Hello. Takie moje spostrzeżenia z "pola walki". Chcę się nimi podzielić, bo niestety laryngolodzy często ten temat mają "w dupie"
1. Należy wyszukać przyczynę.
- zatoki,
- usta,
- wątroba - koniecznie zróbcie badania bilirubiny, próby wątrobowe i koniecznie HCV (przeciwciała żółtaczki typu C)
1. Jeśli zatoki to trzeba leczyć farmakologicznie. Jak sprawdzić czy smród pochodzi z zatok? Proponuję prosty test (potrzeba pomoc drugiej osoby): kładziemy się z głową wysuniętą do dołu (zwis głowy). Drugs osoba wlewa do nosa po 2 krople Xylometazolinu (krople do nosa, mogą być inne). Następnie należy wypełnić obie dziurki nosa solą fizjologiczną. To ok. 3 minutach druga osoba pomaga nam się podnieść i wydmu...emy wszystko. Jeśli śmierdzi z zatok to dmuchając nosem smród się zmniejszy albo nawet zaniknie (bo ropa zostanie wypłukana)
2. Usta - pierwsza sprawa to sprawdzić uzębienie. Często śmierdzą resztki jedzenia pomiędzy zębami (nić dentystyczna powinna wejść do codziennego rytuału).
Jeśli zęby ok - idziemy do migdałków. Najlepiej palcami wymacać migdałki i pouciskać. Jeśli wyskakują grudni lub śluz to powąchajmy - pewnie śmierdzą strasznie i problem mamy zdiagnozowany. Wiem że większosć ma odruch wymiotny. Ja mogę uciskać migdałki tylko wieczorem, rano bym zwymiotował. Trzeba poszukać własnej dobrej pory. Migdałki należy płukać roztworem rumianku i wcierać płyn lugola (wszystko do dostania w aptece). Czesto jednak to nie wystarcza. Ja mam podziurawione migdały i do płukania zacząłem używać irygatora do czyszczenia zębów (na najmniejszej mocy - zamiast wody używam roztworu azulanu i wciskam końcówkę we wszystkie pory w mogdałach). Polecam - rewelacja i w końcu wszystko jest ok. Mnie się udało, ale płukanie i czyszczenie powtarzam min. co 3 dni.
Powodzenia!
Co ważne - wymuście od laryngologa aby zrobił wymaz na gronkowca. Jeśli jest, trzeba dziada wybić antybiotykami i tyle.