Aducha22
Zarejestrowani-
Zawartość
54 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Aducha22
-
Hejka Tak jak wspomniałam wcześniej zerwał ze mną chlopak. Otóż zawsze się zastanawiałam ze mimo moich lat nigdy nie byłam w nawet 6 miesięcznym związku. Osoby młodsze ode mnie albo nawet w tym samym wieku sa juz 2,3 a nawet 4 lata w związku.. a ja nie mam takiego szczęścia. Mam ogromny problem z tym ze na początku związku jest super a potem nawet nie wiem dlaczego (bo bardzo zależy mi na swoim byłym) ,, wypalam się" zastanawiam się czy to ma sens... za każdym razem : (. Wiem ze w związku sa kłótnie itp ale ja czuje tylko euforie zanim kogoś poznam, a później ta radość mija... nie mam pojęcia dlaczego.. ktos mi może powiedzieć że to nie byli ci jedyni, ale ja mam tak z każdym... może to wynikać z niskiej samooceny? Ze jestem zbyt zazdrosna ( ale bez przesady ) pozwalam chłopakowi na imprezy itp tylko ja czuje ze oni wyczuwają ode mnie to wypalenie i odchodzą. Chce walczyć o byłego bo go kocham... Chce mu pokazać ze jest dla mnie wszystkim, mam nadzieje ze da się to jeszcze jakos naprawić.
-
Hejka Otoz jestem z moim chłopakiem juz prawie 5 miesięcy. Wcześniej zanim zostaliśmy parą znaliśmy się długo. Mój chłopak stwierdził że jest pewny ze jestem ta jedyna tak dla ciekawości napisze ze mam 20 lat a on 19. I stwierdził ze nawet wie ze kiedy mi się oświadczy, nie wiem kiedy, ale przeczuwam ze zrobi to jeszcze w tym roku. Problem z tym ze obawiam się reakcji rodziny, z mojej i jego strony. Sama jestem pewna ze jest dla mnie bardzo ważny i pewnie bym się zgodzila przyjąć pierścionek. Boje sie ze jego rodzice jak i moi jak się dowiedzą to będą zdziwieni i co najgorsze obawiam się że znaczna się jakieś kłótnie i się wszytko popsuje... doradzicie mi proszę czy mam się przejmować rodzina? Czy jednak robic swoje.
-
Hej To znowu ja... wiem ze pisałam tutaj dość głupie rzeczy itp. Ale dokładnie 2 dni temu zerwał ze mną chlopak. Byliśmy ze sobą 4 miesiące, może ktoś powie ze moze to jak nic. I zgadzam się. To bardzo krotki okres czasu. Ale zanim zostaliśmy razem to podobal mi się przez ponad rok czasu. Wiec bycie z ,, kraszem " było dla mnie czymś cudownym. Zaznaczę ze byl on ode mnie mlodszy o rok. Do końca związku mowil mi ze jestem tą jedyna, ze mnie nigdy nie zostawi ze jestem dla niego NAJWAŻNIEJSZA. Tego samego dnia co ze mną zerwał jeszcze napisał ze mnie kocha... poki co jestem w takim punkcie ze mi trochę przykro i wiele rzeczy mi o nim przypomina ale wiem ze to minie. Bardziej przezylam to ze mnie okłamał niz to ze ze mną zerwał. Ktos powie ze jestem głupia ze w to uwierzyłam.. nie powiem ze nie, ale myslalam naprawdę ze to jest ten jedyny, z resztą mnie o tym zapewniał. Ogólnie w tym związku nie było dnia zebym nie pomyślała ze to ma sens. Chciałam zerwać ale nie miałam odwagi.. bałam się ze go zranie i straciłam szanse która on wykorzystał. I teraz pytanie. Co mam zrobić żeby w końcu nauczyć się mowic co myślę i nie bac się ze kogoś zranie, bo z tego co widać ktoś nie ma problemu żeby mnie zranić, a ja się ciągle hamuje...
-
Jak przestac się martwić ze kogoś zranie?
Aducha22 odpisał Aducha22 na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Bardzo mnie oszukał i zranil. Nie wiem w sumie jak sie pozbierać po takim oszustwie. Bo nie chodzi mi o niego, bo mam go gdzieś, tylko jak poczuć się lepiej -
Tez mam taką sytuację... chłopaka kocham i mi zależy, ale też mam czasem dni ze nie wiem czy go kocham, ale wiem z czego to wynika!. Po prostu rzadko się widzicie... Ja tez jak się z nim spotykam to jestem z nim szczęśliwa i jest okej, ale jak się nie widzimy dość długo to tez różne myśli ma człowiek. Są osoby którym samotność nie przeszkadza, a sa tacy którym kilka dni bez widzenia się źle wplywa na zwiazek
-
Hejka U mnie też byl ten problem.. tylko ze to ja mialam infekcje, a nie chłopak. On nigdy nie mial. Na początku moczyłam zadek w rumianku, ale on pomagał, tylk ona chory pecherz. W końcu poszlam do gina i dal mi leki, minelo. Nawracające infekcje to norma, czasami pojawiają się od zbyt dużej ilości słodyczy itp ale mimo wszystko warto iść do lekarza
-
Zawsze płacić nigdy nie musiałam, to ze ktoś ma jakiś problem w związku nie oznacza od razu zerwania... trzeba umieć rozmawiać i rozwiązywać problem. Nikt Ci nie kaze prześwietlac mojego życia i decyzji. Pytam CO KTOŚ MYŚLI NA TEMAT tego co napisalam wyżej, nie potrzebuje opini na temat tego co sądzisz o moim związku
-
Można się zaręczyć i po kilku latach wziąć slub xd nie zamierzam teraz wychodzić za mąz
-
Tez tak myślę niejedni ludzie się zaręczają i biora ślub po kilku miesiącach i są szczęśliwi cale życie, a sa pary gdzie ludzie są ze sobą 8 lat i koniec związku z dnia na dzień. Ja i mój chłopak narazie nie myślimy o ślubie, a zaręczyny to nie jest zobowiązanie na na całe życie tak jak ślub
-
Znaliśmy się już wcześniej, wiec łącznie znamy się około 2,5 roku
-
Hejka Chce wiedziec Co o tym myślcie. Jestem z chłopakiem już 4 miesiące, bardzo się lubimy i widać że obu nam zależy. Zawsze jak mam jakis problem to od razu dzowni i wyjaśniamy sobie wszystko i jest okej. Nigdy nie było u nas sytuacji ze zerwaliśmy i wróciliśmy, albo przerwa. Ostatnio miałam nawet taki moment w związku ze zastanawiałam się czy to ma sens itp, ale z tego co wiem to normalne, ale ostatecznie z nim jestem bo bardzo tego chce. Minusem jest to ze jak on to twierdzi jest mało uczuciowy. Jak się spotkamy to poświęca mi 100% uwagi i jest cudowny. Gorzej jest z komunikacja przed telefon. Tak jak wspomniałam dzwoni tylko jak jest jakiś problem, pisze raz na kilka godzin. Wiem ze nie mogę chlopaka obezwładnić i musze mu dać troche wolności. Kiedyś powiedział mi że jakbyśmy zerwali to by się załamał i ze nie wyobraza sobie beze mnie teraz życia. Chce wiedzieć czy któreś was udało się przezwyciężyć taka nadgorliwa atencję... niby wiem ze musze mu dać troche wolnej przestrzeni, czas na znajomych i pogranie w kompa, ale z drugiej strony się wkurzam jak mi uwagi nie poświęca. Jakieś rady jak się uporać z takim myśleniem? : )
-
Nie rozumiem co to ma do tego xd mówię tylko jak jest. Nie musimy być 10 lat w związku zeby mieć jakiś problem
-
Hejka Mam taki problem z moja mamą. Mam 20 lat, studiuje i niestety mieszkam z mama i rodzeństwem. Problem w tym, że od kiedy pamiętam, moja mama wiecznie mnie kontrolowała. W chwili obecnej nie pozwala mi się ubierać jak chce, a jak kupie sobie coś co jej się nie podoba to mnie wyzywa i obraża. Tak samo z włosami. Chcialam je skrócić, a ona ze nie bo jej się nie podobam . Juz nie wiem jak sobie z tym radzić. Rozmawiałam wiele razy z mama o tym ze nie może mnie już tak traktować, że nie jestem mala dziewczynka i ze chce mieć swój styl na co ona ze nie mam gustu.... nie piszcie mi proszę ze mam się wyprowadzić bo niestety nie mam tyle oszczędności, a pandemia utrudnia mi znalezienie pracy. Juz mi brakuje sił i czasami mam ochotę skończyć ze sobą. Psycholog tez odpada.. ciężko z dojazdem bym miała, a mama mnie nie zawiezie.
-
Jestem z chlopakiem dopiero 4 miesiące.. mam dobry kontakt z jego rodzicami, ale wydaje mi się ze to odrobinę za szybko by ujawniać przed nimi moj problem
-
Niee, jej wszystko wolno i jej się wszystko należy. Obie mnie tyraja
-
Chlopak jest mlodszy i póki co się uczy. Kiedys powiedział że mogę u niego jakis czas przenocować, ale mieszka z rodzicami i to ich zdanie jest ważne czy mogę czy nie. Tez nie chce się narzucać. Wiem ze w każdej rodzinie sa konflikty, ale u mnie to juz jest wyzywanie psychiczne. Moja samoocena przez mamę jest równa zeru tak samo jak poczucie własnej wartości
-
Nie robisz na nikim wrażenia, także żegnam.
-
Kiedys mnie przeprosiła i powiedziała, że już nie będzie...ciągle to samo, podejrzewam ze jest chora psychicznie, boje sie zyc w tym domu
-
Rzeczy sama kupuje : ) za swoje pieniądze.
-
Dziękuję takim osobom tak ty, które starają się pomóc, a nie robić sobie żarty z ludzkiej krzywdy
-
To zaplac za mnie ponad 100zl mądralo. Bo tyle to kosztuje
-
Widze, ze jest tu ktoś to mnie w miarę rozumie i ucieknie od problemu jest bardzo trudne