Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yskra

Zarejestrowani
  • Zawartość

    272
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Yskra

  1. Niemniej jednak to za czasów PiS mamy najgorsze warunki do życia od czasów komuny. Są i tacy, którzy mówią, że za komuny nie było tak źle jak w ostatnich tygodniach. Ponawiam pytanie - czy i na kogo głosowałaś?
  2. Z ciekawości, na wyborach prezydenckich i parlamentarnych była? Jeśli tak, to na kogo głosowała? Jeśli na cokolwiek innego niż Du.da i Pisiarnia to moja odpowiedź brzmi: no faktycznie, kurde, wszystko poszło do góry... Nieciekawie wyglądają najbliższe miesiące pod tym względem. Jeśli nie była lub głosowała na tę bandę to moja odpowiedź brzmi: masz, czego chciałaś.
  3. Co dalej? Beta powtórzona co 48h. Pokaże Ci czy ciąża się rozwija. Ja to zrobiłam i uchronilam się przed kilkoma tygodniami niecierpliwej radości i czekania na pierwsze USG i dowiedziałam się o pustym jaju płodowym. Test, beta, usg. Taka kolejność.
  4. Z takim mężem i w takim małżeństwie ciąża to katastrofa.
  5. Zacznijmy od tego, że w Polsce bardzo mało jest osób, które stać na naprawdę porządny samochód. Stać, to znaczy kupuję nowe auto z salonu za gotówkę i nie rujnuje mi to finansów. Jeśli widzisz na ulicy piękne volvo, audi czy bmw, to możesz z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że to auto z leasingu, sprowadzane lub na kredyt. Osoby naprawdę majętne nie uciekają się do takich sztuczek. Inna sprawa, że osoby majętne idą w jakość, a nie wygląd. Nie kupują samochodów, które wyglądają drogo, ale mają wszystko w standardzie, za to biorą fajne autka, choć wypasione w środku. Ciuchów też nie noszą ostentacyjnie drogich i rzucających się w oczy, za to jakość przeżyje kilka sezonów. Torebki bogatych kobiet nie mają wielkiego loga LV, za to takie, którego przeciętny zjadacz chleba nie zna, bo jest ekskluzywne. Bogaty nie musi udowadniać, że jest bogaty, bo po prostu jest. Ile to po moim miasteczku ujeżdża beemek... Dopiero jak się ktoś zna, to widzi, że poprzedni model albo odnawiany po wypadku czy coś takiego. Żenada i tyle.
  6. Ja miałam tę przewagę, że przez jakiś czas pracowałam w banku i widziałam jak to wygląda. Pożyczka za pożyczką, zdolność naciągnięta na maksa, a potem widziałam gwiazdę w zaje.bistym samochodzie. Wisi mi to, nie przeżywam jakoś specjalnie, tylko śmieszy po prostu takie podejście. Ale najbardziej śmieszy i dokucza, w zależności od nastroju, niechęć do nowości. Nawet w sieciowych sklepach typu lidl czy ta nieszczęsna biedronka nie ma połowy asortymentu jaki jest w sąsiednich miastach. Najprostszy przykład, jeśli w mieście obok w Lidlu masz dziesięć rodzajów chleba, bułek i słodyczy oraz krajalnicę, to u nas masz dwa, trzy rodzaje bułek, jedno słodkie, a o krajalnicy nie słyszeli. Jeśli w mieście wojewódzkim w Żabce bez problemów dostaniesz jakąś tam Colę xyz to u nas będzie ta Cola dostępna za pół roku. Najbardziej mnie to uderzyło jak pojechałam na studia do Warszawy. Przywiozłam stamtąd ówczesną modę na obcisłe dżinsy włożone w długie kozaki. Niby nic takiego, ale w moim miasteczku przez cały sezon patrzyli na mnie dziwnie. Następnej zimy wszystkie panie chodziły w ten sposób. Krótkie, wściekłorude włosy? Też ja pierwsza miałam, dzisiaj widać je bardzo często. No nie da się nie zwracać na to uwagi, można tylko się nie przejmować. Mnie to mierzi, ale nie przeżywam, po prostu modlę się o wyprowadzkę.
  7. Zapewniam Was, że są tu osoby, które chyba w kryminalnym pracują, bo potrafią bezbłędnie wyśledzić kto jest kim. Ja usunęłam dwa konta i założyłam nowe, żeby odpuścić pseudowojnę z pewnym użytkownikiem, który sam do mnie napisał, że "Jezu ale ty jesteś nawiedzona dziewczyno, weź odpuść", po czym pod moją drugą bodaj wypowiedzią oznajmił, że ja to ja. Serio? Serio. Ktoś, i to niejedna osoba tutaj, ma czas i chęci, żeby wyszukiwać kto kim jest jeśli z różnych powodów zmienia konta. Jeszcze rozumiem, jeśli ktoś jest naprawdę perfidnym trollem, a był tu taki jeden pan, który od czasu od czasu pojawia się, by bez konkretnego powodu i sensu naubliżać kobietom, najczęściej zamężnym z dużym stażem. To faktycznie przydaje się taki strażnik Teksasu na forum. Sama bywam złośliwa, czepialska, łatwo mnie sprowokować, ale przynajmniej nie mam przy kompie kajecika z wypowiedziami pewnych osób, by w momencie dyskusji walnąć cytatem i udowodnić coś, nie wiadomo co. Takie podejście to już zakrawa na obsesję. I kojarzy mi się trochę z mordercami jak ten z "Milczenia owiec".
  8. Ja jestem ze wsi na prawach miasta, jak ja to nazywam. Miejscowość ok 30 tys. mieszkańców, to zawsze była, jest i będzie zapadła dziura. Prezentuje sobą wszystkie najgorsze cechy Polaków, uprzedzenie i niechęć wobec nowości, zaściankowość, żałosne próby pokazania swojego bogactwa tak naprawdę na kredyt, znęcanie się nad zwierzętami (nikt nic nie widzi), wścibstwo, ograniczony dostęp do różnych usług czy możliwości, które w innych miastach o podobnej wielkości od dawna są w ofercie. Jeden lekarz pediatra, który ma ponad 70 lat. W aptekach stale czegoś nie ma. Same pizzerie i kebaby, jeden fajny lokal, do którego nie można się dostać, bo znajomi właściciela i jego siostry zawsze siedzą. Jeden bar, do którego musimy chodzić, bo z wszystkich innych miejsc nas wypędzą o 23. Trzy duże firmy, w których musisz pracować, bo w innych, mniejszych ludzie kurczowo trzymają się stołków i nie wejdziesz na ich miejsce (ja na szczęście pracuję w firmie rodzinnej, ale mąż ma ten problem). Nie. Na. Widzę. Tej zas.ranej dziury. To najgorsze miejsce, w jakim przyszło mi żyć. Mieszkałam na Mazurach, w Karkonoszach, nad morzem, w Warszawie, dwa lata za granicą, poznałam wielu ludzi, wiele miejsc i to miasteczko, w którym muszę wegetować jest najgorsze. Wyprowadzamy się na wieś, a w zasadzie osadę w lesie, chociaż i tak to dla mnie za blisko cywilizacji, bo mają tam chyba z 500 mieszkańców. Marzę o mieszkaniu w domu w lesie, bez sąsiadów, bez ludzi wokół.
  9. Oczywista sprawa, bierz. Na wszystkie zabobony o mówieniu o ciąży, kupowaniu rzeczy dla noworodka zawsze mówiłam "to co, mam oświadczyć, że będę miała dziecko jak to dziecko do matury pójdzie, żeby nie zapeszyć?"
  10. Twoje wypowiedzi są nacechowane potępieniem. "No nie rozumiem jak tak można robić sobie dzieci teraz, kiedy... " to nie jest zwykły prosty przekaz, że się czegoś nie rozumie. Ewidentnie potępiasz osoby, które teraz zachodzą w ciążę, choć to kompletnie nie Twoja sprawa i wchodzisz w wyniosły ton, który sugeruje, że Ty nie jesteś taka bezmyślna i nieodpowiedzialna jak na przykład ja. A wiesz, czego ja nie rozumiem? Dwóch rzeczy. Jak można być tak naiwnym, żeby myśleć, że ta pandemia jest tak przerażająca i straszna, by przestać rodzić dzieci. Przypomnę, obecne starsze panie i panowie zostali najczęściej poczęci i urodzeni podczas drugiej wojny światowej. Powiedziałabyś im, że ich rodzice byli głupi, bo ich rodzili? Tak, tak, wtedy nie było antykoncepcji. Teraz jest, a mimo to ludzie decydują się na dzieci. Co Ciebie to obchodzi, że tak głośno wyrażasz swoje zdziwienie? Ty będziesz rodzić, do Twojego domu wprowadzi się rodzina z noworodkiem? To druga rzecz, która mnie dziwi w Twoim przypadku. Wielokrotnie podkreślałaś swoją niezmierną empatię, ojej. Najwyraźniej nie starczyło Ci jej dla osoby, która choruje na tarczycę i pcos i nie ma czasu przeczekiwać, aż PiS doprowadzi kraj do używalności. Empatia, to fajnie brzmi kiedy nam pasuje.
  11. Czyli wnioskuję, że gratulacje na innym topiku były fałszywe/ironiczne/złośliwe?
  12. Otoz to. Uważam, że aborcja powinna być bezwzględnie legalna, ale usuwanie jednej ciąży, by za chwilę mieć wielką nadzieję na złoty strzał świadczy o wielu głupich rzeczach, a zwłaszcza o rozchwianiu emocjonalnym i jest niemoralne. Chętnie znowu bym krzyknęła, że to prowo, ale zbyt wiele znam osobiście w realu głupich ludzi.
  13. Taka sama jak przy każdej kolejnej owulacji. Jajniki nie wiedzą, jaki mamy dzisiaj dzień tygodnia, pogodę albo co jest wieczorem na TVNie. Jest zdrowy plemnik, jest zdrowa komórka, jest zarodek. Matematyka.
  14. Ta, ja właśnie mieszkam w 35m bo mąż zanim mnie poznał właśnie uważał, że lepsze byle co, ale swoje. Nigdy tego nie polecę nikomu. Ciasnota, frustracja, brak komfortu. Jak czujesz, że chcesz i możesz kupić czy wybudować coś na całe życie, to nie czekasz nie wiadomo na co, tylko działasz. Do lejdi, która czeka na 100m by mieć dziecko. Daleko mi do madki, która wszystkich zmusza do dziecka, ale może się okazać, że tego domku nie zbudujesz za trzy, pięć lat, a znacznie dłużej i dołączysz do szerokiego grona staraczek pod presją czasu robiących testy już po stosunku.
  15. Nie masz pojęcia, jak to jest, kiedy teściowa, mąż i dzieci włażą Ci na głowę i jedyne co możesz, to płakać na anonimowym forum. No nie masz. Ja też. A tak do ogółu - śmieszne jesteście po prostu. Każda ma milion rad, worki empatii, torby współczucia, ojoj jaka biedna mamusia, jakie biedne dziecko. Każda mówi co innego, wasze rady często wzajemnie się wykluczają. Wesoło się to czyta. Wniosek dla mnie osobiście jest prosty. W du.pie mieć porady moich znajomych i rodziny, bo nikt nie jest mądry. Zwłaszcza te porady, które mi sugerują, że jestem paskudną, wyrachowaną matką, bo, o zgrozo, mój niemowlak nie rządzi w domu i nie boję się go. Te wszystkie hasełka o braku empatii, współczucia, zrozumienia, wyrozumiałości wobec gów.niarza, który wali pięścią w stół, bije rodziców, pluje jedzeniem... Śmieszne to. Za dobre zachowanie jest nagroda, a także przytulenie, całus, wygłupy z rodzicem. Za złe kara i brak dyskusji o niej. Proste, ale widzę, że niektóre madki przerasta.
  16. A jak dla mnie to kolejny przykład mamusi, która dała sobie na głowę wejść. Przyczyn nerwowego zachowania dziecka może być dużo. Ile widzimy (no, przez pandemię trzeba użyć czasu przeszłego) mamuś w restauracjach czy innych głośnych miejscach publicznych rzucających wózkiem z wrzeszczącym niemowlakiem? Ile obwozi po całej rodzinie noworodka, kiedy w tym czasie maleństwu trzeba ciszy, bezwzględnej rutyny i obecności jedynie rodziców? Ile jest przypadków, kiedy mamusia uważa, że najlepszą metodą ukojenia płaczu jest telepanie maluchem z góry na dół na przedramionach? Ile matek robi szopki i jazdy ze swojego macierzynstwa, a potem płacze, że nie może sobie z dzieciakiem rady dać? Na pewno są przypadki chorych dzieci, ale jest wiele, bardzo wiele takich, których system nerwowy i psychika zostały zaburzone przez rozszalałe matki, które nie wiedziały, co mają z du.pami zrobić po porodzie, zamiast wykazać minimum empatii wobec własnego noworodka, który nagle, bez uprzedzenia, ląduje w dziwnym, zimnym, suchym, nieprzyjaznym środowisku i jedyne czego chce, to jeść, spać i bliskości mamy. Ujeżdża jedna z drugą z tym maluchem gdzie się da, a potem płacze, że młode ma ADHD. Szkoda gadać.
  17. Dokładnie. Najbardziej mi się podobał trolling na jakimś topiku, tam było coś o ciemniejących wargach sromowych i mężu, który klaskał z radości
  18. No po prostu już mi zaczyna sprawiać przyjemność pisanie odpowiedzi na takie pytania Test robimy NAJWCZEŚNIEJ w dniu spodziewanej miesiączki. Zanim zobaczysz dwie kreski jest mało, baaaardzo mało prawdopodobne, że będziesz miała jednoznaczne objawy ciąży, a poza tym u wieku kobiet są one różne. Przestań sobie wkręcać, bo to jest naprawdę słabe i jak nie przestaniesz, możesz zepsuć relacje między Tobą a partnerem. Wiele było takich przypadków, kiedy obsesja zajścia w ciążę była powodem rozstania. Ja wczoraj zobaczyłam dwie kreski. Jedyne co wzbudziło moje wątpliwości to niepohamowane pożeranie ogórków kiszonych, bo to taki stereotyp. Ale po pierwsze, uwielbiam ogórki kiszone i zdarza mi się je jeść. Po drugie zrobiłam test pięć dni po terminie, bo uznałam, że nie ma sensu wywalać pieniędzy w błoto i robić w domu szopki. Po trzecie miewałam naprawdę kilka wspólniejących stereotypowych oznak ciąży, a przedtem albo potem miałam okres. Teraz, kiedy naprawdę jestem w ciąży, nie mam żadnego objawu z tych medycznych. Piersi zwyczajnie, mdłości nie ma, nic dziwnego się ze mną nie dzieje. Innymi słowy, Jezu... Daj se siana i Ty i inne staraczki z tym doszukiwaniem się objawów we wszystkim.
  19. Na tym etapie tylko dziwne przeczucie może dać do myślenia. Żadnych objawów, żadnych tkliwych cycków, sikania, mdłości. To przychodzi ok. 7-8 tygodnia, kilka dni po tym, kiedy wyjdzie Ci pierwszy test. Rzadko się zdarza, żeby kobieta z ręką na sercu doświadczała prawdziwych symptomów ciąży tego typu, a potem dopiero test wychodził pozytywny w czwartym, piątym tygodniu. Edit: jeśli robisz test powyżej dnia spodziewanej miesiączki, czyli tak jak powinnaś, to hormon jest już w takim stężeniu, że nie ma znaczenia o której godzinie go robisz. Uwierz.
  20. Prawda leży pośrodku. Ona nie jest nastolatką, są młodsze dziewczyny, w dużo gorszej sytuacji materialnej i są dojrzałe. Ale fakt jest też taki, że skoro tak u nich zbywa, to czemu nie zatrudnić pomocy? Prowokacja i tyle.
  21. Znasz suchar o Żydzie w za małym domu? Przyszedł Żyd do rabina i narzeka, że mają za mały dom i jest im ciasno. Rabbi na to, żeby wzięli sobie jeszcze kozę do domu. Żyd wraca po miesiącu i marudzi, że jeszcze gorzej mają i co to miało pomóc. Rabbi mówi, by oddali kozę. Po miesiącu Żyd wraca i mówi "Rabbi, teraz to mamy prawdziwy luksus, my, dzieci, bez kozy, tyle przestrzeni się zrobiło!" Przestań jej pomagać, nie zajmuj się dzieckiem, niech robi wszystko sama, a kurek z kasą zakręć. Jeśli nie wiesz jak, to przeszukaj to forum, przejrzyj fejsa. Pełno kobiet by oddało wiele za takiego partnera jak Ty. Może doceni.
  22. Też fakt. Ta gwiazda z mojego podwórka była niby zakompleksioną dziewczynką, która wszystko by zrobiła, żeby uszczęśliwić faceta, ale jak wylądowała w wielkim, nowym mieszkaniu, w którym żyje z dobrym człowiekiem, który do tego dobrze zarabia, to nagle stała się księżniczką i zaczęło jej bardzo przeszkadzać, że jego syn z poprzedniego małżeństwa przyjeżdża do taty raz na dwa tygodnie. Ja też jej nie poznaję, dla nas, znajomych, też zrobiła się niezbyt fajna.
×