Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

PolaMela

Zarejestrowani
  • Zawartość

    830
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez PolaMela

  1. Witajcie, znowu skasowali nam poprzednią część, zapraszam tutaj
  2. Hej wszystkim dziś rano ta cześć forum była nieaktywna i wyglądało jakby znowu nam zamknęli wątek. Na wszelki wypadek jest już założona cz. 6 o tym samym tytule i gdyby całkiem nas pozamiatali możemy się tam przenieść
  3. Nie, to zwykła nifedipina i labetalol czyli jedyne leki oprócz Dopegytu zalecane w ciąży. Na mnie niestety Dopegyt w maksymalnej dawce nie działa, w dodatku on jest lekiem działającym osrodkowo czyli bezpośrednio na mózg a wiec po prostu usypia i co gorsza jak się długo bierze to się wytwarza tolerancja i już calkowity brak efektu. Wiec tamte dwa dodatkowe są niezbędne.
  4. To faktycznie mniejsze ryzyko ze wszystkie chore ale wykluczyć się nie da. Trzeba chyba po prostu walczyć dalej póki starczy sił i pieniędzy … Ja na razie skupiam się na nabyciu leków do kolejnej próby, szczególnie tych na nadciśnienie. I szlag mnie trafia ze u nas są na import docelowy czyli najpierw zgoda konsultanta wojewódzkiego, potem ministra potem czekanie aż hurtownia sprowadzi - razem jak się ma fart to 8-10 tygodni. A np we Francji czy Hiszpanii to samo jest od ręki w aptece… Bogu dzięki ze znajomi jeżdżą na wakacje w tamte rejony
  5. Ale to były zarodki od jednej dawczyni? Bo ja miałam 4 transfery z AZ od jednych dawców i żaden nieudany. A tez parametry idealne. Założyłam ze skoro dawcy komórek byli ci sami to zarodki mogły być pechowo wszystkie uszkodzone. Na przebadanych pierwszy transfer ciąża biochemiczna i drugi - ciąża. Poroniona z powodu nadciśnienia
  6. Słusznie zaleca, ja tez tak brałam gdy się udało. Z perspektywy czasu widzę ze lepiej niż EndomeTRIO u mnie zadziałała histeroskopia z biopsją na CD138 w dniu transferu (tzn przygotowanie identyczne jak do transferu ale zamiast niego w tym dniu zabieg). Miało to sens bo oceniono czy w dniu transferu faktycznie śluzówka byłaby dobrze przygotowana i na jakim etapie cyklu w tym dniu ona się faktycznie znajduje. Wyszedł mi rozrost gruczołowy bez atypii.
  7. Czy polecacie jakiś preparat kwasów omega-3? Perinatolog kazała mi suplementowac od już to i metylowany kwas foliowy …
  8. Ja tez nie protestuje przeciw wdrożeniu immuno, jestem tylko przeciwna badaniom co do badań to te sprzed 4 lat wiadomo ze masz nieaktualne a jakie Twoja klinika ma wymagania co do wysokości progesteronu przed i po transferze?
  9. Wiesz, w sumie miałam 9 transferów w tym 2 poronienia wiec jak widać da się przeżyć. Grunt to motywacja. Co do badań to zależy ile masz lat. Jesli więcej niż 35-40 to na pewno z krwi prolaktyna, homocysteina, tarczyca, dodatkowo przy nadciśnieniu nawet minimalnym - holter ciśnieniowy. Wiadomo ze ścisła kontrola hormonów na etapie przed i po transferze. Ja nie wierze w badania immuno, ale żeby było jasne - oczywiście ze nasza immunologia ma znaczenie. Nie wierze w wyniki badań w tym kierunku bo nic nie wnoszą - nawet na tym forum spotkasz osoby które miały „złe” i zaszły w ciąże i odwrotnie. A i tak wg badań jest udowodnione ze jedyne leki mające wpływ na to to ASA (kwas salicylowy, aspiryna) i HDCz (heparyna drobnoczasteczkowa jak Clexane). Ich branie nie zaszkodzi (z wyjątkiem osob z kilkoma chorobami jak maloplytkowosc) a może pomoc wiec jaki sens badać immuno i wydawać grube pieniądze skoro leczenie i tak jest jedno a kosztuje 3.20
  10. Niestety nie. Zaszłam w ciąże rok później, ale utrzymałam zalecenia z Ery. No ale poronienie w 20 tyg sprawia ze zaczynam od zera…
  11. Ja miałam. Wyszło ze progesteron powinnam włączać 135 godzin przed transferem.
  12. Gdyby mi ktoś kilka lat temu powiedział ile to wszystko będzie kosztowało nerwów, stresu i kasy to bym chyba nie uwierzyła ze dam radę. Stawiałam na jedną procedurę, max kilka transferów i już. Teraz wiem jak bardzo się myliłam. Miałam w sumie 9, straciłam ciąże w 20 tyg a mimo to nie wyobrażam sobie poddać się.
  13. Zgadzam sie ze w Czechach ok jeśli jesteś młoda zdrowa :( ja miałam tam 7 nieudanych i dlatego wróciłam do Polski.
  14. Od pary która korzystała z dawczyni ale już nie chce więcej dzieci. Od wystymulowanej dawczyni pobiera się pecherzyki i zapładnia dla konkretnej pary a jeśli tej parze się uda zajść to nadmiar zarodków idzie do adopcji.
  15. Tak w MEDART. Koszt z przebadanym to ok 14tys a zarodek poprzednio był w zasadzie od razu. Teraz dopiero będą sprawdzać czy mają przebadany bo wiem ze sa dostępne zarodki bez badania. Do tego dochodzą oczywiście leki których koszt to kilka tysięcy…
  16. Niestety nie znam ceny. Ja dostałam okres pierwszy po poronieniu i jest obfity jak nigdy. Ale byłam w klinice na badaniu i w następnym cyklu spróbujemy o ile znajdzie się zarodek…
  17. Nie było żadnej. Mi zrobili podobnie kiedyś i bez sensu brałam leki dodatkowo kilka dni. Dobrze ze odstawiłaś. Ja w MEDART leczę się u szefa. Wiem ze budzi różne skrajne emocje ale mi zależy na fachowości a nie spijaniu sobie miodu z dziobków . Co do dawek progesteronu to miałam podobnie tylko 2 zastrzyki dziennie, na jednym prog był za niski. Ale to u mnie, każdy ma inaczej.
  18. Zarodek zbadano genetycznie przed transferem. Dodatkowo ja miałam histeroskopie z histpat w którym wyszedł rozrost gruczołowy bez atypii i brałam plaster EVRA 6 tugodni tuż przed transferem. Dodatkowo miałam znacznie większą suplementację hormonów. MEDART zmienił estrogen na wcierany zamiast tabletek.
  19. Zgadzam się, ja miałam w Czechach 7 transferów i tylko przy 6 coś na chwile zaskoczyło. A w Poznaniu za drugim razem. Skończyło się co prawda w 20 tygodniu ale to i tak najdalej jak zaszłam. Mam nadzieje ze kolejny raz się już uda. Na razie niecałe 5 tyg po poronieniu dostałam okres wiec chyba jest niezle …
  20. Dzięki za dobre słowo, urlop niestety wykorzystuje na in vitro, na badania itd… poza tym chciałabym jak najszybciej znów zacząć. Co do cen to tam gdzie walczę faktycznie są kosmiczne. Ale to 3 klinika a w każdej się w zasadzie zaczyna trochę od nowa wiec już zostanę…
  21. Czesi zawsze zalecają po 14, w Polsce po 7. Lepiej zrobić w 7 dobie bo wtedy jeśli Beta zupełnie ujemna to wiadomo ze szanse minimalne a z drugiej strony jeśli rośnie i spada to oznacza ciąże biochemicznà czego w 14 dniu można już nie wyłapać a daje Info ze było niepełne zagnieżdżenie.
  22. Zbadaj w tym samym odstępie od leku i o tej samej porze żeby było miarodajne kiedy robisz bete?
  23. Zgadzam się, w mojej klinice minumum jest wyższe bo musi być 20. Ale progesteron ma zmienność dobową wiec zależy o której było badanie i w jakim odstępie od ostatniej dawki leku. Zwiększyć dawkę zawsze warto bo to nie może zaszkodzić a pomoc bardzo. Ja brałam 3 cyclogesty dziennie i 2 prolutexy
×