rozczarowana222
Zarejestrowani-
Zawartość
46 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez rozczarowana222
-
Jestem w małżeństwie już od ok 15 lat. Niby zawsze było ok. Nagle od kilku tygodni mąż zrobił się dziwny, nie zauważa mnie a ja odkryłam że usunął wiadomości od koleżanki z pracy i tylko od niej. Wiem , że wcześniej pisali tylko o sprawach w pracy, więc czemu nagle usunął coś w czym niby nic złego nie było??? Zapytałam go o to. Zdenerwował się i powiedział, że nic takiego tam nie było a usunął to bo nie chciał żebym się czepiała. Dopiero teraz zdarzyło mi się sprawdzić jego telefon, wcześniej bardzo mu ufałam, chyba za bardzo. Nawet jeśli wie, że jestem podejżliwa to czemu usuwa smsy, w których rozmawiają tylko służbowo??? Wiem , że to banalne pytanie ale pomóżcie, bo już głupieje.
-
Wiem, że mapy google pokazują czasem niestworzone rzeczy, zwłaszcza jak wyłączony jest przesył danych. Po wielu rozmowach z moim mężem i kilku moich niestety przepłakanych nocach, on zapiera się, że tam nic takiego nie było i że usunął, bo bym się czepiała, bo kiedyś ok 10 lat temu zrobiłam mu scenę zazdrości. Zapytałam czemu akurat 4 września usunął nic nie znaczące wiadomości od koleżanki a nie miesiąc temu albo pół roku temu, tylko nagle teraz mu się przypomniało o zazdrości. I zarzuciłam mu, że muszę być w jego oczach niewiele warta skoro jego zdaniem powinnam o każdą kobietę być zazdrosna. Za to on przyznał, że od kilku lat zazdrosny o mnie nie jest wcale, zresztą widzę to. I chciałby mieć uśmiechnietą żonę jak wraca do domu. Całe życie mu nadskakuję, oganiam wszystko do południa, żebyśmy potem mieli dla siebie chwilę. Dokładnie, powinno być posprzątane, poprasowane, dzieci ogarnięte, zakupy zrobione, obiadek ciepły podany, no bo on musi po pracy odpocząć a już nie daj boże jakbym poprosiła go o wyjście gdzieś razem. ...!!! Jak człowiek jest zakochany to ma wodę z mózgu i totalny syf. Jak ja nisko upadłam...... Można jeszcze niżej??? Kiedy ja się otrząsnę?? Nie mam pracy, starszy syn jest nieco autystycznym dzieckiem, młodszy nie, więc wiele mojej uwagi skierowane było na jego rozwój i wychowanie, naukę i tak dalej. Ale dzięki moim staraniom w szkole daje sobie świetnie radę, natomiast relacje społeczne kuleją. Bardzo ich kocham , to cudowne dzieciaki, inteligentne, wrażliwe, mądre. (wiem, każdy lisek swój ogonek chwali, przepraszam za to). No więc muszę znaleźć pracę prędko i jak najszybciej wydostać się z tego gówna w jakim się obecnie znalazłam.
-
Słuchaj, on ma konto google, ja znalazłam hasło, sprawdziłam mapy itp. Wiele tras tak jak mówiłam jest uciętych, rozumiem tego. Ale co najdziwniejsze często pokazują, ze on wychodzi tak o 2 w nocy gdzieś w jedno miejsce i wraca przed 6 tą. Co jest z tymi mapami nie tak, przecież to nie możliwe. Owszem mam mocny sen, mogłabym nie usłyszeć ale bez przesady. Za to w odwiedzanych miejscach znalazłam jak trzy razy odwiedzał jakieś miejsce z pokojami do wynajęcia. Kurna mać. Już mi się delikatnie flaki wywracają
-
Słuchaj, on ma konto google, ja znalazłam hasło, sprawdziłam mapy itp. Wiele tras tak jak mówiłam jest uciętych, rozumiem tego. Ale co najdziwniejsze często pokazują, ze on wychodzi tak o 2 w nocy gdzieś w jedno miejsce i wraca przed 6 tą. Co jest z tymi mapami nie tak, przecież to nie możliwe. Owszem mam mocny sen, mogłabym nie usłyszeć ale bez przesady. Za to w odwiedzanych miejscach znalazłam jak trzy razy odwiedzał jakieś miejsce z pokojami do wynajęcia. Kurna mać. Już mi się delikatnie flaki wywracają
-
Dlaczego tak myślę? Nie wyglądam już tak jak się poznaliśmy, nie jestem już tą pewną siebie i wesołą dziewczyną. On ciągle jest wciągnięty w to co dzieje się w pracy, ja kompletnie się na tym nie znam.
-
Uświadomiłaś mi to, ale nie umiem od niego więcej wydobyć, po prosu nie umiem. On przyznał, że nie chce rozwodu, że nas kocha, mnie i dzieci i powiedział, że w tych smsach nic nie było i nie wie dlaczego je usunął. Awanturę zrobiłam mu o to mega i kazałam się decydować i mówić prawdę. Pogodziliśmy się niby, był dwa razy sex, przytulanie itp. Nie mogę znowu go atakować, bo znowu będzie, że ja wymyślam i się czepiam. Mogę za kilka dni z nim spróbować na spokojnie porozmawiać. I szczerze mówiąc boję się usłyszeć, że on już mnie nie chce, że wolałby być z kimś innym I SZCZERZE MÓWIĄC BOJĘ SIĘ W TEJ ROZMOWY USŁYSZEĆ, ŻE ON WOLAŁBY BYĆ Z KIMŚ INNYM, ŻE NIE TEGO OCZEKIWAŁ, ŻE JEST ROZCZAROWANY, MA DOŚĆ I ŻE SIĘ MNIE WSTYDZI!!!!!!! KURCZĘ BOJĘ SIĘ!!!!
-
No chodziło mi o to, że w końcu trochę się odkuliśmy i dobrze się wiodło, tylko chyba po drodze straciliśmy z oczu coś dużo ważniejszego, coś o czym nie rozmawialiśmy.
-
Chodziło mu o to, że nie jest z tych co chodzą i się przytulają. Może i niektórzy ludzie tacy są. Ale kiedy się poznaliśmy, to raczej ciągle mnie przytulał, nawet w miejscach publicznych. Wiem, że nie wyglądam jak piętnaście lat temu, ale mamy dwoje udanych, fajnych dzieci, stabilną sytuację finansową , ładne mieszkania , nowy samochód.
-
Nie jestem w stanie zmusić go do bardziej szczerej rozmowy, nie wiem czy w tym momencie jest sens zmuszać go dalej do ujawnienia wszystkich problemów. Może to też trochę moja wina, bo wyrzucił mi wtedy, że to ja ciągle o coś się czepiam, ciągle czegoś chcę i na niego naciskam i to ja oczekuję czegoś . Tak czepiam się, bo kiedy mówię, żeby wyszedł z chłopcami pobawić się na dwór, trochę się nimi zajął, poszedł na basen TO DLA NIEGO TO JEST MOJE CZEPIANI. Kuźwa! Chyba to nasze wspólne dzieci, one też potrzebują obecności i rozmowy z tatą. Wyrzuciłam mu, że pal licho sporadyczne sexowanie ( zaznaczę, że sex wchodził wcześniej w grę głównie po 2 piwach, masakra)ale o jakimkolwiek okazywaniu czułości to ja mogłam pomarzyć, zero czułych gestów. Powiedział, że proszę bardzo mogę się przytulać do niego ile chcę ale on nie czuje takich potrzeb ( kiedyś dawno temu jednak czuł). Po niedzielnej awanturze widzę, że coś tam zrozumiał i jednak są jakieś mizianki ale DO CHOLERY CZY AŻ TAK NISKO UPADŁAM, ZE MUSZĘ PROSIĆ O BLISKOŚĆ I SEX????
-
Masz rację, chyba najgorsze takie szarpanie. Ale on niby stwierdził, że mnie kocha i że postara się zmienić a jednak nie przyznał się co ukrywa. Raczej już się nie dowiem.
-
Ale od kilku dni gotuję się w środku i w... nie przechodzi po mimo zmiany jego zachowania. Może pójdę pobiegać by nie rozładowywać tego w domu
-
Dzięki za słowa pocieszenia, masz rację. Na pewne rzeczy i tak nie mamy wpływu, pozostaje nam próbować naprawić nadszarpniętą relację i cieszyć się z tego co razem osiągnęliśmy.
-
No właśnie niby po 40 tce. To by się zgadzało. Ale wiecie co, najśmieszniejsze jest to, że gdy słyszałam o zdradach w związkach znajomych to byłam przekonana że mój mąż taki nie jest i on na pewno tego nie zrobi, zawsze myślałam, że jest mega uczciwy. Wydawało mi się, że jesteśmy dobraną parą, oboje spokojni, podobnie patrzący na świat, takie same priorytety, lubiliśmy spokojne i ułożone życie. No a teraz to już niczego nie jestem pewna, nawet tego czy rzeczywiście zdążyłam zareagować w odpowiednim momencie czy raczej dawno coś, bardzo dawno coś przegapiłam a to ułożone życie jest takie, aby mu było wygodnie. Trochę to smutne... A nasze wakacje przez ostatnie lata?? On zawsze był zniecierpliwiony, zawsze naciskał aby wyjazdy trwały max 5 czy 6 dni, no bo on musi do pracy. Zawsze zachowanie jak za karę, zero i radości z wspólnych chwil. Zastanawiam się zresztą od kilku tygodni kiedy mnie coś mocno ...nęło w łeb, że pozwoliłam aby moje życie ułożone było pod jego wygodę i pracę.
-
Może ale był czas, że on często sypiał sam a ja szłam do pokoju młodszego syna i z nim spał, bo bardzo bał się ciemności albo jak był chory. Myślę, że wolał spać sam. Jednak od ostatniej afery coś zaskoczyło, chyba przemyślał to co powiedziałam, że albo w jedną albo w drugą stronę. Przytula mnie, jakieś mizianki : ) w nocy w niedzielę i wczoraj, było bardzo fajnie. Może jednak zrobiłam aferę z byle czego. Jest facetem, ma oczy, mogą mu się podobać inne kobiety.
-
To raczej słabe rozwiązanie ale może byłoby mu to na rękę.
-
Nie, raczej nie jest taki kochliwy, raczej podejrzewam że już sobie kogoś właśnie dawno wybrał. Tylko dobrze to ukrywa, zresztą jest bardzo inteligentny i dyplomatyczny, nie to co ja - od razu afera i wszystko na stół.
-
Wiem jaki ma pin do telefonu, on sam mi go dał. Nie jest aż tak głupi, gdybym nie miała dostępu do jego telefonu, to wtedy mogłabym coś podejrzewać a on tego nie chce.
-
Ok. To było głupie pytanie. Nie drążę już tego bo to bez sensu. Ale dzięki za zdanie.
-
A co myślicie o tej historii z pokrowcem na łóżko??? Wiedziałam, że jest przepocony ale przecież i tak zawsze jest prześcieradło a tu takie porządki
-
Dzięki. Jak wróci spróbuję dodać jego telefon a wtedy przyjdzie kod na ten telefon. Problem w tym, że mam do niego dostęp tylko wtedy , gdy idzie do łazienki na chwilę, bo czasem zabiera go ze sobą. A jak bierze prysznic to ekspresowo.
-
Bóg zapłać dobry człowieku
-
Dziękuję bardzo . Choć przyznam, że jestem mega upokorzona i upodlona tym, że mam kogoś szpiegować i też tym, że o nas piszę w necie. Nigdy tego nie robiłam, nigdy nawet z nikim źle nie rozmawiam na temat rodziny, bo też rodzinę mam akurat wspaniałą. Ale te całe zajście rozwaliło mnie na kawałki, bo też do silnych osób niestety nie należę.
-
Jeszcze raz : mam włączyć mu internet, potem gps i wejść na tą stronę tak i zalogować się kontem google???
-
słuchajcie jeszcze. Miesiąc temu była taka akcja. Umówiliśmy się, że ja z dzieciakami jadę do rodzinnego domu na jeden dzień i wrócę wieczorem a on do pracy rano o 15 tej miał wrócić . Mieliśmy na pokrowcu od materaca taką nie dużą plamkę z krwi no i po jego stronie mega przepocone miejsce. No i wracam i patrzę, że ten pokrowiec wyprany na balkonie, no bo on już nie mógł na niego patrzeć. No rozumiem, tylko czemu akurat wtedy kiedy nas nie było !! W życiu nie uprał, żadnego koca, pokrowca ani z własnej woli firanki. Jak zażartowałam z tego tak dwuznacznie, że coś było to powiedział " Ale ty jesteś, wiedziałem, że tak powiesz" To skoro wiedział to po co to robił????????
-
Dokładnie, jego po prostu ostatnio nie ma. Wraca z pracy siedzi w domu, ale mam wrażenie, że jest za karę i mu przeszkadzamy. Wiem, że od dwóch lat ma w pracy non stop mega stres i odpowiedzialność. Razem to przeżywaliśmy i go wspierałam ale to chyba nie wyszło mi na dobre. Raz na tydzień czy dwa do czegoś między nami dojdzie ale to dlatego, że ja naciskam i się skarżę ( bo ja płonę a on niekoniecznie). A poza tym to śpimy na jednym łóżku. Każde na swojej bocznej krawędzi tak aby tylko się przypadkowo nie dotknąć. Między nami serio metr wolnej przestrzeni.....