Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kasia80

Zarejestrowani
  • Zawartość

    30
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kasia80

  1. Kasia80

    In vitro 2021

    Cześć A wiesz...tak sobie...jest wprawdzie we mnie jakaś chęć by spróbować w innej klinice ale nie jestem pewna czy mam siły na potencjaną kolejną porażkę... Czytam Was teraz i aż organicznie czuję co przeżywacie gdy beta ani drgnie, gdy czekacie na wynik punkcji, transferu itd- jak ja to znam... Za każdym razem miałam nadzieję i za każdym oberwałam Nie wiem czy mam na to siłę... no i jeszcze ten wiek- wszystkie jesteście takie młode- z czym ja do ludu, jak ja mogę liczyć na zdrową ciążę (takie mi myśli chodzą po głowie... ) Poki co próbuję wyciągnąć dokumentację z Gamety- dwa tygodnie temu o nią poprosiłam, poinformowano mnie, że potrwa to max 2 tyg (swoją drogą nie wiem dlaczego tyle skoro to przecież kwestia przekazania teczki z gabinetu lekarza, piętro niżej do recepcji) ale co ważne dla mnie potwierdzili mi wówczas, że mogą wysłać dokumentację pocztą. Bardzo mnie to ucieszyło, kilka razy się wówczas upewniałam, bo miejsce to kojarzy mi się z traumą i nie chciałam tam już więcej iść... Dziś dzwonię bo minęły dwa tyg. i pytam czy dokumentację wysłano a Pani po pierwsze nie wie czy gotowa, potem odzwania, że tak ale że mamy się pojawić, i to oboje z mężem, i że absolutnie nie wyśą dokumentacji bo mamy wypełnić, oboje, wnioski o jej wydanie... Pytam dlaczego raz tak mówią a raz inaczej- Pani nie wie... ehhh
  2. Kasia80

    In vitro 2021

    Nie wiem jak Ci dziękować za ciepłą energię, jaką mi ślesz... Nie przeraża mnie absolutnie konkretnie podejście lekarzy- wręcz jestem już otrzaskana- w ostatnich latach miałam kontakt z wieloma ginekologami i najróżniejszymi postawami, nierzadko obcesowymi. Szczytem takich możliwości wykazał się dr. P. z Gdyni, który ma swój gabinet ale też przyjmuje w Invimedzie Wyjątkowo niemiły- może trafiłam na jakiś zły okres w jego życiu ale, pomijając opinie o Invimedzie, z jego względu nigdy nie skieruję się do tej kliniki. Tak jak napisała Justynka, przez te wiele lat jesteśmy odzierane z godności, "rozkraczamy" się przed lekarzami, nierzadko znosząc różne ich humory (tak miałam też niestety w Gamecie) ale zaciskamy zęby i walczymy, choć u mnie często było tak, że przez to bałam się zadawać pytania a to nie tak powinno być...
  3. Kasia80

    In vitro 2021

    Dziękuję ogromnie
  4. Kasia80

    In vitro 2021

    Dziękuję Aja, wspominasz, że może przyczyną jest nasienie- nie znam się na tym ale myślałam, że skoro się ładnie zapładniają to już potem nasienie nie ma nic do rzeczy, poza tym mąż miał to nasienie badane i lekarze twierdzili, że jest w porządku. Czy to znaczy, że powinien mieć jakieś jeszcze inne badania nasienia zrobione, czy może w innych klinikach każdy plemnik przed wprowadzeniem do komórki jest badany?
  5. Kasia80

    In vitro 2021

    Witaj... Też staramy się 6 rok...i też po drodze cud, poczęcie naturalne (miałam 38 lat), który w 10tym tygodniu, gdy już cieszyłam się z serduszka, okazał się tragedią wcześniej zmarnowany rok na naprotechnologię (tak, sama się dziwię, że dałam się namówić, myślałam wtedy że przecież najwyżej nie pomoże ale nie zaszkodzi- myliłam się bo bardzo może zaszkodzić ponieważ zabiera cenny czas), potem dwie procedury invitro z kolejnymi tragediami...teraz myślę czy zbierać siły na trzecią (miesiąc temu skończyłam magiczne 40 lat)...
  6. Kasia80

    In vitro 2021

    Dziewczyny...nie wiem jak Wam dziękować...Trudno mówić o entuzjaźmie ale iskierka nadziei i chęci do ewentualnej walki się delikatnie zapaliła dzięki Wam... Te z Was, które korzystają/korzystały z Trójmiasta...kogo możecie polecić w Invicta (najlepiej Gdynia)? Może jak trochę nabiorę sił spróbuję tam...
  7. Kasia80

    In vitro 2021

    Asiu, nigdy nie słyszałam by Gameta nagrywała zarodki, nawet nie wiedziałam, że inne kliniki udostępniają taką usługę...
  8. Kasia80

    In vitro 2021

    Dziewczyny...nawet nie wiecie ile dajecie mi wsparcia takimi postami... Dziękuję
  9. Kasia80

    In vitro 2021

    Na razie opadły nam skrzydła, siły... Przeżyłam to strasznie a mąż ma awersję do tematu in vitro poki co Nie wiem co robić i czy w ogóle jest szansa by narazac się na kolejny lęk, stres Nadal nie znamy przyczyny niepowodzeń, w zasadzie wiemy tyle co przed in vitro a jesteśmy porządnie zrażeni AMH ma względnie dobre bo 1,9 (jak na wiek) ale jeśi wierzyć lekarzowi, że 40 lat to dramat to może trzeba się poddać i nie narażać na kolejne porażki
  10. Kasia80

    In vitro 2021

    Leczyliśmy się w Gameta Gdynia...
  11. Kasia80

    In vitro 2021

    Cześć Dziewczyny... Długo mnie nie było ponieważ zbierałam się psychicznie Nadal zajrzenie tu kosztuje mnie trochę smutku i lęku bo uczestniczyłam w rozmowach z Wami, gdy jeszcze miałam dużo siły do walki Opowiem Wam co mi się przytrafiło. Pierwsze IVF- trzy transfery, zero efektu, beta nawet na chwię nie drgnęła Zbieranie się, łapanie resztek nadzei mimo, iż lekarz nie chciał absolutnie, mimo wielu próśb pogłebiać diagostyki tylko cały czas tłumaczył, że to wyłącznie wina wieku- zatem nie mieliśmy ani badanej immunologii ani kariotypów... Drugie IVF- 8 pęcherzyków, lekarz każe zadzwonić w trzecim dniu od punkcji tłumacząc, że druga doba to krytyczny moment, dzwonię zatem w trzecim dniu, lekarz mówi, że jest super- 6 zarodków w tym 4 super a dwa odrobinę gorsze, termin transferu za dwa dni. W dniu transferu piszę rano do lekarza ile ostatecznie mamy zarodków (liczyłam się z tym, że nie wszystkie mogą przetrwać), lekarz milczy, za trzy godziny transfer, w końcu dzwoni i mówi cyt.: "Sytuacja się rozwiązała, nie musi Pani przyjeżdzać, nie ma żadnej blastocysty, czekamy do jutra czy zarodki ruszą" poczułam, że ziemia usuwa mi się spod nóg... zapytałam co się stało skoro jeszcze dwa dni temu było super- 6 zarodków i od tego czasu nikt do mnie nie dzwonił ani nie odwołał transferu... powiedział, że nie wiem i że za dwa dni będzie wiedział. Nie muszę Wam pisać co czułam... Następnego dnia dalej nikt z kliniki do mnie nie zadzwonił (klinika znana w całej Polsce), lekarz nie potrafił wyjaśnić co się stało- jedynie przyznał, że czasem się tak dzieje. Nas natomiast do dziś martwi i zastanawia jak 6 zarodków mogło się zatrzymać w rozwoju w tym samym momencie... Nie dowiemy się już nigdy przyczyny niemniej jedna mam żal do kliniki, że nikt mnie nie uprzedził, że coś się zaczyna złego dziać, nikt nie zadzwonił, za dwie godziny mieliśmy wyjeżdżać na transfer (na dokumentach z kliniki standardowo umieszczana jest informacja, że jeśli przez dwa dni od punkcji nie było telefonu z kliniki to data transferu jest utrzymana- my nie mieliśmy telefonu do dnia transferu i szczerze to nie wiem czy w ogóle by ktoś do nas zadzwonił gdyby nie mój poranny sms do lekarza- może dowiedzielibyśmy się dopiero stawiając się na transfer - bo mało brakowało... Jestem daleka od wymyślania teorii spiskowych, mam jedynie żal o to jak klinika potraktowała stałą pacjentkę niemniej jednak prawda jest taka, że pokładamy wszyscy ogromne zaufanie do klinik ale na 100% nigdy nie wiemy co z naszymi komórkami, zarodkami się dzieje... wszędzie przecież może zdarzyć się błąd ludzki, urządzenia itp
  12. Kasia80

    In vitro 2020

    dziękuję za info. A jak zachowywałyście się zaraz po transferze- pytam w kontekście aktywności. Jeden lekarz mówił, żebym w dzień transferu, po nim, w domu leżała i drugi dzień też taki kanapowo-fotelowy tryb prowadziła. Drugi lekarz powiedział, że mam się zachowywać jak by transferu nie było (oczywiście unikać maratonów itp). Jak było u Was?
  13. Kasia80

    In vitro 2020

    Dziewczyny, ile dni po odstawieniu hormonów po becie 0 (nieudanym transferze) dostawałyście okres...? Lekarz mi mówił, że w 2 dni powinnam dostać miesiączkę ale nie dostałam...
  14. Kasia80

    In vitro 2020

    Dziękuję . A czy te genetyczne robi się w prywatnych laboratoriach czy to trzeba przez klinikę?
  15. Kasia80

    In vitro 2020

    tak, jednego... ostatni- trzy miałam a tu można podawać nazwiska...? jesteś zadowolona z Gamety bo ja wczoraj z tego smutku i desperacji patrzyłam po opiniach o innych trójmiejskich klinikach i nic już nie wiem, czy warto po kolejnym nieudanym zmieniać klinikę by następne invitro zrobić czy nie...
  16. Kasia80

    In vitro 2020

    jeden... lekarz chce od razu robić transfer ale skoro nie rozszerzyliśmy diagnostyki, robimy wszystko jak podczas dwóch ostatnich (nieudanych) transferów to jakim cudem teraz miałoby być inaczej...
  17. Kasia80

    In vitro 2020

    dziękuję Ci Aja za wsparcie tak, mówiłam lekarzowi, tłumaczył, że to przez progesteron, który właśnie w tych dniach osiąga szczyt
  18. Kasia80

    In vitro 2020

    mój lekarz mówi, że przy tej klasie zarodka miałam każdorazowo 50% szans na ciążę- po dwóch razach wyciągnięcia tego "drugiego" losu czuję się pechowcem... próbowałam się dziś zapisać do immunologa- przynajmniej 3 tyg. terminy, oczywiście prywatnie, zapisałam się ale czy możecie mi doradzić jakie badania choć na start zrobić, żeby cokolwiek po wyzycie wiedzieća nie dopiero wyjść ze skierowaniem i za koejny miesiąc mieć następną wizytę jak i gdzie w Trójmiescie można zrobić dobrze takie badania, choćby te na komórki NK (Bruss?)- i jak takie badanie się nazywa fachowo? czy może macie do polecenia dobrego immunologa w Trójmieście? czy w czsach epidemii ewentualne leczenie immunologiczne jest w miarę bezpieczne? (leki immunosupresyjne)
  19. Kasia80

    In vitro 2020

    Drugi transfer najwyższej klasy zarodka i żadnej implantacji... siedzę i płaczę nie mam już siły tyle lat starań, pytałam lekarza po pierwszym nieudanym transferze czy nie zrobić badań pod kątem immunologii, żeby nie marnować zarodków to mi odradzał, że nie ma sensu a ja zawsze po kiku dniach od transferu mam dreszcze i skaczącą temperaturę- może to nie ma związku ale chciałam wykluczyć Gameta nie ma własnego immunologa
  20. Kasia80

    In vitro 2020

    żeby było jasne, nie wymagam, żeby przy mnie siedział non stop- wręcz by mnie to drażniło bo cenię sobie czas jak jestem sama ale jako, że już w tym miesiącu był na spływie i na różnych eskapadach z kupmlem to się nie spodziewałam , że w dzień transferu usiądzie i zacznie perorować o swoich planach- oczekiwałam, że pomyśli, żeby były wspólne i pomóc mi głowę wyłączyć. Ja tego lata miałam dwa dni urlopu- jeden na pogrzeb, drugi na punkcję. Ale chyba jest tak jak piszecie "oni tacy są" co nie znaczy, że ten brak empatii mnie nie wkurza...
  21. Kasia80

    In vitro 2020

    Przy okazji- czy Wy też tak ciekniecie po luteinie? Czy to normalne?
  22. Kasia80

    In vitro 2020

    Beti, chyba jesteśmy w podobnej sytuacji Transfer miałam we wtorek. Dziś czuję lekkie skurcze w dole i też mam takie myśli, żeby tylko to było ciążowe a nie.... Cieszę się też, że poruszyłyście temat mężów- jest to dla mnie temat az za bardzo aktualny bo mój mnie wkurzył w dzień transferu i kontynuuje do dziś... Wcześniej był mega opiekuńczy a po transferze wpadł na genialny pomysł ,że skoro już teraz oboje co mogliśmy to zrobiliśmy i pozostaje tylko czekać to on pojedzie z kumplem na spływ kajakowy. Prawie spadłam z kanapy...bo moje oczekiwania były takie, że skoro się tyle namęczyłam, nakłułam itp- same wiecie, to teraz on wymyśli jakieś spacery czy mini wyjazdy, żeby mi głowę zająć i to zrekompensować (też mam poczucie, że to wyłącznie ja się poświęcam) a tu niespodzianka- on owszem coś takiego przewidzial ale dla siebie... Wkurzyłam się, rozżaliłam, jednocześnie martwiąc się, żeby nie zaszkodzić tym stanem zagnieżdzaniu się kropelki...
  23. Kasia80

    In vitro 2020

    Dziękuję Słoneczko1988
  24. Kasia80

    In vitro 2020

    Witam się po wczorajszym transferze Okazało się, że z siedmiu komórek zapłodniło się 5, jedna od razu nieprawidłowo, wczoraj podano mi zarodek bl 4.1.1. (nie znam się ale lekarz twierdzi, że to super ocena), dwa zamrożone też o podobnej gradacji, a czwarty wczoraj nie rokował i dziś zadzwoniło laboratorium, że niestety czwarty się zatrzymał i koniec. Zatem mam jeden w sobie (oby) a dwa zamrożone. Wczoraj po transferze prezentowałam styl kanapowy (z lekkim nerwem na męża ale mam nadzieje,że bez wpływu na zarodek). Dziś celebruję styl fotelowy bo już home-office muszę ogarniać. Czy dziś też powinnam leżeć? Staram się nie stresować ale wiadomo...to mój pierwszy transfer więc nie wiem co robić i co myśleć...
  25. Kasia80

    In vitro 2020

    Keffy!!! Tak sie cieszę Ja za parę godzin transfer ...
×