Inezzq
Zarejestrowani-
Zawartość
75 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Inezzq
-
biedny ten jej Aleksio, co chwilę szpital...
-
Wiesz co, mi się wydaje, ze ona po prostu pieprzy dla samego pieprzenia. Gdyby musiala ciulac to pewnie by ciulala, albo wybrala cos co dla niej jest wazniejsze. Sama przy organizacji swojego wesela niejednokrotnie narzekałam jakie to jest drogie bo zwyczajnie pewnych dodatkowych kosztow sie nie spodziewalam, co nie znaczy, ze wyeliminowalam wtedy wszelkie wydatki na przyjemnosci itp i tylko ciulalam na wesele - bo tak czy inaczej bylo mnie na to stac co nie znaczy, ze trudno bylo mi sie rozstac z kazda kolejna zlotowka ktora musialam wydac ponad limit. Tak samo jak sie idzie do tej przyslowowiej biedry i wydaje jednorazowo o kilkadziesiat zlotych wiecej niz jeszcze rok temu - co druga osoba bedzie narzekac "o matko, ale drogo, maslo za 10 zlotych" co nie oznacza, ze przez miesiac bedzie jadla suchy chleb i nie wyda za chwile kilkuset zlotych na rozrywki
-
No to teraz Cię zaskoczę bo może o tym nie wiedziałaś - wiesz, że każdy żyje na innym poziomie i ma różne potrzeby? Równie dobrze ktoś może stwierdzić, że nie stać go na wakacje mając na myśli 3 tygodniowy wyjazd na Karaiby do luksusowego kurortu raz na miesiąc. O ile mi wiadomo Kobus nie żaliła się, że jest biedna i ledwo wiąże koniec z końcem, nie organizowała też zbiórki na możliwość zatrudnienia POMOCY DOMOWEJ (a nie żadnej sprzątaczki), poza tym nie wiesz ile jej rocznie płaci a ile zamierzałaby wydać na wakacje czy ślub, więc po co w ogóle te dywagacje?
-
Nie wiem czy marudzi bo aż tak jej nie oglądam, ale jest drobna różnica w kosztach między wyjazdem na wakacje czy zorganizowaniem wesela a zatrudnieniem pomocy domowej, która nie jest w tych czasach luksusem. Gdyby jej nie było na to stać to by jej nie zatrudniła. Zresztą, to jej portfel i jej pomoc domowa, nie rozumiem analizowania
-
Nie wiem skąd biorą się wypowiedzi w stylu "Nie wyobrażam sobie żeby ktoś mi sprzątał jak ja nic nie robię", "wstydziłabym się gdyby ktoś po mnie sprzątał" albo "jak ona może zatrudniać pomoc domową, co to za problem ogarnąć dom skoro i tak dzieci są w szkole" - co najmniej jakby ktoś komuś sprzątał za darmo. Ja wychodzę jednak z założenia, że życie jest za krótkie żeby robić rzeczy których się nie lubi i które w żaden sposób nie rozwijają, więc jeżeli ma się możliwość i pieniądze to czemu by nie oddać nielubianego obowiązku komuś kto na tym zarabia? My zaoszczędzimy czas, a ktoś inny zarobi.
-
No to chyba, że tak Nie oglądam jej, widziałam parę filmów, ale widać, że była już sfrustrowana siedzeniem z dzieckiem, więc to, że mała pójdzie do żłobka zrobi dobrze i jej i dziecku.
-
Kochane, ale tak na prawdę nie wiemy o tym czy ona rzeczywiście ma powód do oddawania małej czy nie. Nie jesteśmy w stanie też stwierdzić czy dobrze wykonuje swoją pracę bo to czy i jakie dodaje filmy to jedno, ale są przecież jeszcze maile, współprace i tego typu rzeczy których nie widać. Zresztą... nawet jeżeli przyjmiemy, że oddała ją po to aby się lenić całe dnie, to czy to będzie jakaś wielka krzywda dla Melissy? Przecież nie oddaje jej do sierocińca tylko na parę godzin do żłobka. Gdyby mała siedziała z nią w domu to Julka nie stałaby się w magiczny sposób aktywną i kreatywną kobietą, która będzie zapewniała dziecku jakościowy czas. Dalej by była tą samą leniwą Julką tylko, że z dzieckiem w domu i z dużo większą frustracją. Dlatego uważam, że dla małej dużo lepiej będzie pójść na kilka godzin do żłobka gdzie zapewne ma mnóstwo atrakcji niż gdyby miała siedzieć w domu i oglądać bajki bo sfrustrowana mama musi zmontować film/ wypić kawkie/ zrobić sport etc.