Z góry przepraszam za zawracanie głowy i atencję, ale chciałam gdzieś to napisać. Nie oczekuję poklasku, słów wsparcia i otuchy, niczego. Od dawna miałam myśli, że chcę coś zmienić w życiu. Mówiłam sobie, że to ten czas, że zacznę od jutra i nie ma zmiłuj. Oczywiście, kończyło się na planach. Prawie dwa tygodnie temu zapaliła mi się w głowie lampka. To było dziwne uczucie, ale zrozumiałam, że chcę zmienić życie. Od tego czasu czuję, że z dnia na dzień przeprogramowuje mi się głowa. Zaczęłam wcześniej wstawać, więcej pracuję, jem zdrowo. Bez żalu rzuciłam alkohol, słodycze i słone przekąski. Nie chcę wracać do tego, co było. Boję się jednak, że za łatwo mi to przyszło. Dwa lata temu miałam podobny okres, ale przez pewne tragiczne wydarzenia (choroby i śmierć bliskich) wszystko zaprzepaściłam. Chciałabym od teraz żyć inaczej, poczuć się jak człowiek i dać sobie prawo do nazywania się kobietą. Nie chcę myśleć, że za jakiś czas mi się znudzi i nie będę miała motywacji. Miewacie takie myśli?