Czekajcie z seksem jak najdłużej, przynajmniej do wspólnego zamieszkania.
Mój były był dla mnie dobry, podwózki, kupował zawsze jakieś przekąski, wspierał. Ale przy temacie wspólnego zamieszkania w wynajętym mieszkaniu po roku związku (ja 22 lata, on 25) , stwierdził, że to dla niego za szybko. A gdy z seksem czekałam miesiąc, już po fakcie, powiedział mi, że to dla niego było bardzo długo. Co do mieszkania: powiedział że może mi wynająć kawalerkę i dopłacać mi do niej, a on tam sobie czasem będzie nocował. Nie zgodziłam się. Miałam oszczędności na wynajem pokoju i mieszkałam tak przez rok, mogłam tak dalej, w międzyczasie szukałam pracy. Proponowałam mu osobny budżet, 2 osobne pokoje, żeby miał spokój bo pracuje zdalnie, oraz żebyśmy nie byli uwiązani na razie finansowo. Ale on stwierdził, że zamieszkamy razem, gdy znajdę pracę tłumacząc, że będę niezależna, blabla, i tu już się zgodziłam, myśląc, że ma na myśli też moje dobro.
Kilka dni temu zerwał w złości z powodu drobnej sprzeczki. Życzyłam wszystkiego dobrego, on odpisał dalej zły, a ja już nic. Straciłam na niego prawie 1,5 roku życia, a on dostał co chciał i może iść dalej.
Czekajcie jak najdłużej i nigdy nie myślcie, że kupicie faceta tyłkiem.