Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yskra

Zarejestrowani
  • Zawartość

    272
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Yskra

  1. Masakrycznie. Przez dwa miesiące codziennie płakałam, miałam takie głupie myśli, że dziecko mnie nie lubi, itd. Ale nikomu bliskiemu o tym nie mówiłam, jakoś doszłam do siebie sama. Depresja to chyba nie była, skoro przeszło samo.
  2. Widzisz, tu się nie zgadzamy. Ja wierzę w to, że związek to wypadkowa szczęścia, ale i naszych zasad i tego, na co sobie pozwolimy. Długo przed zaręczynami, ślubem i dzieckiem mojemu mężowi by do głowy nie przyszło, żeby brzydko się do mnie odezwać, poniżyć, zrzucić na mnie całą robotę w domu po pracy czy zostawić samą choćby z olejem w aucie do wymiany. Gdyby tak robił, to bym odeszła. Nie pozwalam sobie na to, żeby mnie traktował jak służącą i inkubator oraz niańkę do dziecka. Takie rzeczy widać przed dzieckiem, ale kobiety nie zwracają na to uwagi. A potem płaczą. Powiedz, czy Ty sobie pozwalasz, żeby ktoś Cię poniżał albo traktował nie tak jak tego chcesz? Zgaduję, że nie. Toteż masz fajnego męża, ochotę na seks z nim, mimo tego, że macie dzieci.
  3. Masz 100% racji, ale ja nadal nie dostałam od nikogo odpowiedzi po co kobiety wychodzą za takich egoistów i mają z nimi dzieci?
  4. O ja... Widzę, że zbieżny pogląd w jednej kwestii to był wierzchołek góry lodowej Twoich dziwacznych poglądów i podejścia. Depresja, bo czasem się nic nie chce? Okej, to już nie ma o czym gadać.
  5. Następne przegięcie. No i dobrze, Ty miałaś piątkę i dałaś radę. Są kobiety, które są senne i mogą tak mieć. Mi się też na początku po porodzie chciało bardzo spać, więc spałam jak mąż wrócił i przejmował małą. Nie miałam anemii nawet w ciąży, a potrafiłam spać od 23 do 11, a potem robić dwugodzinne drzemki, bo zmęczyło mnie wyjście z psem na piętnaście minut.
  6. A wiesz jaki miałeś i masz komfort? To ona była w ciąży, to ona rodziła, a teraz, gdziekolwiek nie pójdzie, to z automatu ludzie zakładają, że jest jedyną osobą decyzyjną i odpowiedzialną za dziecko. Niestety, takie mamy społeczeństwo. Być może się buntuje, jak ja, ale faktu to nie zmienia. Daruj sobie teksty o komforcie kobiety na macierzyńskim, bo to śmieszne jest.
  7. Najczęściej mówią tak mężczyźni albo kobiety, które dzieci nie mają, względnie ktoś się nimi zajmuje albo mają motorek w d. i nie potrafią ani nie chcą na tej d usiąść. Nie wszystko jest kwestią organizacji. Są rzeczy których nie przewidzisz. Nie jesteśmy robotami. Prosta sprawa, rzecz, której przeciętny facet nie zrozumie, czyli mały dołek z niczego i bez powodu. Chciałabyś leżeć cały dzień w łóżku i mieć wszystko gdzieś. No ale musisz wstać, bo niemowlakiem trzeba się zająć. I robisz wszystko na pół gwizdka, byle dzień się skończył, a mąż wrócił do domu. I gdzie tu organizacja, kiedy nic, ale to nic ci się nie chce? A miałeś kiedyś okres, kolego? Wiesz, że wtedy czasem też masz ochotę zawinąć się w kołdrę i olać wszystko? Najlepsza organizacja idzie do kosza w takie kiepskie dni. A kiedy dziecko zachoruje? A kiedy samo ma jakiś dziwny nastrój? A tak w ogóle to myślisz, że z czego bierze się rozwój dziecka, ze spania z dzieckiem? Nie, z pracy z nim i nad nim. Kiedy dziecko śpi można ogarnąć swoje sprawy, a kiedy wstaje, trzeba się nim zająć. To nie jest tak, że niemowlak leży i nie mówi, więc może sobie leżeć, a my w tym czasie robimy swoje. Podzielałam Twoje poglądy w kilku kwestiach, ale teraz niestety zaczyna mi się jednak wyłaniać obraz kolesia, który pojęcia nie ma, jaki to jest obowiązek, męczący i trudny, zajmować się dzieckiem. Owszem, kochamy swoje dzieci, ale nie umniejsza to faktu, że jest to męczące. Prawda, jeśli mąż zajmuje się domem i dzieckiem po powrocie z pracy, a jednocześnie ma trochę wyczucia, delikatności i rozumu, to seks na tym bardzo nie ucierpi. Tylko mój mąż miałby grubą i konkretną aferę na chacie gdyby spróbował zlekceważyć moje wysiłki.
  8. Nie no, tu przegiąłeś. Przerwanego kilka razy snu i to tak w ciągu kilku miesięcy nie da się odespać za dnia. Nawet jak masz spokojne dziecko, to ono nie śpi całymi dniami z przerwami na jedzenie i jest jeszcze coś, czego mężczyzna nawet przy najlepszych chęciach nie pojmie, bo to biologia. Kobiecie po porodzie uaktywnia się w mózgu jakiś obszar odpowiedzialny zdaje się za czujny sen czy coś takiego. To dlatego wy możecie się położyć i spać jak kamień bez problemu obok dziecka, kiedy nam zajmuje to więcej czasu. I jak już zaśniemy, to dziecko często znowu się budzi. To akurat głupi mit, "śpij jak dziecko śpi". I zwłaszcza w środku nocy wk.rwia mnie on wyjątkowo.
  9. No to fakt. Mi się chyba dwa razy udało zdrzemnąć, ale niespecjalnie wyszło, bo po dziesięciu minutach się obudziła. No mój wstaje. Wstajemy na zmianę i jeśli jest jego nocka, to po prostu go budzę. Zero skrupułów, zwłaszcza, że cholera zasypia z powrotem w sekunde. Tu się zatrzymam. O ile faktycznie, zmuszanie się w takiej sytuacji jest złe, to kto dopuścił do tego, żeby ona była codziennie zmęczona, bo on jej w niczym nie wyręczy i musi robić wszystko sama? No i kto sobie wziął faceta, który musi mieć seks nieważne co by się nie działo? Tak sobie wybrała to tak ma, proste.
  10. Za poważnie? Seks to bardzo poważna sprawa. Bez dopasowania, bez udanego seksu, bez zabawy i radości w łóżku związek jest skazany na porażkę. Albo na życie dwojga ludzi razem, ale osobno. Widać, jaką jesteś ograniczoną osobą teraz. Wybacz, ale tak się zaprezentowałaś, może się mylę.
  11. Pier.olisz kobieto tak, że się nie da czytać. Sorry. Niby nie masz staromodnego podejścia, a masz. Kto jest winny temu, że ona nie ma na nic siły? On. A kto mu pozwolił na to, że ona musi wszystko robić? Ona. Kto wszedł w związek z typem, który nie umie jej wesprzeć w trudnej sytuacji, pomóc, wysłuchać, rozgrzać, zapewnić, że jest przepiękna? Ona. To w sumie kto jest winny? Powtarzam. Jeśli przed ślubem czy porodem facet myślał tylko o swoim orgazmie, to będzie tak zawsze. I skończcie już z tą martyrologią kobiecą. Pozwolisz sobie, żeby cię facet traktował jak materac i maszynkę do robienia dzieci, prania, gotowania i sprzątania to tak skończysz.
  12. W ogóle określenie "to jego zabawka" jest obrzydliwe. Okropne. Tą zabawką zrobił jej dziecko, to się już nie liczy? Wyczuwam jakąś podświadomą (albo i świadomą) agresję w stosunku do mężczyzn. A ja się czasem przymuszę do seksu. Chociaż nie, raczej przekonam sama siebie w głowie. Bo zawsze po seksie jest mi jednak lepiej, czuję się utulona, bliska z mężem, mam wrażenie, że na ten czas stosunku nie istnieje nic, jesteśmy tylko my, nie mamy żadnych problemów i jest wszystko idealnie. No ale... Tak jak pisałam wyżej, mój mąż był uważnym na moje potrzeby kochankiem od pierwszego razu i nic się nie zmieniło.
  13. Dodam jeszcze, że jeśli kobieta pozwala mężczyźnie na nic nie robienie, a na jej głowie jest cały dom i małe dziecko, bo mężunio musi odpocząć, to jest to tylko i wyłącznie JEJ wina. Traktują nas tak, jak sobie na to pozwolimy. Jeśli mąż po powrocie z pracy zajmuje się dzieckiem, pozmywa gary, wstawi pranie czy co tam jeszcze robi się codziennie, a seks z nim sprawia kobiecie satysfakcję, to nie ma siły, żeby nie chciała. Mniejsza lub nieistniejąca ochota na seks to połączenie burzy hormonów, stresu, zagubienia w rzeczywistości i małego wsparcia ze strony bliskich, oczywiście dodajmy do tego problemy z ciałem. Tylko pytam, kto wam kazał brać sobie chłopa który MUSI MIEĆ? Przecież to było do przewidzenia, że jeśli musiał mieć, jeśli nie umiał zrozumieć, że "dzisiaj nic z tego, bo nie", jeśli nie umiał być czuły, to jasne, że po porodzie nic się nie zmieni. Dobry kochanek przywróci i ochotę na seks i radość z niego i zagłuszy myśli, że mamy już brzydkie ciało czy za luźną wag.inę. Niektóre panie zdaje się zapomniały pod jakim kątem szukać partnera życiowego. Niektóre chyba nie wiedzą, że ich orgazmy i radość z seksu są tak samo ważne jak ich partnerów. Byle był, byle się oświadczył, byle dziecko zrobił, potem niech nie marudzi.
  14. Jego zabawka? Ok... Trochę demonizujesz. Nie mówiłam nigdzie, że związki opierają się tylko na seksie. I nie mówię, że kobieta obolała po porodzie i z zerowym libido ma się zmuszać. Mówię o tym, że jeśli kobieta przez x czasu wymawia się porodem, a dziecko zaraz będzie zdawać maturę, to coś jest nie tak. Najczęściej przyczyna leży w nieatrakcyjnym seksie, a to wina obojga. Albo są niedopasowani i wzięli ślub na siłę (tu niestety najczęściej wina większa kobiety, bo częściej to one chcą ślubu byle był) albo facet po prostu nie wie jak sprawić kobiecie przyjemność. Tu wina leży pośrodku. Tak czy tak, do przyjemności chce się wracać i chce z niej korzystać. Coś jest w związku nie tak, jeśli facet ma się swoją zabawką, jak to się raczyłaś wyrazić, zajmować, a kobieta nie ma przez długi czas sily ani chęci na seks. Co innego połóg, kilkanaście tygodni, a co innego trwający w łóżku marazm, bo partner już nie jest partnerem seksualnym i został sprowadzony do partnera ekonomicznego. Stąd o krok do rozwodu i żalów pt. "Ja mu dziecko urodziłam, a on mnie zdradził i zostawił."
  15. Przepraszam, a to żona nie może ręcznie zadziałać? Przecież to jest fajne. Nawet wygodne. Możesz być w ciuchach, bierzesz żel i jazda. Dziesięć minut i po wszystkim, a mąż nie czuje się odtrącony i samotny ze swoim popędem. No z takim podejściem, że mąż po porodzie na ręcznym to nie dziwota, że jest tyle rozwodów.
  16. Ja kilka dni po porodzie już męża gnębiłam o seks Nie dał się, odczekaliśmy co do dnia te sześć tygodni i wróciliśmy do kochania się. Nie ukrywam, czasem żadnemu się nie chce i wtedy odpuszczamy, czasami nawet wprost mówimy sobie, że eee, dzisiaj nie. Czasem nie czuję podniecenia, ale czuję chęć bycia blisko z mężem, czasami mam kijowy nastrój, czasem chciałabym mieć piękne ciałko i rozmiar 36, ale przypominam sobie, że nie jestem w jednoosobowym związku. Bywa tak, może raz w miesiącu, kiedy kocham się z mężem tylko dlatego, bo wiem, że to nam dobrze zrobi, tak jakby... Profilaktycznie czy leczniczo Przecież to nie tylko zaspokojenie popędu, ale też największa bliskość fizyczna między dwojgiem ludzi. Kiedyś faktycznie kochaliśmy się co drugi dzień, czasem codziennie, ale teraz zwyczajnie nam się nie chce. Raz, dwa razy w tygodniu też jest ok. Są inne wyjścia. Czasem on mnie zaspokoi, a czasem ja jego. Jeśli łączył Was nie tylko seks i jedno rozumie potrzeby drugiego (np. ona czasem chciałaby, żeby ją tylko ktoś podrapał po plecach albo on marzy o robótce ręcznej), to naprawdę da się to pogodzić. Nawet w małym mieszkaniu, nawet z małym dzieckiem.
  17. Dla mnie wady cc są dwie. Jest to operacja, więc dojdziesz do siebie dłużej niż po sn i musisz odczekać minimum rok przed następną ciążą. Poza tym to DLA MNIE jedyna możliwa opcja porodu. Mówię o cesarce w warunkach polskich. Za granicą byłabym całym sercem za naturą, a cesarka tylko z medycznych wskazań. Mówię o krajach skandynawskich, a także Niemcy, Francja. Te "pierwszego sortu", w których kobieta to człowiek, a nie przedmiot, który ma rodzić.
  18. Czy Ty czytasz co piszesz? Dlaczego robisz jej nadzieję? Dziewczyna dostała okres, nie jest w ciąży. Takie podpuszczanie jest naprawdę szkodliwe.
  19. Ja to podziwiam. Nie jestem w stanie stwierdzić czy szyjkę mam miękką czy wysoko... Myślę, że niektóre staraczki mogą mieć takie umiejętności jak ginekolog już
  20. Poza tym na Jamajce masz czyste zioło, które nie działa tak intensywnie jak to z Polski. A one argumentują, że na Jamajce nic się nikomu nie dzieje. Kompletne niezrozumienie tematu, widać, że one nie są zafascynowane samą rośliną i jej działaniem, a tym, żeby się sfazować. Marihuana marihuanie nierówna, ale to jest poza pojęciem kogoś, kto lubi sobie strzelić blancika na balkonie.
  21. Masz 50 zł, kup sobie coś, resztę przynieś i nie prze.erdol na głupoty
  22. Przecież on jej się nawet nie oświadczył. Dziecko chce mieć, ale żeby się związać z dziewczyną na serio to nie. Zresztą jaki ślub skoro nie wie na pewno czy ona chce mieć z nim dzieci. Oby nie.
  23. Zgadzam się. Myślę, że to tacy "mężczyźni" biją swoje kobiety, bo "nie wytrzymali"...
  24. Wiesz co, wyobrażam sobie, że kilka numerków z takim panem rób-to-teraz i nie dyskutuj może być ekscytujące, ale życie z nim to udręka. Koniec tematu, bo on tak stwierdził? Hahahaha, a wyobrażasz sobie kłótnie z takim? Jesteś w połowie argumentu, a ten "dobra, skończyliśmy już."
×