Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yskra

Zarejestrowani
  • Zawartość

    272
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Yskra

  1. To z podatkami to mnie naprawdę wku.rwia. Jest masa innych rzeczy, które skarb państwa mógłby wspierać, ale nie. Ech...
  2. Oni będą zawsze silni, do końca świata. Wiesz czemu? Bo durniów nie brakuje. Mieszkam 50m od kościoła (mam wielką nadzieję, że już niedługo) i w każdą niedzielę widzę rzesze młodych ludzi z malutkimi dziećmi. To mit, że do kościoła biegają starsze osoby.
  3. Nie znaczy, ja zachowuję się dokładnie tak samo. Nie chce mi się walczyć z księdzem i wypisywać, ale też nie mam nic wspólnego. Ja mówię tylko o formalności. A jest tak, że i Ty i ja i większość przeciwników kleru nadal teoretycznie jest katolikami.
  4. Masz rację oczywiście. Ja mówię tylko o podejściu "Ja się nie zapisywalam". W świetle prawa kanonicznego dopóki się nie wypiszesz, to jeśli rodzice Cię ochrzcili, będziesz w kk. My naszej córki nie ochrzcimy i żadnego dziecka też nie. Jeśli przyjdzie w drugiej klasie i powie, że chce do komunii, to oczywiście uszanuję jej zdanie. Z ośmiolatką nie będę dyskutować, ale jeśli będzie jej zależało na bierzmowaniu, to przeprowadzę rozmowę pt. "Czy ty sama naprawdę wierzysz w Boga czy po prostu robisz to, co cała klasa?" Wiary jej nie zabronię i uszanuję to, ale bezmyślne podążanie za grupą będziemy się starali wyplenić. Coś mi się jednak wydaje, że będąc wychowaną od małej w duchu feministycznym i rodzinie, w której każdy ma takie same prawa i obowiązki jako człowiek, jakoś nie będzie jej ciągnąć do tej sekty.
  5. Twoi rodzice Cię zapisali. I będziesz katoliczką, dopóki się z kościoła nie wypiszesz, takie jest prawo kanoniczne.
  6. Ha, wpisałam słowo pre.zydent bez kropki w pierwszym poście i post musiałby przejść przez moderację. To już sobie sami odpowiedzcie, w jakim kraju takie słowo jest blokowane na forum.
  7. Nic się nie zmieni. O Polakach jako całości mam jak najgorsze zdanie. Z pewnymi wyjątkami jesteśmy narodem kołtuńskim, pazernym, zabobonnym, zacofanym, patrzącym na swoje "ja" i najdalej do następnego miesiąca. Dlatego nie wierzę, że teraz coś się stanie, ale i nie wierzę, że PiS przegra następne wybory. Była okazja podłamać morale PiSu w lipcu i co? Wybrali du.pę wołową. Bo to pre.zydent prawdziwych Polaków, którzy nie chcą, żeby ich Unia dymała. To teraz wydymają ich rodacy.
  8. No to Ci powiem. Ja nie miałam żadnych objawów do jedenastego, może dwunastego tygodnia. Przez całą ciążę nazbierałam objawów typu zawroty głowy, nudności czy zachcianki może z kilka razy. Byłam bardzo senna od piątego miesiąca ciąży. Za to objawy ciąży, jakie podają tu i w innych tematach dziewczyny mam od dwóch miesięcy co kilka dni. Po porodzie ze trzy razy spóźnił mi się okres, miewam obolałe piersi, a humory, smaki na różne rzeczy, nudności, bóle głowy przyprawiają mnie o rozdrażnienie. W ciąży nie jestem. I co nam to mówi?
  9. No i ok. Ja planuję następną ciążę, a także kolejną.
  10. Ech, nie zwróciłam uwagi na nick. No tak, pan "ja wiem wszystko i lepiej niż wy, głupie kobietki". Ok...
  11. Co jakieś sto pięćdziesiąt lat mniej więcej, patrząc na historię Polski. A że ostatnio była rewolucja trzydzieści lat temu, to przyjdzie nam długo poczekać, aż naród się obudzi.
  12. To prawda. Nie wiem czy kiedykolwiek w historii Polski Polska dbała o Polaków
  13. Mnie ta informacja zasmuciła i przygnębiła. I boję się teraz także o siebie, bo planujemy starać się o kolejne dziecko. A co, jeśli będzie terminalnie chore już w okresie prenatalnym? Owszem, stać by mnie było, żeby wyjechać do Czech i co z tego? Mój kraj już o mnie nie dba...
  14. A) Podobno zmuszasz się do seksu, bo mąż ci satysfakcji nie daje. Wiedziałabyś o tym, gdybyś miała z nim zdrowe relacje przed ślubem, poszła z nim do łóżka kilka razy i wiedziała czy ci odpowiada. No chyba, że najważniejsze, żeby był ślub. B) Jeśli nie umiesz powiedzieć mężowi, czego pragniesz i co sprawi ci przyjemność, to jak możesz oczekiwać, że zupełnie obcy mężczyzna i to w dodatku młodszy (czyli mniej doświadczony przez życie i kobiety) będzie to wiedział? Moja droga, w życiu nie ma tak jak w Greyach czy innych Mariano Italiano, że on na ciebie spojrzy i już wie, jak cię uruchomić. To praca. Przyjemna i fajna, ale praca. A przede wszystkim rozmowa. C) Brak kłótni świadczy o tym, że związek wszedł już na przedostatni etap rozwoju - stabilizację. U niektórych jest to ostatni etap, bo się nie rozstają i dobrze im ze sobą (z różnych powodów), ale są i tacy, którzy po piętnastu latach wracają do domu i oświadczają, że chcą rozwodu. Tak czy tak, szacunek lub jego brak nie ma tu nic do rzeczy. Można się szanować i kochać kłócąc się (co jest absolutnie naturalne, a wręcz pożądane jeśli kłótnia jest efektywna), a można nie czuć ani szacunku, ani miłości, ani chęci przebywania z drugą osobą i nie kłócić się o nic. Owszem, zdarza się też, że ludzie nie kłócą się, bo im nie zależy i są ze sobą, bo przysięgali przed Bogiem/co ludzie powiedzą/za stara jestem na rozwód/bez niego nie dam sobie rady/lepiej zło znane niż dobro nieznane. Coś mi mówi, że u ciebie pasują wszystkie odpowiedzi.
  15. Hmm, przecież Kristina, Christina, Christine, Kristen, Christin są chyba na całym świecie? Jedno z bardziej uniwersalnych imion.
  16. Ja mam Krysię. Normalne, ale rzadkie. Do tego większość osób reaguje "ojoj, jakie słodkie, moja babcia/ciocia była Krysia"
  17. A nie mówiłam? Ja aktualnie mam wszystkie objawy ciąży, a przedwczoraj skończył mi się okres. Dziewczyny, dla własnego dobra nie doszukujcie się objawów. To nic nie da.
  18. Poczekaj. Nawet jeśli się udało, to i tak przez ten tydzień, dwa nic się nie zrobi. To jest brutalne i niesprawiedliwe, ale do lekarza też najlepiej iść w siódmym, ósmym tygodniu. Też mi się wydawało, że w życiu jak na filmach, ciach i już jest ciąża, już jest na pewno i nic się nie zmieni. Daj nam znać za tydzień Będę trzymać kciuki.
  19. A, zapomniałabym. Nie sugeruj się tym, że komuś test wyszedł przed miesiączką. Oszczędzisz sobie niepotrzebnej nadziei. Czekaj przynajmniej tydzień, przynajmniej! Powodzenia!
  20. 2) ponad 5k, robione na drugi dzień po teście, pędem biegłam do przychodni. Kreskę miałam taką niespecjalną, ale widoczną. A tak na serio, jako była nawiedzona staraczka: ile ciąż, tyle przypadków. Nie ma sensu wyszukiwać podobnych historii, bo jest naprawdę wiele różnych. Nic mnie tak nie wkurzało wtedy, jak to, co teraz napiszę, ale teraz wiem, że to prawda - nie czytaj, nie szukaj, nie sprawdzaj. Ciesz się z seksu, a najlepiej tydzień, dwa po dniu miesiączki zrób test. Jak wyjdzie kreska, to idź na betę.
  21. Hahahah przynajmniej? Ja przynajmniej mam kochającego i troskliwego męża, a Ty o sobie tego powiedzieć nie możesz. Lepiej mieć udany związek partnerski niż takie małżeństwo jak nam tu przedstawiasz wielokrotnie.
  22. Hahahaha ciekawa jestem co by powiedziała Logina na mój przypadek. Komórka jajowa spotkała się z plemnikiem jakoś szesnascie dni przed naszym ślubem, a o ciąży dowiedziałam się równo tydzień po weselu. I jak to liczyć? Naciągnęłam swojego męża na dziecko, była to wpadka czy też teoretycznie moja córa jest obciążona grzechem cudzołóstwa rodziców? O Boże, biedna będzie się smażyć w piekle, bo na dodatek nie mamy ślubu kościelnego, gdyż gardzimy klerem. Żal mi ludzi, którzy rozpatrują cudze ciąże pod względem związku małżeńskiego lub jego braku.
  23. Przez pierwsze dwa miesiące żałowałam dzień w dzień, przez większość dnia. Dzisiaj mi się to zdarza bardzo rzadko, głównie rano albo kiedy mam w weekend ochotę wyjść na pijackie balety z mężem tak jak kiedyś. Mnie najbardziej wkurza to, że nigdy nie będziemy równi z mężem w oczach społeczeństwa. W domu, prywatnie jesteśmy równi pod względem obowiązków i innych rzeczy, ale u lekarza, w sklepie, gdziekolwiek zawsze mnie się obarcza wszystkim. Ja mam pamiętać o szczepieniach, ja mam wiedzieć jakie akcesoria będą dla dziecka najlepsze, ja, ja, ja. Mówię o innych ludziach, którzy z góry zakładają, że jestem samotną matką mimo, że mam męża. A jestem wyczulona na punkcie braku równowagi w przywilejach i obowiązkach partnerskich. Albo to, że nie ma już spontanicznego seksu, a chce mi się, to się pakuję na niego i już. To dzisiaj trzeba przemyśleć i zaplanować Jak ja marzę o tym dniu, kiedy zostawimy nasze stwory z dziadkami i pojedziemy sami na wakacje... Ale nie wiem kim bym była bez tego jej śmiechu na widok naszego pieska. Niepełną osobą.
  24. Moja mama to inteligentny, dobrze funkcjonujący alkoholik. Nie wiem już sama kiedy to się zaczęło. Kiedy nie pije, to jest całkiem do zniesienia, ale jak znowu wpada w nałóg, to jest paskudną osobą. Wyzwiska, zaczepki, agresja. Jako dziecko wiele, wiele wieczorów spędziłam sama, bo ona chodziła na imprezy, a że wychowałam się bez ojca, to nie miałam z kim siedzieć. Cały czas żyłam w dysonansie. Z jednej strony ciągle mi powtarzała, że jestem dla niej najważniejsza i dość często mi ulegała, a z drugiej często byłam sama, nie miałam u niej wsparcia emocjonalnego, wyzywała mnie od pie.dolonych egoistek (10letnie dziecko). U mnie w domu przemocy fizycznej nie było, za to z psychicznej dopiero zaczynam się leczyć i coraz więcej rozumiem. Moja walka, żeby się od niej odciąć trwa i jeszcze potrwa. Aktualnie mam na głowie ważniejsze rzeczy niż relacja z nią, ale jak one się uspokoją, to zajmę się totalnym zerwaniem kontaktów. Dwa razy w roku na święta i tyle. Od toksycznych rodziców można tylko uciec. Broń Boże nie daj sobie wmówić, że coś jesteś im winna. To oni powołali Cię na świat i to oni powinni o Ciebie dbać, nie odwrotnie.
×