Jankeska
Zarejestrowani-
Zawartość
234 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Jankeska
-
Cześć, dostałam info, że w przedszkolu mojego dziecka, ale nie w jego grupie kilkoro dzieci ma wszy. Dziś sprawdziłam głowę latorośli i jest czysta. Czy macie doświadczenie ze środkami zapobiegającymi złapanie wszy? Mam w domu spray odstraszający o nazwie liceout, ale nie wiem czy to ma szansę zadziałać. Śmierdzi to okropnie. Ktoś stosował podobne środki?
-
Powinna podpisać, że przepis na pancakes jest od fitgreenmind. Nawet ją obserwuje.
-
Ja czekam na jej komentarz odnośnie warunków pracy w szwalni w Wałbrzychu, gdzie ponoć do kwietnia tego roku była wspólnikiem.. Ogromne szambo wypłynęło, a ona udaje, że nic nie wie. Mam nadzieję, że to hejt i pomówienie, bo jeśli nie, to szkoda biednych ludzi którzy tam pracują i pewnie na inną pracę nie mają perspektyw mieszkając w tamtym regionie
-
Widocznie nie jest teraz w godzinach pracy. W poniedziałek znów zacznie pisać
-
Nie wiem jak można powiedzieć swojemu dziecku, że jest jak czołg i odbierać mu prawo do wsparcia, smutku i refleksji. Ale może to tylko mnie szokuje, bo zostałam inaczej wychowana i swojego syna wychowuję ucząc, że nie zawsze musi być silny, a wszystkie emocje są dobre i potrzebne.
-
Ale wpłacajcie, żeby N nie była wściekła, że to jej najgorsza zbiórka!
-
Wejdźcie do Janka Śpiewaka na IG i zobaczcie jego story o edukacjonizmie
-
No dobra, podeszła do egzaminu zbyt na luzie. Było to widać. Live'y, testy pierogów itp. Pamiętam Alicję w zeszłym roku, chyba skasowała instagrama żeby skupić się tylko na nauce. A N zrobiła wielkie show z tego egzaminu. Miała faktycznie warunki do nauki (osobne mieszkanie). Wiele osób by jej zazdrościło, bo uczą się gdy wokół nich dzieci skaczą po pokoju, albo po nocach, a zdają. Ale współczuję jej tego, że niezdała na oczach tylu tysięcy ludzi. Presja była ogromna, tym bardziej, że mierzyła się już wcześniej z zarzutami typu, że niesłusznie posługuje się nazwą "mamaginekolog" nie mając specjalizacji z ginekologii. Wręczyła swoim przeciwnikom asa do ręki. Musi być i tak silna psychicznie, ja jestem osobą zupełnie prywatną i gdy przypomnę sobie jak czułam się po niezdanym egzaminie na prawo jazdy, gdy musiałam zakomunikować garstce bliskich osób, że poległam, to do tej pory pamiętam ten ból brzucha i uczucie, że zawiodłam oczekiwania. A tu ona przygotowywała się do egzaminu na oczach prawie miliona osób z których część tylko czeka na jej porażkę i potkniecie. Mam nadzieję, że wyciągnie z tego wnioski i przed następnym egzaminem skasuje insta i porządnie się przyłoży do nauki. Wtedy zda bez problemu
-
Ciągle infekcje u przedszkolaka
Jankeska dodał temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej! Pytanie do mam, których dzieci rozpoczęły edukację przedszkolną. Jestem załamana, bo mój syn odkąd poszedł do przedszkola na początku września już 3x jest chory! Jestem przerażona i wymęczona, o dziecku już nie wspominam, bo wiadomo. Nie są to na szczęście groźne infekcje. Wystarczają nebulizacje. Ale w ciągu 1.5 miesiąca już 3 choroba się przytrafiła. Zawsze ten sam schemat: katar, potem kaszel suchy, mokry, potem już syn zdrowy. Pochodzi tydzień albo półtora i znów katar i kaszel. Podaje mu oczywiście tran i witaminę d. Czy to jest normalne? Czy inne dzieci też tak mają? Jeśli tak to czy te infekcje mijają po jakimś czasie? -
Ciągle infekcje u przedszkolaka
Jankeska odpisał Jankeska na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Przeraża mnie to, miał iść do przedszkola, a więcej jest w domu niż w przedszkolu. Czyli nastawić się na pół roku takiego chorowania? Czy nawet kilka lat? U niego w przedszkolu nawet z samym katarem nie przyjmuja dzieci, albo dzwonią żeby odebrać. Może w prywatnych placówkach bardziej przymykają oczy niż w państwowych -
Kupiłam tam kiedyś segregator pediatryczny (jest ok), dresy i bluzkę bawełnianą z długim rękawem. Nigdy nie kupię tam już żadnych ciuchów. Spodnie dresowe rozmiar ogromny. Niestety zaraz po przymierzeniu ciężko to zweryfikować, dopiero po pochodzeniu, praniu zrobiły się mega wielkie. Wg mnie u nich spokojnie można zamówić ciuch 2 rozmiary mniejszy niż się nosi w innych sklepach. Do tego spodnie kulkowaly się straszliwie, przy każdym zdejmowaniu tych dresów, pełno farfocli na podłodze. Najpierw myślałam, że po praniu będzie lepiej, a gdzie tam. Bluzka natomiast już po 2 praniach wyglądała jakby była użytkowana bardzo często przez co najmniej 2 lata. Wyrzuciłam do kosza. Zastanawia mnie kto tam kupuje. Czy ludzie nie zwracają uwagi na jakość produktu? Może inne rzeczy jak kosmetyki czy te naczynia z ceramiki mają ok, ale nie wiem, bo nie używałam.
-
Nie zdałam 10 raz egzaminu na prawo jazdy. Co zrobić?
Jankeska odpisał Soniunia na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Zależy gdzie zdajesz. Ja kiedyś w Warszawie tak sie umęczyłam. 5x oblałam, a egzaminy były na Radarowej. Niepotrzebnie trzymałam się jednego instruktora. Zmieniłam instruktora. Nowy mnie ofuknal, że wybrałam sobie najgorszy Word jaki istnieje, najtrudniejsze trasy, nieskończona ilość opcji, wszędzie ciasnota. Zaczęłam jeździć po całej Warszawie, a nie po trasach egzaminacyjnych. Zmieniłam Word na Odlewniczą i wtedy zdałam za pierwszym podejściem (czyli ogólnie 6) . Moja rada: wyjdź ze schematu, zmień instruktora, jazdy zalecam po całym mieście, nie po trasach do egzaminu. -
Ja polecam krem bb z hebe z koreańskiej pielegnacji.kosztuje koło 35 zł, zapomniałam firmy, a nie chce mi się iść sprawdzać. Bordowa tubka. Jest fantastyczny. Kosmetyki Bell mi nie służą, choć może dla MM mają zupełnie inna recepturę, tego nie wiem.
-
Musiał pójść jakiś kwas, bo pamiętam, że ona sama zabiegała o to żeby ją zatrudnili, wypisywała do Kuby wiadomości w stylu "potrzebujecie mnie", itp. Jak już się u nich zaczepiła to zachowywała się jakby Pana Boga za nogi złapała, więc pewnie atmosfera się pogorszyła, albo się pokłócili,moze wizja się rozjechała.
-
Strasznie przykry był jej komentarz wczoraj, że kiepska zbiórka. Z dużym niesmakiem tego wysluchalam. Tym bardziej to dziwnie wyglądało, bo zrobili jakiś festyn na swiezym powietrzu, gdzie chyba wstęp mieli tylko znajomi królika, ale hajs ma dawać każdy. I coraz więcej i więcej, bo rekord ma być pobijany za kazdym razem, bo Pani prezes tak sobie życzy. Ja nie wpłaciłam, bo na pensje nie będę sie dokładać. Niech się składają ci, których stać na torby Diora i domy na zagranicznych wyspach. Wpłaciłam za to na tych biedaków, którym domy się popaliły, przynajmniej realna pomoc. I tak jestem w szoku, że prawie 700 tys zebrali, przy jak dla mnie nieczytelnym komunikacie na co te pieniądze idą. No na pensje i prowadzenie fundacji, ale enigmatycznie to brzmi oczywiście dla mnie. Wolę wpłacić na chore dziecko, czy na tych, którzy stracili domy w pożarze. Teraz każdą zlotowke się ogląda, takie czasy, ale ludzie odrealnieni nie dostrzegają tego jak innym ciężko
-
Piesek śliczny, ale malutki i mam obawy związane z możliwością potrącenia go przez wózek. Bohaterka wątku nawet nie jest w stanie się wychylić aby sprawdzić gdzie piesek przebywa. Oby się wypadek jakiś nie zdarzyl
-
.
-
Promowanie szczepień przez instagramowiczów
Jankeska odpisał Abotakmabyc na temat w Gwiazdy / TV / Kino
. -
marudne dziecko.Juz nie wytrzymuje.pomocy
Jankeska odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Mam to samo odkąd się syn urodził a ma już.... 4 lata. Marudził i marudzi. Teraz tylko w inny sposób. Jak się urodził ciągle na rękach, nie akceptował chusty, wózek nie mógł nawet chwilę stanąć, od razu się budził i ryk. Teraz też niby już duży, a chwili spokoju nie da. Ma tysiąc zabawek, książeczek z zadaniami, kolorować niestety nie lubi. Sam nie chce się bawić, ciągle slysze: "mama pomóż mi się bawić" i inne w tym stylu. Pracuję po nocach jak śpi a czasem popołudniu się uda jak mąż go przejmie. No coż zrobić. Trafiają się takie egzemplarze. Trzeba ciągnąć swój krzyż byle do przodu dzień po dniu. -
Ja taką koszulę do porodu miałam. No niemal identyczna. Nawet staremu wczoraj mowie: czemu jej założyli koszulę porodową?
-
Ja mam dresy z RP i od środka się kulkują, za kazdym razem jak zdejmuję spodnie muszę odkurzać, bo pełno jest tych kulek na podlodze. Traktuje je tylko jako dresy po domu. Rozmiarówka jest olbrzymia. Ja mam 168 cm i ważę 68 kg, więc mam gabaryty przeciętne i w rozmiarze M się topię. Jest olbrzymi. Jak największy ich rozmiar XXL tak opina Anulę, to naprawdę musi mieć wymiary, które ciężko ogarnąć rozumem.
-
Akurat tyje się od nadwyżki kalorycznej, a nie od węgli. Nadwyżkę można zrobić na upartego jedząc cały dzień awokado, przegryzając marchewką i szyneczką drobiową. Oczywiście warzywa mają mniej kalorii niż dajmy na to chipsy, ale nie tyje się od poszczególnych produktów.
-
Współczuje mamom synków
Jankeska odpisał Lili1357 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja mam jedno dziecko - syna. Zawsze marzyłam o córce albo córkach. Marzyłam o zapłataniu im warkoczy, zabawie lalami, wspólnych pogaduszkach, oglądaniu "śpiącej królewny" i "małej syrenki". Nie mam tego, bo syna nie interesują takie bajki. Interesują go liczby, układanie klocków, psi patrol i takie tam. Na pewno mąż ma większą frajdę z zabawy z nim niż ja. Ja najczęściej udaję, że lubię ścigać się autami. Ale mam dużo radości z macierzyństwa, dużo się wygłupiamy, tulimy. Więcej dzieci mieć nie chce, ale patrząc perspektywicznie naprawdę cieszę się, że mam syna a nie córkę. Z córką w jej dzieciństwie miałabym pewnie lepszą zabawę, ale co potem? W dorosłym życiu to mężczyźni mają bez porównania lepiej. O córkę bym się wiecznie bała, a z synem większy luz jest psychiczny. Zobaczcie co rząd przyszykował i dalej szykuje na kobiety. Poza tym i bez wyroku trybunału kobiety mają w życiu przekichane. I nie sądzę, że to się prędko zmieni, bo zmienić mentalność ludzką jest zadaniem karkołomnym, które trzeba rozłożyć w czasie na pokolenia. -
Trzeba być czubkoludem żeby kupować takie torebki. Teraz widziałam, że przecena na 6500. Pewnie się zdziwiła, że za 9 nikt nie kupił Jest tyle polskich fantastycznych firm, szyjących torebki ze skóry. Za 600-800 zł można mieć piękną unikatową torebkę. Te śmieszne loga to obciach.
-
Straszne. Kupiła kilka domów, a nie mogła dać potrzebującej znajomej 50 tys zł? Co to dla niej. Wydaje pewnie tyle miesięcznie na bieżące wydatki. Zamiast tego wyciąga kasę od obserwatorek żeby wpłacały na wydatki tej dziewczyny. Przykre, że ta Ula jest chora, ale gdy pół instagrama błagało mg żeby nagłośniła zbiórkę choćby Lili chorej na białaczkę to się wypięła. Tłumaczyła się, że nikomu nie pomaga żeby nie róznicowac potrzebujących, ale oczywiście dzisiaj pokazala ile znaczy jej slowo. Powinna pomóc sama po cichu, przecież ją stać.