![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2020_08/S_member_194022648.png)
Strusio85
Zarejestrowani-
Zawartość
1538 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez Strusio85
-
Z tego założenia wychodzę. 7 czeka🥰 Liczę, że któryś da mi zdrowa ciążę dziś byłam u immunologa i okazuje się, że mając mutacje pai muszę bardzo uważać na cukier. Dostałam listę badań do wykonania.
-
Dziś po południu . Koło 20 będzie wynik. Jeśli spadła odstawiam leki.
-
Myślę, że to na 99,9% koniec. Dziś beta tylko na to potwierdzić. Beta ostatnio już źle przyrastala, wręcz stanęła w miejscu. Możliwe, że już spada.
-
Też wydaje mi się, że od początku było coś nie tak. Już te odrzucone blastomery dały mi do myślenia. Potem niski progesteron jak na ilość leków jaka biorę.. dziś doczytałam, że ponoć organizm jak czuję chory zarodek to wytwarza mało progesteronu ( właśnie po to by się go pozbyć). Organizm to jednak mądra maszyna .
-
Ja wiedziałam od początku, że coś jest nie tak. Jedna z dziewczyn zarzucała mi, że jestem typem uczennicy chwalacej się przed egzaminem, że nic nie umiem po to by potem chwalić się 6. No niestety jej teza się nie sprawdziła. Jednak moja intuicja od początku dobrze mi podpowiadala.
-
Całkiem dobrze daje radę...To zabrzmi strasznie ale trening czyni mistrza i 3 poronienie znoszę najlepiej. W zasadzie już myślę o kolejnym transferze... Skupiam się na tym co będzie.
-
Warto. Choć u mnie zaczęła mocno zwalniać po 2400.. obecnie stanęła w miejscu praktycznie. Miała. Powtórzyć przed USG i w 4 dni z 5300 przyrosla do 5800. Jest zarodek ale brak serca. Dziś miałam USG, serca nadal bram...dr kazała mi powtórzyć betę. Jak spada to odstawiamy leki i czekamy na poronienie. To już prawie pewne. Jednak intuicja mnie nie myliła🥺. Cieszę się, że po raz pierwszy poronienie mnie nie zaskoczyło tylko mogę się na nie przygotować.
-
Ja miałam udany transfer 2 tygodnie po 2 dawce pfizera. Znam wiele dziewczyn, które nawet szczepily się tuż przed i po transferze i skończyło się ciążą. Wg mnie to raczej nie ma wpływu .
-
Też się zgadzam, że jeden pomiar bety to niestety za mało. Myślę, że dobrze powtórzyć ze 2 razy co 48h.
-
To dobre podejście następny transfer będzie tym udanym
-
Masz do tego prawo. Ja też wypłakam już morze łez. U mnie w przyszłym tygodniu okaże się co z kropkiem. Szanse są marne, że serduszko zabije ale staram się myśleć pozytywnie. Jedyne pocieszenie, że dr powiedziała iż na tym etapie nie trzeba będzie czyścić mnie mechanicznie tylko oczyszcze się raczej sama. Wystarczy odczekać jeden cykl i będę mogła przystąpić do kolejnego transferu. Uszy do góry. Nie jesteś sama... Czasem jak tak sobie myślę to nie wiem co gorsze ...jeśli zarodek okazuje się chory to chyba lepiej żeby beta była negatywna niż doświadczyć poronienia... może to marne pocieszenie ale jeśli coś było np. z zarodkiem nie tak to zaoszczędził Ci los jeszcze większego cierpienia.. ściskam
-
To sporo szans. Nie załamuj się
-
Bardzo mi przykro🥺 ... Jakkolwiek glupio to zabrzmi ... Jeśli coś było nie tak z zarodkiem to lepiej, że się nie przyjął. Nic gorszego niż ciąża przez jakiś czas a potem klapa 🥺...wiem co mówię ... Wierzę, że następnym razem się uda trzymam kciuki
-
Jeśli Cie to uspokoi to zrób. Ja stresowałam się strasznie czekając na wynik...ale czułam ulgę jak widziałam, że beta rośnie. Proga tez warto powtarzać bo u mnie trzeba było podwyższyć dawkę leków.
-
Trzymam kciuki
-
U mnie było podobnie. W jeden dzień plamilam i miałam bardzo mocne skurcze. Już myślałam, że to miesiączka ale beta rosła. Progesteron 23 NG ( niby w normie) ale wszystko ustało jak moja dr dodała mi dodatkowy zastrzyk prolutex ( niestety tylko ten progesteron przyswajam a to bolesne bardzo dla mej kieszeni ).
-
Dziękuję za te słowa. Gdyby się tak stało będę najszczęśliwszą kobieta na świecie.
-
Tak, to prawda. Wiem, że nie mam już na nic wpływu. Ostatnia betę robiłam tylko i wyłącznie na prośbę mojej dr. Dziękuję Ci za te słowa mąż stara się jak może żeby mnie pocieszyć. Mówi, że będziemy próbować aż do skutku. Ze jeśli nawet teraz nie wyjdzie to mamy jeszcze mrozaczki. Ogólnie dodatkowo złapałam jeszcze doła po rozmowie z moja dr bo powiedziała, że kariotyp mojego męża może mieć wpływ na te poronienia. Mój mąż ma inwersje 9 chromosomu ( byłam już u kilku genetyków i lekarzy i niby większość twierdzi, że to nie ma wpływu). Odradzono nam badanie zarodków....a teraz zastanawiam się czy to nie był jednak błąd ..ogarnąl mnie duży lęk. .bo co jeśli te zarodki co mamy też nie są ok
-
Dziękuję .. może wasza wiara przywróci moja Jest mała szansa. Ta beta jednak bardzo słabo przyrosla...wg mojej doktor niestety to dobrze nie rokuje ...ale cuda się zdarzają. Więc muszę wierzyć .. betę sprawdzam na prośbę mojej dr teraz - sama bym już nie robiła Dziękuję Staram się choć to trudne Dziękuję wasze pozytywne myśli mam nadzieję, że mnie zaraza
-
Dziękuję. Szanse są malutkie ale nadzieja umiera ostatnia muszę jeszcze tydzień poczekać .
-
Odpisałam już w jednej wiadomości.
-
Dziewczynki. Już nie będę odpisywać na wszystkie wiadomości tylko napisze tutaj. Dziękuję tym które trzymały kciuki i mnie wspierały Już jestem po USG. Beta jest niepokojącą ale na USG jest pęcherzyk ciążowy w odpowiednim miejscu i zarodek - także puste jajo i pozamaciczna wykluczona. Póki co pani dr powiedziała, że w żadnym razie nie odstawi mi leków bo jak na te betę zarodek i pecherzyk wygląda ok...jest jednak spora szansa, że serduszko może się nie pojawić.. bo już w tym dniu po transferze zwykle już bije. Zdarzają się jednak cuda...i pani doktor kazała być dobrej myśli.. w przyszłym tygodniu kolejna wizyta. Jeśli serduszka nie będzie , odstawiamy leki i czekamy na poronienie.
-
Dziś 26dpt
-
dziękuję ja tak chciałabym żeby było dobrze ..ale wszystko wskazuje na to, że jednak dziecko chyba nie jest mi pisane ...za mną 2 poronienia ..szykuje się 3🥺
-
Dziękuję Ci za wsparcie. Ja się obawiam, że to będzie puste jajo płodowe🥺...niestety... Czy długo po takim jaju dochodzi się do siebie? I ile trzeba wstrzymać się ze staraniami?