Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

m_art_a

Zarejestrowani
  • Zawartość

    739
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez m_art_a


  1. 45 minut temu, Aja napisał:

    Ja tak kiedyś zrobilam. Końcówkę strasznie ciężko wpuścić do środka bo tam jest powietrze i powstaje ciśnienie. Przez do tłok ciężko idzie. Trzeba bardzo mocno osadzić tę drugą igłę żeby nie poszło właśnie bokiem. Mi wtedy też poszło bokiem i mniej płynu znalazło się w fiolce. Nie ma się czym martwic. Ten płyn to woda do wstrzykiwań. Sam chormon jest w tym proszku. Więc ilość chormony jest w fiolce taka sama. Tylko rozpuszczoną w mniejszej ilości wody. Ale nie powinno to być statystycznie istotne. I na pewno nie wstrzykniesz sobie za mało. Co najwyżej ciut więcej, bo roztwór jest minimalnie bardziej skoncentrowany. 

    Jedyne co przez to grozi to tak na prawdę to to, że pobierzesz mniej jednostek z tej fiolki bo jest mniej płynu. I wcześniej będziesz musiała rozrobić druga.

    Ale ja bym nie panikowała wogole. 

    Dziękuję Aja zawsze podnosisz na duchu!


  2. 1 godzinę temu, Zuzana napisał:

    Ile lekarz zastrzykow u Ciebie przewiduje? Ja w pt kontrol i tez zacznę je brać bo mówił ze Menopur mi przepisze. Jestem ciekawa ile dni mniej wiecej 

    nie wiem ile zastrzyków w sumie nie dopytałam ;/ w piątek mam kontrolę to zapytam, ale mam dwa opakowania 1200j. i mam brać po 300j. dziennie


  3. 1 godzinę temu, Miśka2020 napisał:

    Hej , ja miałam mensinorm (działanie takie jak menopur) i zdarzyło mi się, że jedną dawkę podałam troszkę mniejszą, bo przy wypuszczaniu powietrza za mocno nacisnęłam tłoczek. Nie miało to wpływu na stymulację 🙂 Pilnowałam bardzo żeby wszystkie kolejne dawki poszły dobrze 🙂 nie martw się !

     

    1 godzinę temu, Miśka2020 napisał:

    Hej , ja miałam mensinorm (działanie takie jak menopur) i zdarzyło mi się, że jedną dawkę podałam troszkę mniejszą, bo przy wypuszczaniu powietrza za mocno nacisnęłam tłoczek. Nie miało to wpływu na stymulację 🙂 Pilnowałam bardzo żeby wszystkie kolejne dawki poszły dobrze 🙂 nie martw się !

    Nie chodzi o dawkę jaką wstrzyknęłam w brzuch, tu bez problemu tyle ile potrzeba, chodzi mi o ten płyn rozcięczający proszek, jego wypłynęło trochę za strzykawki i boje się czy nie za mało jest buteleczce, z której codziennie mam brać strzykawkę :(

    1 godzinę temu, Katya22 napisał:

    Ja wczoraj drugi zastrzyk miałam, jajniki pobolewają nocą, czasem się przebudze, ogolnie inaczej się czuje, mam wrażenie jakby mi chrupało w tych jajnikach🙈 i te uderzenia gorąca w pracy, omg... w czwartek kontrol jak to wszystko działa ...

    Ja pierwszy zastrzyk rano i jak na razie jest wszystko ok, czuje się jak zawsze na drugi dzień okresu

     


  4. 16 godzin temu, Motylek1616 napisał:

    Cześć,

    Jestem tu nowa i po raz pierwszy raz wypowiadam się publicznie na forum ( może mi to w jakimś stopniu pomoże ).

    Mam 31 lat staramy się od 2 lat.  Miałam wycinanego potworniaka, mam endometriozę i PCOS. Problem jest po mojej stronie... W tamtym roku miałam 1 procedurę invitro i miałam 3 zarodki.

    1 transfer beta 0

    2 transfer ciąża biochemiczna

    3 transfer 179 beta wykonana w dniu moich urodzin, 7tc poronienie 😞.

    Po poronieniu wpadłam w depresje ( to było na  początku pandemii wiec pracowałam zdalnie). Całymi dniami leżałam w łóżku i płakałam chciałam się rozwieść z mężem żebym ułożyłam sobie życie z inna kobieta która da mu dzieci. Przez miesiąc byłam wrakiem człowieka.... ( moje urodziny będą tylko wspomnieniem kropeczki) 

    Teraz trochę po pół roku nabrałam sił i znowu podchodzimy do in vitro. Jestem właśnie w trakcie symulacji jajników.

    Powiedzcie mi skąd bierzecie tyle siły? Bardzo Was podziwiam i tez chciałabym być taka silna. Boje się jedynie, że sytuacja może się powtórzyć a tego bym już nie zniosła ....

     

     

    Motylku głowa do góry i absolutnie nie możesz wmawiać sobie takich rzeczy, że jesteś beznadziejna!! Rozumiem, że się nie spowiadasz koleżankom, ja też nikomu o in vitro nie powiedziałam poza rodzicom bo to trudny temat, czasem nachodzi mnie myśl, że chciałabym się wygadać ale szybko rezygnuje z tego bo nie chce potem ciągłych pytań i jak udało się? A czemu nie? A co powiedział lekarz? Itd. Itd. My mamy po prostu trochę trudniej i musimy się natrudzić więcej by być mamami, ale wierze, że każdej z nas się uda i te wszystkie przejścia doprowadzą do tego, że będziemy najlepszymi mami na świecie i będziemy cieszyły się rodzicielstwem mocniej, będziemy doceniały każdy dzień z naszymi dzidziusiami


  5. Dziewczyny trochę panikuje, może nie potrzebne więc proszę o pomoc. Dziś zaczełam brać zastrzyki Menopur, przygotwując ten roztwór, rozcięczając go pierwsza strzykawka weszła pięknie, zgodne z instrukcją, druga też ale tylko jakieś 3/4 końcówka drugiej strzykawki miała jakiś opór, może powietrze bo zawartość strzykawki wypłyneła z boku i teraz panikuje bo nie wlałam całości czy któraś z was miała podobną sytuację


  6. 8 minut temu, Katya22 napisał:

    Stymulację zaczynam z Ovaleap, do tego potem mam Orgalutran, następnie Ovitrelle. Ja tez czekałam jak nigdy na okres 😄 spóźnił mi się jeden dzień, wiec  super 😉 Nie stresuj się bo to może powodować opóźnienie a weź sobie ciepła kąpiel, dobrze wpływa na krążenie a nawet może przyspieszyć okres 😉 ja dzisiaj studiuje te wszystkie zastrzyki i mnie przeraża ta ilość 🙈 u Nas jeszcze rok temu łapaliśmy się do inseminacji ale lekarz mówił, ze może coś i być naturalnie a teraz po roku wyniki tak spadły, ze ICSI, jak to usłyszałam to jakby czas mi się zatrzymał.. 
    na szczęście mamy 100% refundowane 3 próby w Niemczech, wiec jako tako stres mniejszy jeśli chodzi o koszty ale bym najbardziej się cieszyła jakby udało się wiadomo za pierwszym razem 💓  w pracy szef poinformowany, wolne mogę brać kiedy potrzebuje, bardzo się cieszę, ze tutaj to robimy i nie misze w pracy kombinować i ukrywać żeby mnie nie zwolnili, tutaj to jest sprawa normalna i naturalna, czaiłam się bardzo i jak w końcu powiedziałam o co chodzi to szef mi powiedział, ze „mam zbyt polskie podejście”, za bardzo się stresuje i boje. Wsparcie z każdej strony wiec oby się udało 😄 a Ty jakie leki masz i jaki protokół ?

    To rewalacja, że takie podejście jest w Niemczech i przede wszystkim, że w pracy nikt nie będzie ci robił z niczym problemu, bo niestety często praca bywa czynnikiem mega stresującym. Ja na szczęście sama jestem sobie szefem więc tu martwić się też nie muszę 

    Domyślam się, że ten okres nie przychodzi bo mega na niego czekam hehe jak na złość jak nie chciała go to był, jak nie chce to nie ma 

     

    Ja mam troszeczkę inny protokół tzn: Menopur, Cetrotide, Doxycyclinum, Ovitrelle

    Ja ulotki już też przestudiowałam Fajnie, że zaczynamy prawie w tym samym czasie, trzymam kciuki 

    • Like 1

  7. 1 godzinę temu, Katya22 napisał:

    Cześć, jestem tu nowa ;) po kilku latam starań z mężem udaliśmy się do Kliniki w Niemczech, zakwalifikowali nas do ICSI ze względu na słabe nasienie męża, od dzisiaj zaczynam stymulację poprzez zastrzyki w brzuch ;) u mnie wszystko ksiazkowo, mam 28 lat ;) pozdrawiam

    Hej witam cię :) 

    chyba jesteśmy w podobnej sytuacji, moje badania ok, u męża słabe nasienie

    zgodnie z planem też miałam dziś zacząć stymulację, ale o dziwo nie dostałam wczoraj okresu, mówię o dziwo bo od dwóch lat mam okres co do dnia .... czekam czy dziś dostanę

    jakie dostałaś leki? 


  8. 2 minuty temu, Aja napisał:

    Niestety nie masz racji. Możesz mieć refundowane leki do in vitro nawet jeśli nie korzystasz z zadnego programu dofinansujacego. I tak nic e ma znaczenia czy klinika prywatną czy nie. Zasady są ustalone odgórnie przez NFZ. Musisz spełnić warunki refundacji. Mniej niż 40 lat. Amh wyższe niż 0.7 bodajże i TSH nizsze niż 15.

    A to przepraszam, nie chciałam nikogo wprowadzić w błąd, mi nikt nie mówił, że musze spełniać jakieś kryteria więc nie wiedziałam, ale może lekarz widział ze spełniamy więc nie mowil ze takowe są


  9. 4 minuty temu, NiskieAmH napisał:

    Chyba za szybko wybraliśmy się do jednej kliniki zndobrymi ogólnymi opiniami. A nie szczegółowymi...

    Ja jak usłyszałam hasło in vitro od razu zaczęłam sprawdzać konto oszczędnościowe bo byłam pewna, że bierzemy się za szukanie prywatnej kliniki. Jak byłam prywatnie u naszego lekarza i on mi powiedział, że jest taki program, że on nas wciągnie to szczęka mi opadła, na tą chwilę bardzo chwale sobie lekarza, ale zobaczymy co będzie dalej… jesteśmy przed pierwszą stymulacją  


  10. Mam pytanie do dziewczyn, których mężowie/partnerzy mają słabe nasienie? Dziewczyny nam nie udało się po raz kolejny zamrozić nasienia, ale w tym i zeszłym tygodniu embriolożki powiedziały, że do mrożenia nasienie za słabe, ale gdyby była tego dnia punkcja to nadawało się do użycia. Rozumiem, że do mrożenia powinno być lepsze bo rozmrażanie je osłabia, ale czy któraś z was miała podobną sytuację? Że mrozić nie chcieli a potem udało się uzyskać ładne zarodki?


  11. 4 minuty temu, NiskieAmH napisał:

    Nie wiedziałam ze na Starynkiewicza jest coś takiego 🙂 menopur 75 czy wiekszy mialas? To rzeczywiście jest roznica 

    Ja też nie wiedziałam :) ginekolog wysłał mnie do specjalisty od niepłodności prywatnie, a się okazało że on tam pracuje i wciągnął nas w program in vitro

    Ja mam Menopur 1200 j. z czego zastrzyk 300 j.

    • Like 1

  12. 10 minut temu, NiskieAmH napisał:

    Tak w prywatnej klinice. Ja mam 4 dawki. Jak sprawdzałam na internecie to około 700 zł.

    gdzie w szpitalu ?

    Poradnia Leczenia Niepłodności - Uniwersyteckie Centrum Zdrowia Kobiety i Noworadka na Starynkiewicza w Warszawie

    Cena może zależy od tych jednostek, ja mam Menopur 1200 i ceną w necie bym się nie sugerowała bo mi pokazywało też ok 670 zł, a na paragonie bylo 1.700, z tym ze ja miałam refundowane wiec zaplacilam duzo duzo mniej


  13. 2 minuty temu, KARKA napisał:

    super, że o to pytasz, bo ja z podobnym pytaniem. Wczoraj miałam wizytę w mojej klinice, lekarz prowadzący potwierdził ciążę i stwierdził, że to już koniec wspólnej drogi, a ciążę mam prowadzić u innego lekarza. Choć zawsze mogę przychodzić na konsultacje:)
    Sprawdziłam ceny u swojego stałego ginekologa: wizyta 230, usg w każdym trymestrze 350, test prenatalny 750. Same badania z krwi do założenia karty ciąży w Diagnostyce kosztują 746 zł.

    Więc poważnie się zastanawiam nad lekarzem na NFZ, tylko od 7 lat nie byłam u żadnego państwowo, nie mam pojęcia kogo wybrać. Jest tu może ktoś z Wrocławia?
    I tak ogólnie myślicie żeby szukać lekarza, który też odbiera porody w szpitalu, czy zwykłego lekarza?

    Ja bym szukała lekarza, który odbiera porody w szpitalu, abyś była spokojna że jesteś pod opieką jednej osoby i teraz cię prowadzi a potem odbierze od ciebie poród


  14. 6 minut temu, NiskieAmH napisał:

    hej dziewczyny. Ja już po wizycie startowej. Refundacji nie dostałam bo amh mam za małe a fsh się liczy. I ze są kontrole i nie może itp.

    dostalam clo+menopur 75.

    8 dnia cyklu mam się zgłosić na usg. 
    krotki protokół na naturalnym cyklu.

    po dzisiejszej wizycie mam mieszane uczucia.

    ile menopur bez refundacji kosztował ?

    Robisz in-vitro w prywatnej klinice? Pytam bo zastanawia mnie ta refundacja, że musisz się na nią załapać, ale jeśli to prywatna klinika to oczywiście rządzi się swoimi prawami. Ja większość mam na refundancji ale do in-vitro podchodzę w szpitalu. Menopur bez refundacji kosztuje ok 1700

    Jutro powinnam dostać miesiączkę, więc też zacznę stymulacje.


  15. 1 godzinę temu, DoMi napisał:

    Piszę żeby się pochwalić 🙂 mój cosiek ma 3 milimetry i serduszko z widocznymi skurczami i rozkurczami. Niestety Pani doktor stwierdziła że serduszka posłuchamy dopiero za 2 tygodnie bo teraz to trochę za wcześnie. Coraz bardziej dociera do mnie że jestem w ciąży 🙂

    Super DoMi!! Uwielbiam czytać takie posty, ile to nadziei daje drugiej osobie :) Trzymam kciuki za twojego "cosika" 

    • Like 2

  16. 48 minut temu, Mroowka Zet napisał:

    Hej Dziewczyny, zrobiłam sobie miesiąc przerwy po 2 nieudanych procedurach. Wczoraj poszłam na wizytę kontrolną przed kolejną stymulacją, którą miałam zamiar zaraz zaczynać. Niestety okazało się, że mam 2 torbiele czynnościowe 😑 to się często zdarza, czy ja mam tylko takiego pecha? Dostałam na to antykoncepcję. Czy to się może przez miesiąc nie wchłonąć? Czy lekarz nie powinien był tego wcześniej zauważyć, tzn przy ostatniej stymulacji w sierpniu?

    Hej, ja torbieli nie miałam, nie mam ale mi lekarz też mówił, że nie jest niczym nadzwyczajnym jeśli się pojawi. TOrbiele chyba dosyć często się pojawiają i często same się wchłaniają więc nie stresuj się na zapas :)


  17. 14 godzin temu, Dreamscometrue napisał:

    To zależy od tego jak lekarz każe. Ja zaczęłam stymulację o 20:00 i każde następne leki czy zastrzyki kazał mi przyjmować właśnie o tej godzinie. 

    Mi lekarz powiedział, abym 5-go dnia cyklu przyszła na badanie krwi i USG, i że zastrzyki mam robić przed badaniem krwi więc jak na krew mam się stawiać co drugi dzień o 7 rano to wychodzi mi ze o jakiejs 6 godz zastrzyk, srednio się chce wstawac tak wczesnie no ale cóż, czego się nie zrobi dla dzidziusia :)


  18. 2 godziny temu, Angelin napisał:

    Hej, w zeszłym tygodniu pluskam pisałam Wam o mojej jednemarnej stymulacji i niskim E2, w czwartek wieczorem wynosił 71, w piątek po południu 120, w sobote brałam ovirtel i w pn była punkcja i SZOK ! 3 dojrzałe komórki 😲 już zamrożone. W październiku kolejne stymulacja już z pełną procedura i mam nadzieję transferem😍 także tak się chciałam pochwalić 😁

     

    Piękna wiadomość, zatem trzymamy za Ciebie kciuki :)

    • Like 1

  19. 3 godziny temu, Aja napisał:

     

    Ja miałam jeszcze inną sytuację. Ja za pierwszym transferem zaszłam w ciążę. Więc na logikę 2 i 3 i 4 robiliśmy tak samo. Taki sam cykl (sztuczny). Te same leki. Te same dawki. I 3 razy pod rząd nie było implantacji. Tu nie ma raczej odpowiedzi dlaczego. Tak jak geny dobieraj się losowo. Tak chyba też jest po części z tą inplantacją. Losowo. I to nie dlatego że in vitro. Według badań ok. 50 do 60 % zarodków się nie zagnieżdża. Przy staraniach naturalnych też. Tylko tam dziewczyny nie wiedzą czy doszło wogole do zapłodnienia. Dobrze jak wogole wiedzą że była owulacja. Dlatego przy in vitro wydaje się to częstsze. . . 

    Acz rozumiem potrzebę zmiany czegoś skoro się nie udaje. Mój lekarz też mi powtarzał że tu nie ma co kombinować. Jedyną metodą na sukces jest konsekwentne postarzenie aż zaskoczy. Też nie do końca mi się to podobało. Acz jest to podobno jedna z teorii jak działa in vitro i część lekarzy ja wyznaje i stosuje. 

    Ja też swego czasu też zastanawiałam się nad zmianą kliniki. I z moim partnerem doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu przenosić się, jeśli się ma mroziaki. Bo 1. To koszt przeniesienia zarodków ok. 1000 zł. 2. Zawsze jak się nie uda to powiedzą że zarodek z innej kliniki. Pewnie słabe laboratorium itd. Dlatego jeśli mialaby doradzać, to jeśli sie przenosić to na nową procedurę. Ale jeśli tam gdzie jesteś drastycznie ci się nie podoba, to może nie warto się męczyć, albo można zmienić choćby lekarza. 

    Badania kariotypy robiłam w Synevo. Trombofilie przez test dna. 

    Aja a gdzie ty też się leczysz? Przepraszam, jeśli pisałaś wcześniej a ja nie pamiętam. Pamiętam jak kiedyś mi pisałaś, że też byłaś na Starynkiewicza, więc moje pytanie gdzie przeszłaś? I dlaczego zrezygnowałaś ze Starynkiewicza

     

×