m_art_a
Zarejestrowani-
Zawartość
739 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez m_art_a
-
A kiedy robisz połówkowe?
-
Iskrzynka ja będę mocno trzymała za Ciebie kciuki jutro i kolejne dni, aby ten okres wreszcie przyszedł!! Twoje emocje są naturalne i usprawiedliwione więc nie martw się tym, każda z nas ma gorszy dzień. Z takich domowych sposobów to poza kąpielą, masażami czy ziółkami to słyszałam jeszcze o ćwiczeniach i wypiciu aspiryny bo ta rozrzedza krew, ale nie praktykowałam tej aspiryny więc może tu lepiej zapytać lekarza. Co do twojej pracy, eh właśnie to jeszcze często jeden z najgorszych tematów, brak wsparcia i stawianie pracownika pod ścianą ...szkoda, że druga strona nie umie chociaż trochę wykazać wyrozumiałości w kwestii wolnego, a masz rację praca jest bardzo ważna bo nie oszukujmy się z czego człowiek ma płacić za te wszystkie zabiegi jak nie ma dochodów
-
Ojej przykro mi, a powiedzieli ci jaka to jest według nich słaba jakość? Podali ci klasyfikację tego zarodka? Czasami te niby gorsze przyjmują się i jest z nich ciąża, a z super nie, tutaj nie ma reguły. Dziewczyny miały podawane 3-dniowe zarodki, ale chyba najlepiej jest jak dotrwa właśnie do 5 doby i rozwinie się do stadium blastocysty
-
Dzięki Wiosenko, ja jestem 18+5 i właśnie takie bulgotanie, mizianie czuje coraz częściej, ale właśnie ze względu ze to pierwsza ciąza to ciężko rozróżnić co jest co A w którym tygodniu robiłaś połówkowe? Ja jestem zapisane na środę 19+0 i zastanawiam się czy to jednak nie za wcześnie bo wczoraj słuchałam live'a pewnego profesora, który wypowiadał się, że najlepszy okres to 20+0
-
18+4, krwawienia i plamienia nie ma a ten ból jest delikatny na szczęście
-
Dziewczyny mam do Was pytanie dziś w nocy obudziłam się bo trochę lewy bok mnie pobolewał, tzn. podbrzusze w lewym boku. W ciągu dnia różnie, trochę tak potem przestawało, teraz od godziny ponownie czuje takie kłócie. Domyślam się, że może to być tylko przyczyna rozciągającej się macicy czy ucisk na więzadła ale byłabym spokojna gdyby któraś z was potwierdziła, że też tak miała. Od kilku dni czuje też czasem takie bulgotwanie, smyranie, lekkie falowanie czy to możliwe, że to ruchy dzidziusia? Ciężko mi rozpoznać te pierwsze ruchy bo nie są ani mocne ani gwałtowane wszystko narazie jest delikatne
-
Chyba najlepiej będzie jak dopytasz w swojej klinice, dziewczyny wyżej pisały, że transferu mrożonego nie miały dofinansowanego, a ja miałam odroczony, zarodki zamrożone i za przełożony transfer nie płaciłam więc to chyba zależy od miejsca w którym się leczysz
-
Bardzo mi przykro Aga, trzymam kciuki aby lekarz znalazł i zaproponował dla Was jakiś nowy sposób, inne podejście, które przyniesie niebawem rezultaty
-
Wynik bardzo ładny więc na tym etapie się nie zadręczaj, oczywiście wszystko może się po drodze wydarzyć, ale teraz ciesz się chwilą i życzę aby fasolka zagościła na dobre
-
Pamiętam, że były dziewczyny które kilka stymulacji zbierały komórki bo też miały malutko więc mam nadzieje, że któraś z nich ci udzieli szczegółowej informacji, jeśli lekarz zapłodni komórki teraz i przetrwają do 5 doby to mrożeniem ich się nie martw, teraz jest bardzo dużo crio trasferów i badania pokazują, że ponoć są skuteczniejsze niż świeże. Jak będą blastki to bardzo rzadko zdaża się by zarodek się nie rozmroził co do komórek samych nie wiem więc się nie wypowiem
-
Mój lekarz przy pierwszym transferze też miał takie podejście, że najpierw trzeba zobaczyć jak organizm zareaguje, że wszystkie dodatkowe procedury wprowadza się dopiero po 2-3 nieudanych trasferach, wtedy głębiej szuka się problemu. Miałam też takie poczucie jak ty, że chce zrobić wszystko by udało się za pierwszym razem i chciałam embryo glue a potem kilka dni przed trasferem okazało się, że nie mają, nie zdązyło dojechać i nie będę miała. Stanęłam przed wyborem czy robić bez embryo czy odroczyc trasferem, nie odroczyłam bo nie chciałam dłużej czekać i to była dobra decyzja. Czytałam też kolejne twoje wpisy i życzę ci Kochana żebyś zaznała trochę spokoju, niestety in vitro to cięzka walka, czasem krótka czasem długa, często okupiona bólem życze Ci aby ten transfer był udany i pozwól sobie na wszystkie emocje bo do nich masz prawo, ale jeśli jest ci tak cięzko jak piszesz to może warto skorzystać z pomocy psychologa. Przy całej procedurze głowa odgrywa sporą rolę i jeśli przechodzisz depresję to warto, aby ktoś pomógł ci przez nią przejść
-
Ojej a jak z nasieniem partnera? A ile udało się komórek pobrać przy pierwszej punkcji? Trzymam kciuki by te najbliższa była owocna
-
Pewnie, że mozesz Witamy Cię serdecznie To twoje pierwsze podejście do in vitro?
-
Synuś ale super wiadomość nawet jak bedziesz miała trasfer w nastemnym cyklu to się nie martw najwazniejsze ze masz wiedzę, że zarodek jest prawidłowy, to duzy spokój dla ciebie i partnera
-
Oooo to sporo już macie, super ja tylko wózek, fotelik i baze do auta, z pozostałymi zakupami wstrzymuje się jeszcze tydzień, w następną środę mam połówkowe i jak tylko dowiem się jaka płeć to odpalam internety, mam już przygotowaną listę zakupów dla chłopczyka i dziewczynki hehe A mogę zapytać jakie masz wskazania do CC? Ja akurat nastawiam się na rodzenie naturalne, ale i tak pewnie wyjdzie dopiero w dniu porodu co i jak
-
Ochłoń ....
-
Magdaaa pisanie na forum ma to do siebie, że czasami źle możemy odczytać intencje drugiej osoby i ty chyba tak odczytałaś moje. JA nie wmawiam ci okresu tylko jak sama zauważyłaś twoje pytanie było tak sformułowane, że mogłam je źle odczytać (skoro nie bierzesz crinone a pojawiło się krwawienie przed okresem to poprostu zapytałam czy może to nie okres wcześniej przyszedł) Nie musisz się unosić honorem, obrażać i mieć pretensje nie wiadomo o co. Jeśli twoje podejście polega na tym, że "za rady że robie coś źle dziękuje" to może warto zastanowić się czego tu szukasz, bo na tym forum podnosimy się na duchu, doradzamy, ale i czasem lejemy sobie kubeł zimnej wody by np. wybić z głowy złe nastawienie i złe myśli. Pozdrawiam i życzę trochę spokojniejszego podejścia do tematu
-
Milach my naprawdę idziemy łeb w łeb hehe, ja też zamknięta w domu a mąż od dwóch tygodni w pracy (wcześniej rok na stacjonarnej) i też stresuje się czy nie przyniesie do domu, ale trzeba być dobrej myśli! Jak tam zakupy wyprawkowe, wózek już przyszedł ? No ja chyba czegoś nie rozumiem wcześniej pisałaś czy któraś bierze crinone i też po nim krwawi? Wiec nasuwa się wniosek, że bierzesz bynajmniej tak to napisałaś. Teraz że nie aplikujesz crinone to skąd to krwawienie, może właśnie to okres?
-
Wiesz ja co do tej odporności mam mieszane uczucia mineło 5 mc i sadze ze jestem ponownie normalnie narazona, moj maz w grudniu jak oddawał osocze to dostal informacje ze liczba przeciwciał na drugie osocze juz jest nie wystarczajaca, gdyby ponownie chciał oddac wiec widac długo chroniony organizm nie jest
-
A kontaktowałaś się z lekarzem, bo krwawienie może być jak podrażnisz szyjkę (Ale nie powinno być takie duże), jak jest za niski progesteron lub jakiś krwiak?
-
Kochana nie denerwuj się na zapas najważniejsze, że lekarz włączył szybko leczenie. Bakterie są niebezpieczne, gdy nie są leczone i też nie wszystkie. Trzymam kciuki Ja robiłam Pappa i nie żałuje. Drugi raz bym też zrobiła bo jeśli wyjdzie ci coś nie tak to możesz zrobić badanie szczegółowe, które wątpliwości rozwieje lub wprowadzić leczenie za wczasu, jeśli bedzie wszystko dobrze to będziesz spokojna. Ach Wiosenko ale zapodałaś informacje Myślałam, że już w drugim trymestrze można odstresować się i trochę uwolnić głowę od myśli o poronieniu a tu taki "news", dobijają takie wiadomości, ale dziewczynka ta chyba była jednym przypadkiem, może były jakieś inne też problemy? Jednak tu na forum są głosy ze inne dziewczyny w ciązy przeszły covid i wszystko dobrze. Tej myśli trzeba się trzymać. Ja też boje się ponownego zarażenia i bije się z myślami by odpuscic i nie jechac do rodzicow na swieta, siedziec dalej w zamknieciu. Brałam i nie krwawiłam. Może podrażniłaś szyjkę wkładając aplikator? 2 cykle tyle należy odczekać, ja covid przeszłam w październiku w grudniu miałam transfer.
-
Cudownie, rośnijcie pięknie i zdrowo
-
Gratulacje, piękna beta
-
Ja miałam krótki protokół i transfer odroczony, nie miałam hiperki, ale lekarz po pierwsze powiedział, że jest prawdopodobieństwo, że może wystąpić a po drugie, że crio są skuteczniejsze więc nie dyskutowałam NAjważniejsza rada, ale chyba trudna do wprowadzenia to spokój, postaraj się podejść do transferu spokojnie i być dobrej myśli. Nie czytaj za dużo internetu bo to tylko potrafi niepotrzebnie dopić kciuki. Trzymam kciuki Spróbujcie może jeszcze diety płodnej oraz niech mąż włączy sport. U nas mąż też miał słabe nasienie i "zmuszałam" go do wszystkiego co wyczytałam, że pomaga. Zaczął biegać, sumplementy, czarnuszka do każdego posiłku, kiełki, sok pomidorowy, dużo warzyw i troszeczkę nasienie się polepszyło. Nie była to duża zmiana, ale pamiętam, że pierwsze oddawanie nasienia nie udało się zamrozić bo wogóle plemniczków nie było widać, potem udało się 3 razy z rzędu bo było widać je pod mikroskopem. To były pojedyncze plemniki ale były! a potem znowu nic, cięzko stwierdzić czy to co włączyliśmy dało taki efekt czy poprostu jakiś fart ale myślę, że warto zrobić wszystko by się udało. Powodzenia
-
madzia:)) chyba każda z nas ma podobne uczucia i stres, czytając forum czy słuchając tragedii jakie spotkały inne osoby czasem trudno uwierzyc, że wszystko będzie dobrze i ja też co jakiś czas borykam się z takimi myślami, nie raz jestem zła na samą siebie że mam takie myśli jakbym czekała na coś złego. Ja na początku myślałam by ograniczyć bycie na forum i w sumie nie śledzę już tak 24h na dobe jak wcześniej by uwolnić głowę bo przeżywam historie dziewczyn nie sposób z forum wyciągać tylko dobre wieści, bo życie bywa różne i różne są tu historie ale też z każdym tygodniem do przodu wiem, że dzidzius jest wiekszy, rozwija się i jest coraz silniejszy tego staram się trzymać i mimo chwilowych załamek staram się myśleć pozytywnie, czego i tobie życzę