Dreamscometrue
Zarejestrowani-
Zawartość
373 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Dreamscometrue
-
Ja mojego właśnie pytam " a tak zawsze będzie tak fajnie jak za mnie sprzątasz" niestety nie będzie tak zawsze Właściwie to nie wiem czy odczuwam bo też nie chce sobie wmawiać ,ale...piersi mnie bolą bardzo - tutaj obwiniam progesteron bo biorę doustnie i do pochwowo trzy razy dziennie. W podbrzuszu czasami coś zakuje ,zakręci ,ale to są chwile i za sekundę przestaje. Chociaż wczoraj jakieś 5 min po włożeniu aplikatorem tabletki luteiny bardzo mnie tak jakby skręciło w okolicy jajników,podbrzusza sama nie wiem. Oczywiście za chwilę przeszło więc nie wiem czy po prostu za głęboko z pośpiechu aplikator wepchnęłam czy co. Myślę pozytywnie bo to ponoć ma znaczenie dla wydzielania dobrych hormonów ,ale jestem też realistką więc równie dobrze z tyłu głowy wiem,że może się nie udać. Żeby czas mi jakoś leciał codziennie otwieram okienko kalendarza adwentowego Jest to jakiś sposób na to czekanie. A ty jak ?
-
Ja też w piątek. Jak się trzymasz ? Ja do dzisiaj spoko luzik ,ale ,że weekend to myślenie się włącza Mąż sprząta żebym ja nie robiła już totalnie nic - piękny widok swoją drogą jak mąż sprząta bo zwykle on gotuje ja sprzątam a teraz "ja sam wszystko "
-
Czy to progesteron tak na mnie działa? Od mniej więcej kilku godzin czuje się lekko źle, boli mnie trochę głowa, spać mi się chce , jakby mi lekko nie dobrze ,ale jednocześnie chce mi się jeść. Jak drzemałam budziło mnie lekkie ćmienie w podbrzuszu. Obudziłam się i dalej jestem nie do życia. W poniedziałek przed transferem miałam progesteron 21,09 lekarz mówił, że dobry i leki mam brać bez zmian a jest tego sporo : estroferm 3x1, luteina100 dopochwowo 3x1, progesteron doustnie 3x1, Acard. Żeby nie było nie szukam w sobie żadnych objawów bo wiem,że to stanowczo za wcześnie. Zastanawiam się tylko skąd takie moje słabe samopoczucie dzisiaj od południa.
-
Dobrze,że z dzidzia wszystko ok.
-
Wiem,wiem nie krzycz Wszystko robiłam powoli w przerwach leżenia, kwiatki przesadzam na siedząco także myślę,że nic mi nie będzie. Będzie co ma być , rozmawiam sobie z tym moim światełkiem w myślach po cichu żeby ze mną zostalo. A jak już postanowi zostać to żeby było tam gdzie trzeba bo jestem po dwóch pozamacicznych ciążach tyle,że naturalnych. Ten transfer to moje pierwsze podejście InVitro i wiadomo,że każda z nas chce aby było jedyne. Tylko,że ja jestem osobą bardzo podchodząca już po wszystkim na chłodno będzie co ma być. Przed tym wszystkim nerwy mnie zjadały teraz tylko spokój i "normalność" bo cóż innego zostało w tym czekaniu.
-
Można też popijać czerwone winko jak ktoś lubi Ja popijalam, Endo urosło a i lekarz nie miał nic przeciwko pół kieliszka wieczorem .
-
Ja wzięłam na dzisiaj wolne czyli dzień po..i tak dzisiaj miałam leżeć a zrobiłam dwa prania, przesadziłam kwiatki, miałam tylko wypłukać doniczki to i umyłam wannę i umywalkę,ugotowałam obiadokolacje..Taaaa a miałam leżeć 🥴 Jutro już sobie przynajmniej w pracy posiedzę przy papierkach 8godzin Dobrze,że u was tylko mała kolizja i nic poważnego. Może to taki kop na szczęście tyle,że w samochód
-
Trzymamy. To testujemy razem, ja miałam transfer wczoraj mam termin na test 4.12 obyśmy wytrzymały
-
Ah te hormony Na fryty miałam ochotę od kilku dni a, że wczoraj cały dzień ściśnięty żołądek to jak już stres opadł to i głód dopadł że zdwojoną siłą
-
Nie. Piję tylko melisę tak na spokojniejszy sen.
-
Dziękuję kochana. Tak sobie to jakoś już tam na miejscu przetłumaczyłam ,że co ma być to będzie. Zrobiłam co mogłam , skarpetki z ananasem,które wczoraj dała mi mama założyłam na szczęście, mąż poszedł po ananasa jak ja byłam tam, leżę , oddycham ,skupiam się na czym innym. Na pewno będę myśleć o tym przez następne 11 dni,ale zrozumiałam,że nerwy tylko wszystko mogą pogorszyć.
-
Jak się czuje...psychicznie całe nerwy opadły bo cały dzień nie mogłam sobie miejsca znaleźć, nie umiałam się niczym zająć, nie mogłam jeść. Teraz czekam na frytki ,leżę i się uśmiecham Troszkę "boli" mnie podbrzusze,ale nie wiem czy nazwać to bólem czy takim uciskaniem. Rozumuję,że to normalne bo przecież coś mi tam wsadzano i staram się nie denerwować
-
No i już. Nasze światełko jest już z nami - bo tak je nazwałam po transferze i słowach lekarza"widziała Pani to światełko ?To Pani zarodek". Teraz wdech,wydech,wdech wydech i nie zwariowac do 4 grudnia do testu.
-
Tak z "doskoku" to możesz zaczac, tzn. badania krwi itd,ale stymulacji z doskoku się nie da bo przy tym są co najmniej dwie wizyty kontrolne. Wtedy już musiała byś zatrzymać się na dłużej. I później też nie wiadomo czy był by transfer świeży czy mrożony. Na każdym etapie to wszystko indywidualna sprawa . Dzięki za kciuki Przydadzą się i na dziś i na następne 11dni .
-
Zobaczcie dziewczyny co miasto to inne ceny. Ja jestem w Invimed we Wrocławiu i nie mam tu żadnego pakietu "Zostań rodzicem" do tej pory już wydaliśmy ponad 11tys. Plus dzisiejszy transfer to będzie już ponad 12( w pewnym momencie przestałam liczyć,ale na pewno policzę pewnego dnia). A miałam krótki protokół, to kwota ze wszystkimi lekami, badaniami moimi i męża,wizytami,plus mrożenie z góry opłacone na rok. To ja już nawet nie chcę myśleć ile by to kosztowało jakbym miała nie daj B jakiś większy problem niż jajowodowy. Szok po prostu. Państwo chce aby rodziło się więcej dzieci a prawie nie pomaga. Takie tam moje przemyślenia z rana 🥴 Chyba się zaczynam denerwować ... O 16:00 transfer.
-
Kochanie ,ale z tego trzeba jeszcze wyliczyć wskaźnik HOMA co z pewnością zrobi lekarz żeby stwierdzić czy jest insulinoopornosc czy jej nie ma. Są owszem kalkulatory w internecie ,ale uważam ,że od tego są lekarze. Ja mam leciutko ponad normę ten wskaźnik i lekarz stwierdził, że to jeszcze nie poważna insulinoopornosc ,ale jednak jej początek .
-
Być może lekarz chce sprawdzić u Ciebie czy w ogóle potrzebujesz wspomagania lekami od początku. U mnie na naturalnym cyklu kazał przyjść na kontrolę w 12dniu cyklu. W tym dniu endometrium powinno mieć już swoje rozmiary czyli to nasze szczęśliwe minimum 8mm aby doszło do transferu. W moim wypadku to była taka próba czy da się przeprowadzić transfer na cyklu naturalnym. Niestety u mnie Endo było tylko 6mm więc na następny cykl dostałam estrofem w tabletkach i wczoraj 14dc Endo 10,1 i od jutra dołączam luteinę i progesteron i w poniedziałek transfer. Być może Twojemu lekarzowi chodzi dokładnie o to samo"sprawdzić Cię " że się tak wyrażę czy Twój organizm sam da radę z Endometrium.
-
Transfer mam dopiero w następny poniedziałek więc spokojnie to nie 2,5 tygodnia. Po prostu już w karcie mi zapisał termin testu
-
Datę pierwszego testu lekarz wyznaczył na 4.12 imieniny mojej mamy Basi a od dawna wiem,że jak będzie córka to też będzie Basia Mam nadzieję ,że to dobrze wróży taki zabieg okoliczności .
-
Trzymam kciuki
-
Ja już po kontroli. I cały stres tymczasowo opadł Endometrium śliczne 10,1mm , transfer w za tydzień w poniedziałek
-
Mam nadzieję,że to naturalne u nas. Mam też nadzieję,że ten mój progesteron nie jest aby za niski bo dzisiaj 12dc no,ale estrofem w końcu ma za zadanie blokowania progesteronu więc już sama nie wiem(trzeba było zostać ginekologiem żeby wiedzieć haha ) w każdym razie na pewno łatwiej podwyższyć poziom progesteronu farmakologicznie niż go zbić(tak mi się na proste myślenie wydaje ).
-
Dokładnie. Na naturalnym cyklu zaraz po stymulacji do punkcji nie postarało się bo było 6mm więc mam nadzieję,że ten estroferm w poniedziałek przyniesie zamierzony efekt i transfer się odbędzie.
-
@Aja to chyba mam to samo bo przyszedł wynik i progesteron 0.14 przy normach laboratorium : faza folikularna 0,2 - 1,5 faza owulacyjna 0,8 - 3,0 faza lutealna 1,7 - 27,0 postmenopauza 0,1 - 0,8 No to już widzę jak w poniedziałek dostanę progesteron do kompletu tabletek to się dotknąć nie będzie można
-
Dziewczyny ja znowu się zaczynam denerwować przed faktem. Właśnie wstałam, za godzinkę jadę na krew zrobić wynik progesteronu . Jestem na estrofemie a wstałam i... Bolą mnie cycki Wizyta kontrolna endometrium w poniedziałek a tu takie rzeczy. Tak bardzo się boje,że progesteron zaczął się już wydzielać sam i będzie go za dużo i transfer znowu będzie przeniesiony Weźcie mnie uspokójcie bo ja po prostu zwariuje od tego zamartwiania się o wszystko . Jak te moje nerwy teraz tak działają to co dopiero jak będzie transfer i czekanie, wtedy to już chyba całkiem oszaleje.