Wrednaika27
Zarejestrowani-
Zawartość
76 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wrednaika27
-
Mam 28 lat mieszkam z babcia mama jest poza granica polski. Otóż jak byłam młodsza wpadłam w wir chwilówek niestety nie wszystkie zdołałam spłaci i teraz mam problem z komornikami. Sprawa wygląda następujące jak przyjdą jakieś listy do mnie to zostają automatycznie otwierane przez babcie bp mamusia kazała babci, zmieniłam pracę ze pracuje teraz w służbach mundurowych i przyszło pismo ze komornik wysłał pismo do zakładu pracy. Rozpętała się wojna w domu ponieważ jak to mundurowy koze mieć komornika co ludzie powiedzą tym bardziej że jestem kobietą, i w mojej pracy pracuje znajomy naszej rodziny i najgorszy bol jest jak on się dowie bo co ludzie powiedzą. Babcia się obraziła ma dzwonić do wszystkich z rodziny i mówić, dodatkowo nie odzywa się do mnie. Jak im dać do zrozumienia ze to moje życie zeby nie otwierali moich listów
-
Otóż byliśmy ze sobą 9 lat od jakiegoś czasu zaczęło się nie układać. W ostatnim czasie powiedział mi ze mnie zdradził I ze prawdopodobnie będzie ojcem. Zareagowałam spokojnie powiedziałam ze jak będzie mieć wynik niech odrazu da mi znać.w poniedziałek powiedział mi ze test jest negatywny i ze nie będzie ojcem i chce zacząć ze mną wszystko od nowa żebyśmy dali sobie szansę. Zgodziłam się na odbudowanie tego było ok parę dni. Było widać ze coś go dręczyło mowil ze ma problemu finansowe ale to było kłamstwo. Jego mamusia zrobiła aferę ze ja syna jej do grobu doprowadzę. Zaciągnęła go do domu zeby nie pozwolić mu wrócić do naszego mieszkania. W końcu przyjechał i powiedział że potrzebuję przerwy bo z jednej strony czuje pustke a z drugiej coś czuję. Wczoraj powiedział mi ze odkąd się wyprowadził zdradził mnie raz potem powiedział że jednak będzie ojcem I ze on musi zaakceptować to dziecko I on nie wie czy on chce być ze mną czy z nią. Raz mówi że pustke raz mówi że vhce dać szansę. Wczoraj jak kończyliśmy rozmowę to powiedział że z ta ciąża to kłamstwo. A dzisiaj przyznał mi się że to prawda i co bym się go nie zapytała to on nie wie. Z zabraniem swoich rzeczy z mojego mieszkania odciąga codziennie obiecuje ze przyjedzie na ostatnią rozmowę i iie może dojechać. Mówi ze chce być ze mną a z drugiej strony nie chce bo boi się ze znowu będzie pisać do innycj dziewczyn I mnie zrani. Co ja mam myśleć o jego zachowaniu skoro człowiek chce końca to jak najszybciej zakańcza wszystkio zabiera swoje rzeczy I każdy żyje swoim życiem. A nie on zwleka z rozmową z zabraniem rzeczy po co mówi raz ze chce dać szansę a raz nie chce dać szansy. Dzisiaj jak mu napisałam sms ze chce rozmowy I zamknąć ten rozdział bo mnie przy mnie jest osobą która martwi się o mnie troszczy bardziej niż chlopak z którym byłam 9 lat to jego odpowiedz koniec z nami. O co mu chodzi jest on pewny zerwania czy nie. Jaka mam pewność że jak zabierze swoje rzeczy to po jakimś czasie nie będzie chciał wrócić. I skoro mnie zdradził to i matkę swojego dziecka napenwo będzie zdradzac bo jak on to powiedzial jest przed 40 jest ładna zgrabna
-
Wiele razy już to mówiłam ale nie pomaga za każdym razem jest tylko wstyd przynosisz ludziom
-
Ze mną cis nie tak czy z moją rodziną
Wrednaika27 dodał temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Coś jest nie tak ze mną czy z moją rodziną? Otóż mam problem z rodziną mam 27 lat i strasznie zaborcza rodzinę a raczej babcie i mamę. Mama jest zagranicą babcia mieszka w Polsce ale widzę że to co powie babcia to musi to mama akceptować bo jak to mówi moja mama musi słuchać się matki bo ma ja jedna i jej dach nad głową dala. Co do mojej sytuacji to wygląda następująco od prawie 8 lat nie mieszkam w domu rodzinnym. Mama wybrała mi studia bo chciala żebym spełniła jej marzenia i stała się pielęgniarka na 2 roku zrzucilam studia.Wyprowadziłam się na początku do chlopaka I mialam aferę ze strony swojej rodziny bo mama kazała mi wybierać albo mama i rodziną albo chlopak powiedziałam ze nie chce wybierać tylko chce zeby zaakceptowali mój wybór skończyło się tak ze mama zerwała ze mną kontakt na 2.5 roku w między czasie nachodziła mnie w pracy robila afery zw jestem wyrodna córka. Po tym okresie sama skontaktowała się mama i kontakt się odnowił ale oczywiście nie odbyło się bez wypominania zw strony mamy ze ona córki nie ma ze wstyd jej przynoszę i ludzie na wsi gadają czego w domu nie mieszkam. Jak byłam z chłopakiem to przeprowadziliśmy się na stancje i było gadanie po co pieniądze wyrzucać możesz w domu mieszkam a chlopak u siebie.... roztalam się z chłopakiem i teraz mieszkam sama na stancji. Vo prawda pracuje ale mama co miesiąc daje mi jakieś pieniążki mimo że mowie ze nie ze jakoś daje sobie radę. I od jakiegoś czasu zaczęło się nachodzenie mamy na moją osobę. Ostatnio powiedziała mi żebym zrezygnowała ze stancji przyszła do domu bo pieniądze wydaje sama jestem ledwo mi starcza niczego się nie dorobię. Tylko problem w tym ze ja nie chce wracać do domu bo wiem jak tam jest i wiem ze moją osobą i psychika będzie wtedy zniszczona. Z mamą nie mogę porozmawiać normalnie co u mnie słuchać jak się czuje bo jest zawsze młoda jesteś zregenerujesz się, mówiłam idz na studia będziesz miała dobrze płatna pracę takie jest dołowanie ze strony mamy. Od pewnego czasu widzę i czuje ze nie jestem sobą nie mam ochoty na nic zamykam się w sobie mam problemy z wykonywaniem codziennych czynności czuje taka niechęć do wszystkiego to też nie mogę o tym powiedzieć mamie bo zaraz będzie mówione ja też w życiu lekko nie ma, a ty masz na głowie tylko pracę i 2 psy u siebie w mieszkaniu. Mama nie rozumie ze mam swoje życie problemy i też mam głowę pewna obawy. Teraz muszę wyjechać na miesiąc czasu i boję się też mamie powiedzieć że nie rezygnuje ze stancji ze będę na stancji mieszkać bo wiem jak to będzie wyglądać. Będzie mama zła będzie mnie wyzywać poniżać będzie mówić ze wstyd przynoszę ze nie ma córki i ostatnio mama powiedziała że jak się nie wprowadzę do domu to się odetnie ode mnie zablokuje mnie w telefonie nie będzie dzwonić odzywać się nie będzie dawać mi pieniędzy tych co nie chce. Prawda jest taka ze chodzę taka przygnębiona i nieswoja ponieważ obawiam się reakcji many boję się tego ze znowu zerwie kontakt a tego nie chce. Bo ja chce od mamy więcej wyrozumiałości takiej małej cząstki zrozumienia i co najważniejsze akceptacji moich decyzji. A nie mówienia ze jestem nikim ze ona nie chce takiej córki co mama powie swojej mamie czyli babci bo ja powinnam się opiekować babcia gdzie wspomnę ze babcia oprócz mojej mamy ma 2 synów i tych 3 synów mieszka w Polsce. Boję się jej też powiedzieć że mam nowego chlopaka bo babcia jakiś czas temu mi powiedziała znajdziesz chlopaka znowu jakiegoś i będziesz się męczyć tylko ze powiedziała to bardziej w wulgarny sposób. Ogólnie moją rodziną jest taka ze patrzy na innych ktoś ma dobrze to i w domu ma być dobrze. Tak samo widzę że od 3 dni mama jest zła bo zaraz zaczynam kurs a nic nie mowie ze stancja nie przeprowadzam się i robię po swojemu. Nawrt usłyszałam od mamy ze cala rodzina jest zła na mnie ze nie mieszkam w domu ze powinnam mieszkać z babcia bo to starsza osobą. A ja chce tylko akceptacji moich wyborów ze strony rodziny zrozumienia i uszczęśliwić siebie żebym była zadowolona ze swojego życia ze swoich wyborów może do rych może złych, a nie uszczęśliwiać kogoś mimo że ja tego nie chce i czasami odpuszczam zeby mieć mniej gadania ze strony rodziny. Nie wiem czy to ja popełniam błąd jakiś czy faktycznie taka corka jak ja to żaden powód do dumy i jak mam mamie powiedzieć o stancji zeby nie zerwała kontaktu. -
Coś jest nie tak ze mną czy z moją rodziną? Otóż mam problem z rodziną mam 27 lat i strasznie zaborcza rodzinę a raczej babcie i mamę. Mama jest zagranicą babcia mieszka w Polsce ale widzę że to co powie babcia to musi to mama akceptować bo jak to mówi moja mama musi słuchać się matki bo ma ja jedna i jej dach nad głową dala. Co do mojej sytuacji to wygląda następująco od prawie 8 lat nie mieszkam w domu rodzinnym. Mama wybrała mi studia bo chciala żebym spełniła jej marzenia i stała się pielęgniarka na 2 roku zrzucilam studia.Wyprowadziłam się na początku do chlopaka I mialam aferę ze strony swojej rodziny bo mama kazała mi wybierać albo mama i rodziną albo chlopak powiedziałam ze nie chce wybierać tylko chce zeby zaakceptowali mój wybór skończyło się tak ze mama zerwała ze mną kontakt na 2.5 roku w między czasie nachodziła mnie w pracy robila afery zw jestem wyrodna córka. Po tym okresie sama skontaktowała się mama i kontakt się odnowił ale oczywiście nie odbyło się bez wypominania zw strony mamy ze ona córki nie ma ze wstyd jej przynoszę i ludzie na wsi gadają czego w domu nie mieszkam. Jak byłam z chłopakiem to przeprowadziliśmy się na stancje i było gadanie po co pieniądze wyrzucać możesz w domu mieszkam a chlopak u siebie.... roztalam się z chłopakiem i teraz mieszkam sama na stancji. Vo prawda pracuje ale mama co miesiąc daje mi jakieś pieniążki mimo że mowie ze nie ze jakoś daje sobie radę. I od jakiegoś czasu zaczęło się nachodzenie mamy na moją osobę. Ostatnio powiedziała mi żebym zrezygnowała ze stancji przyszła do domu bo pieniądze wydaje sama jestem ledwo mi starcza niczego się nie dorobię. Tylko problem w tym ze ja nie chce wracać do domu bo wiem jak tam jest i wiem ze moją osobą i psychika będzie wtedy zniszczona. Z mamą nie mogę porozmawiać normalnie co u mnie słuchać jak się czuje bo jest zawsze młoda jesteś zregenerujesz się, mówiłam idz na studia będziesz miała dobrze płatna pracę takie jest dołowanie ze strony mamy. Od pewnego czasu widzę i czuje ze nie jestem sobą nie mam ochoty na nic zamykam się w sobie mam problemy z wykonywaniem codziennych czynności czuje taka niechęć do wszystkiego to też nie mogę o tym powiedzieć mamie bo zaraz będzie mówione ja też w życiu lekko nie ma, a ty masz na głowie tylko pracę i 2 psy u siebie w mieszkaniu. Mama nie rozumie ze mam swoje życie problemy i też mam głowę pewna obawy. Teraz muszę wyjechać na miesiąc czasu i boję się też mamie powiedzieć że nie rezygnuje ze stancji ze będę na stancji mieszkać bo wiem jak to będzie wyglądać. Będzie mama zła będzie mnie wyzywać poniżać będzie mówić ze wstyd przynoszę ze nie ma córki i ostatnio mama powiedziała że jak się nie wprowadzę do domu to się odetnie ode mnie zablokuje mnie w telefonie nie będzie dzwonić odzywać się nie będzie dawać mi pieniędzy tych co nie chce. Prawda jest taka ze chodzę taka przygnębiona i nieswoja ponieważ obawiam się reakcji many boję się tego ze znowu zerwie kontakt a tego nie chce. Bo ja chce od mamy więcej wyrozumiałości takiej małej cząstki zrozumienia i co najważniejsze akceptacji moich decyzji. A nie mówienia ze jestem nikim ze ona nie chce takiej córki co mama powie swojej mamie czyli babci bo ja powinnam się opiekować babcia gdzie wspomnę ze babcia oprócz mojej mamy ma 2 synów i tych 3 synów mieszka w Polsce. Boję się jej też powiedzieć że mam nowego chlopaka bo babcia jakiś czas temu mi powiedziała znajdziesz chlopaka znowu jakiegoś i będziesz się męczyć tylko ze powiedziała to bardziej w wulgarny sposób. Ogólnie moją rodziną jest taka ze patrzy na innych ktoś ma dobrze to i w domu ma być dobrze. Tak samo widzę że od 3 dni mama jest zła bo zaraz zaczynam kurs a nic nie mowie ze stancja nie przeprowadzam się i robię po swojemu. Nawrt usłyszałam od mamy ze cala rodzina jest zła na mnie ze nie mieszkam w domu ze powinnam mieszkać z babcia bo to starsza osobą. A ja chce tylko akceptacji moich wyborów ze strony rodziny zrozumienia i uszczęśliwić siebie żebym była zadowolona ze swojego życia ze swoich wyborów może do rych może złych, a nie uszczęśliwiać kogoś mimo że ja tego nie chce i czasami odpuszczam zeby mieć mniej gadania ze strony rodziny. Nie wiem czy to ja popełniam błąd jakiś czy faktycznie taka corka jak ja to żaden powód do dumy i jak mam mamie powiedzieć o stancji zeby nie zerwała kontaktu.
-
Tylko zastanawia jedno skoro twierdzi ze chce końca to dlaczego nie przyjdzie po rzeczy tylko telefonów nie odbiera tylko raz koniec raz nie
-
Ja już decyzje podjęłam chce to zakończyć tylko ciekawie mnie ta jego huśtawka raz koniec raz szansa. Jak by mu zależało ja końcu to by to powiedział odrazu. Q druga sprawa to zastanawia mnie to czy pomimo tego co zrobił on może kiedyś zatęsknić i zechce wrócić. I najważniejsze mamusia jego się wtrąca i wiem że ona karze mu urwax ze mną kontakt bo widać ze jak jest u mamusi to jest całkiem innym powiedział mi ze by pojechał do domu ale nie może bo mamusia go pilnuje
-
Jak to jest zyc z seksoholikiem. Czy życie z nim ma sensu.
-
Pisałam jakiś czas temu ze mialam romans z zonatym nie utrzymywalismy kontaktu. Dowiedziałam się ze żonę zostawił jest teraz sam do kolegów mówi różne rzeczy na mój temat raz ze go nie interesuje raz ze jest zakochany potem mówi kolegom ze mowil tak ale wstydzi się tego bo ja jestem młodsza na koniec mówi ze nie interesuje go, ale jak dowiedział się ze spotykam się z takim chłopakiem na którego miał uczulenie to zrobił awanturę mojemy byłemu ze jak to możliwe, po tej informacji upił się i zadzwonił do znajomego powiedział że on nie pozwoli na to żebym spotykała się z kimś ze mu zalezy. A jak wytrzeźwiał to powiedział koledze ze on tak powiedział ale mu teraz głupio i nie ma zamiaru się kontaktować ze mną. Koledze i byłemu powiedział że ma mnie gdzieś byłemu powiedział że narazie moge się spotykać z kim chce ze najdzie taki dzień ze się odezwie do mnie i powiedzial tak bo go chłopaki męczyli z moim tematem.Po tej sytuacji dzień później wysłałam mu jedna rzecz która chciał I jak się zapytałam czy coś jeszcze to nie wiedział co powiedzieć I zaczął wymyślać ze niby słyszał od byłego jak ja na niego mowie ze były dzwoni do niego i mówi ze powinien mnie przeprosić. Powiedziałam mu ze jak bym potrzebowała kontaktu z nim to bym sama się odezwała do niego. Pod koniec rozmowy Powiedziałam mu ze kończymy rozmowę zapominamy o tym co było zapominamy o naszym istnieniu bo tak chciał to powiedział mi ze ciężko będzie zapomniec mu o tym I odpowiedział mi tylko nonono na to jak Powiedziałam ze więcej się nie kontaktujemy. Zakonczyl rozmowę normalnie tylko na koniec powiedział że jeśli będzie miał jeszcze jakieś niejasności to będzie się kontaktować. Wczoraj napisałam sms do niego zeby podal mi adres paczkomatu bo chce odesłać mu jego rzeczy które mi dal to się zdziwił ze jakie rzeczy chce mu odeslac jak on nie pamięta zeby mi coś dawał. Dodatkowo rozmawialiśmy 3 razy od tej sytuacji i rozmawialiśmy normalnie beż kłótni i dziwne bo nikomu nie mowi ze się kontaktował ze mną tylko cały czas się pyta czy coś mowie na jego temat. Już sama nie wiem co mam myśleć co jest prawda to ze ma mnie gdzieś czy to ze mu zalezy ale wstydzi się tego powiedziec bo podczas rozmowy widziałam ze nie wiedział co ma powiedzieć. Były mówi ze czuje ze się odezwie tylko czeka aż to wszystko ucichnie a teraz twierdzi ze się nie odezwie.
-
Nie byłeś nie wiesz co obiecywał a co nie.... jak twoja opinia ma polegać na oczernianiu kobiety a bronienie mężczyzny to daruj sobie komentarz
-
Ja podła? Dlatego ze zakochałam się w mężczyźnie a ten mezczyzna juz nie był z żoną. Nie rozbilam ich małżeństwa, ja męża nie miałam i nie zdradzałam go. Jak by nie chciał to by nie próbował ze mną obojętnie czy jest z żoną czy nie....
-
To ostatecznie co można wnioskować zalezy mu odezwie się czy nie
-
I jest dwubiegunowy bo nie może powiedzieć w końcu czego oczekuje i co jest prawda
-
Tylko te baby chca wiedzieć o co chodzi i chcą znać prawdę
-
Bylam kochanka mężczyzny który żył z żoną. Nie radzę sobie z ra sytuacja nie wiem jak mam go rozumieć. Jest ktoś w stanie mnie wysłuchać i doradzić anie tylko oczerniac i pisać ze robiłam małżeństwo
-
Bylam z mężczyzna który miał żonę i dzieci. Oczywiście spotykaliśmy się w tajemnicy. Jak byliśmy ze sobą sami to pokazywał mi swoje uczucia. Mowil do mnie słodko pokazywał ze mu zalezy na mnie. Jak się kochaliśmy to było widać ze jest mu dobrze i ze go podniecam. Przyszedł taki okres ze powiedział że chce spróbować wrócić do żony dla dobra dzieci. Oczywiście byl to dla mnie cios ale powiedziałam ok tylko żebyśmy nie zrywali kontaktu. Niestety wyszło inaczej bo przyznał się zonie do jednego stosunku ze mną. Przestał się do mnie odzywać zona miala do mnie pretensje ze to moja wina ale to też była jego wina bo sam płakał mi do telefonu ze on nie chcę zostawiać mnie ale niestety musi. Zablokował mnie na mesengerze ale nie zablokował mnie na telefonie mogę normalnie pisać do niego tylko ze nie odpisuje. Miał druga kartę tylko dla mnie to ta karta jest wyłączna. Powiedział mi że jak pojedzie w trasę to się odezwie do wtorku najpóźniej i narazie czekam bo nie wiem czy się odezwie. Dodatkowo powiedział mojemu byłemu ze zrobił to an złość zeby byłemu było przykro. Jak się zapytać były czy było mu dobrze to powiedział że chciałby zapomnieć a jak się kochaliśmy to było widać jego pożądanie. Byly mówi ze jesli było mu dobrze w łóżku ze mną to się odezwie do mnie niedługo a tym bardziej odezwie się do mnie jak zona powie ze definitywnie koniec i biorą rozwód. Nie wiem co mam myśleć o tym nie wiem czy się odezwie czy nie wiem ze nie mogę sobie poradzić wiem ze cały czas o nim myślę. Jak myślicie odezwie się czy to juz całkowity koniec bo może mieć zal do mnie ze przeze mnie rozpadło się jego małżeństwo. I boli to ze byłemu powiedział że chce zapomniec i nie chce mnie widzieć.
-
Teraz się dowiedzialam ze powiedziałam wspólnemu koledze ze musiał mnie uczyć w łóżku ze tylko raz się spotkaliśmy a dobrze wiem ze to nie prawda jest. Powiedział temu koledze zeby nic narazie nic nikomu nie mowil na moj temat bo narazie stara się o żonę i ma cicha nadzieje ze mu się uda a jak mu się nie uda z żoną to wtedy odezwie sie do mnie.
-
Na chwile obecna wiem że zona jest nie ugieta i dąży do rozwodu i rozwód ostatecznie będzie. A na chwile obecna nie odzywa się
-
Zona nie musiala go wyrzucać z walizkami bo juz od 5 miesięcy nie mieszka u żony. I zona definitywnie chce rozwodu
-
Nie chce się z nim wiązać nie chce być z nim w związku. Chce tylko utrzymywać kontakt z nim poprzez łóżko. Dzisiaj się dowiedzialam ze zona dzwoniła do znajomej i mówiła że miarka się przebrała ze nie wybaczy mu tego i ze go teraz tak udupi ze popamieta. Twierdziła ze za 2 tygodnie będzie sprawa rozwodowa i już nie są razem. Dodatkowo dowiedzialam ze ze na temat mojego ex naopowiadał bajki bo chciał go zniszczyć a na mój temat ani słowa nie powiedział tylko powiedział jak mu było. I teraz nie może sobie dac rady ze każdy się od niego odwrócił. Jednego kolegi pytał się czy mieszkam z ex gdzie mieszkam. Raz mu mowil ze się odezwie następnym razem ze jesli zrobię mu na złość to wtedy się odezwie a potem zaczal się wypytywac czy utrzymuje kontakt z ex
-
Dodatkowo ta kartę co mial przeznaczona dla mnie jest od niedzieli wyłączona cały czas poczta glosowa. Pytanie czy włączy jeszcze ta kartę czy powiedzial zonie o niej i zona kazała mu wyrzucić bo wiem ze zona się dowiedziala o tej karcie
-
Dodatkowo jak mieliśmy dobry kontakt przed oznajmieniem mi ze chce wrócić do żony to mowil ze musi to zakończyć bo nie wyobraza sobie tego żebyśmy żyli w tajemnicy ze nigdzie nie będziemy mogli wyjść nigdzie się pokazywać publicznie
-
To po co znajomemu powiedział że mu dobrze i ze zamierza się odezwać jak sprawa ucichnie
-
Nie mam zamiaru wychowywać czyjegoś chlopa. Jak by zona mu dawała to czego oczekuje to by nie szukał rozrywki u innych dziewczyn. Tak jak pisalam mnie tylko interesuje czy jest szansa ze się odezwie czy nie a komentarze ze co sobie wyobrażam to są zbędne
-
Nie chciałam żebyście się wypowiadali na to jaka jestem tylko czy jest taka możliwość zeby się odezwał czy to juz koniec kontaktu z jego strony. Bo koledze powiedział że jest zadowolony i z chęcią by sprobowal jeszcze raz i jak to mowil to był stanowczy