, że w taki sposób się uda, to głowa wcale się nie luzuje, zresztą samo odpuszczenie też nieznacznie tylko zwiększa szanse. Wystarczy sprawdzić statystyki, większość małżeństw, które zdecydowały się na adopcje nigdy nie zostaje biologicznymi rodzicami. Takie historie dają ludziom bezpłodnym złudną nadzieję i nie pozwalają odpuścić. Kiedyś czytałam artykuł na ten temat gdzie wypowiadały się kobiety, po adopcji, że na każdym kroku słyszały teksty "adoptowaliście dziecko, to teraz na pewno zajdziecie w ciąże" jak bardzo obciążało je to psychicznie i nie pozwalało prawdziwie zaakceptować faktu, że tego własnego dziecka nie będzie i adopcja nie zamykała tego etapu, który powinna zamknąć - cierpienia z powodu braku własnego dziecka.
-
Badają wszystkie chromosomy. Człowiek ma 23 pary a 23 to te odpowiadające za płeć. Wszystkim je badają i w większości klinik oddają całe wyniki czyli ze wszystkich 23 chromosomów. Po badaniu zna się wiec płeć blastek. Mój lekarz powiedział, że ponieważ badają tylko chromosomy, nie ma gwarancji ze dziecko będzie zdrowe. Badanie to wyklucza wady genetyczne mało złożone, a nie wszystkie choroby są spowodowane wadami genetycznymi. Są też inne - duuuużo droższe badania, bardziej kompleksowe, które dają większą gwarancję. Nigdy nie ma 100% , ponieważ możesz w ciąży nawdychać się czegoś szkodliwego, albo zachorować np na cytomegalię czy toksoplazmozę czy jeszcze coś innego i to też może uszkodzić płód. To zwykłe badanie PGD w Invictie gdańsk kosztuje 2000 zł za zarodek - robiłam w październiku. W większości klinik płaci się jednak grupowo, czyli bez względu ile zarodków płacisz jedną (wiekszą) kwotę, ale to musiały by potwierdzić dziewczyny z innych klinik. W wyniku dostajesz stan 23 par chromosomów. Czyli braki lub nadliczbowość + XY Badanie nie jest tanie, wiec robienie go przez osoby poniżej 38 rż lub bez obciążeń genetycznych jest moim zdaniem bez sensu, ponieważ ryzyko wadliwych zarodków jest wtedy bardzo małe, natomiast uważam, ze po 40 rż powinno być wręcz obowiązkowe lub przynajmniej bardzo mocno zalecane.
-
Super, witaj, oby druga procedura była równie szczęśliwa . Ja też się tam leczyłam i też się udało. Teraz leci 18 tc Tylko u mnie będzie synek Rewelacja, cudownie słyszeć takie wiadomości. Oby plamienie więcej się nie powtórzyły. Niech moc będzie z Tobą A tak serio to bardzo mocno trzymam kciuki.