Dreamscometrue
Zarejestrowani-
Zawartość
373 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Dreamscometrue
-
Dziewczyny jesteście cudownym nie ocenionym wsparciem. Każda z was z osobna jest wspaniała. Dziękuję,że mnie rozumiecie i wspieracie , w ogóle dobrze,że wspieramy się tu na wzajem. Góralka i Martuśka czekam na wasze testowanie jakbym czekała na swoje własne Milach -damy radę w marcu będzie już cieplej to herbatka do ręki i na spacer do parku
-
Może dlatego mam tą wizytę tak późno bo wszystko ze strony medycznej jest dobrze i Pani doktor nie ma powodów widzieć mnie wcześniej Tak to sobie muszę wytłumaczyć na chwilę obecną. Dobrze,że nie mieszkam już w Anglii bo tam ciąża do 12tyg.to nie ciąża i chyba bym nie wytrzymała z nerwów.
-
O jaaaa ,ale fajnie. W sumie to po sąsiedzku bo dzielą nas tylko tory kolejowe To ja Ci od razu mówię ,że jak już będziemy w dobrym stanie ciążowym to herbatka obowiązkowo a później spacerki z wózkami
-
To już dla mnie oczywiste,że go kupię nawet pisałam już do jednej Pani blisko mnie bo chce kupić używany a ona akurat ma na sprzedaż. Tylko detektor to chyba nie zaleca się używać wcześniej niż 11-12tydzien.
-
Chyba gdybyśmy mogły to podpieły byśmy się do USG tak codziennie może by nam pomogło
-
Za mnie tak pozytywnie wierzą inni,koleżanki wierzą bardziej niż ja, jedna jest wręcz pewna,że będzie dobrze , mąż ma do tego pozytywne podejście od samego początku on w ogóle nie brał pod uwagę,że się nie uda bo naszym jedynym problemem były moje jajowody a to wiadomo jest pominięte w InVitro i się udało. Trochę się na mnie już denerwuje i jednocześnie martwi moim stanem psychicznym. Żeby sobie trochę pomóc i wywołać jakaś radość i czekanie na to maleństwo oglądam czasami wózki, co mi się podoba co nie ,co bym chciała aby miał. Trochę to pomaga. Nawet lekarka zapewniała mnie swoimi słowami,że wszytko jest w porządku "pęcherzyk żółtkowy dobrze napięty ,zarodek piękny,serce bije,nawet widać powoli zalążek mózgu", a do mnie jak to krowy dociera na dzień czy dwa a później znowu to samo.
-
Martuśka cieszę się,że masz w sobie tyle optymizmu o szczerze Ci go zazdroszczę. Staram się skupiać na samych pozytywnych rzeczach ,ale w ciągu dnia przynajmniej raz mam napad czarnych myśli choć przecież wczoraj czarno na białym z wyników krwi wyszło,że dalej w tej ciąży jestem. Mam nadzieję,że po tej czwartkowej wizycie będę bardziej spokojna.
-
Aż głupio stwierdzić ,ale cieszę się ,że mnie rozumiesz. Niby im dalej (dziś 8tc+2) tym mniejsze prawdopodobieństwo,że pójdzie coś nie tak,ale te myśli są straszne.
-
Mieszkam na Brochowie też właśnie tu chodzę do szpitala. Osobiście wolę szpital na Kamieńskiego choć to drugi koniec miasta ,ale leżałam tam dwa razy a sprzęt mają bez porównania lepszy a cała ekipa położnych jest niezwykle empatyczna i miła. Gdyby nie to,że to tak daleko od Brochowa jeździła bym tam.
-
Hej dziewczyny dawno nie dawałam znać co u mnie więc postanowiłam,że napiszę bo może mnie uspokoicie choć z dnia na dzień coraz bardziej wiem,że prawdopodobnie potrzebuje iść do psychologa. Jak wiecie dwa dni przed Wigilia i doznałam pierwszego brudno brunatnego plamienia a w Wigilię krwawienia które trwało 5min żywa krew. Uspokojona przez lekarzy na IP przetrwałam Święta a 28.12 zgłosiłam się do Pani doktor ,która ma poprowadzić moją ciążę. Założyła mi kartę ciąży utwierdziła w przekonaniu,że nic się nie dzieje zarodek zdrowy ciąża 7tygodni. W sylwestra poszłam na badanie krwi i moczu do szpitala do owej Pani doktor. Pobrano mi krew,zmierzono ciśnienie,zostawiałam mocz. Przyszła Pani doktor,przedłużyła zwolnienie i kazała się zgłosić na następną wizytę uwaga! Za miesiąc 29stycznia! Oczywiście prywatnie do niej mogę iść w każdej chwili bo zarobić każdy chce. Zapytałam się jej kiedy mam się zacząć martwić tymi plamieniami ,ale powiedziała jedyne to co już słyszałam, że 30%kobiet w ciąży plami i nie dzieje się nic złego. Poszłam do domu lekko zniesmaczona. Pół wieczoru sylwestrowego przepłakałam,bolało mnie podbrzusze, dalej plamiłam. W nowy rok obudziłam się jak nowo narodzona,wrócił mi apetyt , mdłości przeszły został do dziś tylko ból piersi. Oczywiście zamiast się cieszyć zaczęłam się martwić ,że czuje się dobrze. Przez ostatnie dwa dni zero plamienia, dziś tylko troszkę na papierze rano. Wczoraj dla samej siebie poszłam prywatnie zrobić progesteron z krwi który wyszedł 37,8,TSH 1,2013 i z własnej chęci (nie wiem po co) zrobiłam betę 100892.48. No i co..pomogło opanować ten ciągły strach przed tym,że serduszko może przestać bić na cały jeden dzień. Zapisałam się do lekarza innego na 7 stycznia - drogiego ,prywatnie, z bardzo dobrym sprzętem żeby skonsultować to co czuję, może on wyjaśni te plamienia a może potwierdzi to co usłyszałam już 3 razy ,że jest ok i nie ma się czym martwić. Poważnie zastanawiam się nad psychologiem bo jak widać szukam powodu do stresu w każdym momencie ..coś mnie boli martwię się, dolegliwości przeszły też się martwię i tak w kółko. Czy to kiedyś minie ? Czy ja sobie poradzę z tym lękiem,czy to jest normalne tak się martwić czy dzieje się coś ze mną niedobrego.
-
Milach trzymaj się kochana. W którym szpitalu byłaś ?
-
Dziewczyny. To żeby każdej z nas to jedno marzenie się spełniło w Nowym Roku jest oczywiste,ale poza tym życzę wam wszystkim przede wszystkim siły tej psychicznej i tej fizycznej do dalszej walki, do radzenia sobie ze swoim strachem, wytrwałości w oczekiwaniach w każdym etapie tej ciężkiej drogi. I mimo wszytko optymizmu i pozytywnego myślenia czego życzę również sobie.
-
Hej przede wszystkim gratuluję małej łobuziary Ja właśnie czuje ten strach,że coś zawsze może pójść nie tak choć to dopiero w sumie prawie 8tc i moja Pani doktor zapewnia mnie ,że wszystko jest super,że siły zarodek ,silne dobrze napięty pęcherzyk żółtkowy, to ten strach przechodzi mi na dzień po wizycie a później wraca znowu. Powiedz mi coś więcej o tym detektorze. Od kiedy można go używać, z jaką częstotliwością tzn.ile razy w tygodniu ,czy nie szkodzi dziecku ? Myślę,że to by też mnie bardzo później uspokoiło. Teraz wiem,że jeszcze za wcześnie bo nawet na USG tylko widzę serduszko jeszcze go nie słyszałam.
-
Trzymaj się. Daj znać jak już będziesz wiedzieć co i jak.
-
DoMi bardzo cenne informacje tu przekazałaś,będę miała się do kogo zgłosić o poradę za kilka tygodni
-
Kochana trzymam mocno bardzo mocno kciuki. Teraz już nie ma wyjścia musi zostać z Tobą
-
No już Kiedyś mnie ten stres wykończy. Wszystko w porządku, choć sprzęt w gabinecie nie powiem lekko zabytkowy,ale jestem spokojna. Pani doktor uspokoiła mnie z tymi brudnymi plamieniami,że do póki to nie wylew żywej krwi to nie ma się czym przejmować 30%kobiet w ciąży plami i jest to fizjologicznie normalne - oczywiście nie jest to regułą i u niektórych może świadczyć o czymś złym. Generalnie byłam zdumiona,że sama z siebie zaprosiła mojego męża do gabinetu żeby mógł zobaczyć nasz mały cud Wszystko mu wytłumaczyła co gdzie jest i powiedziała,że nawet zaczyna być widać mózg. Okruszek ma już 10,1mm także rośnie jak na drożdżach mimo,że ja mama schudłam 2kg Pęcherzyk ciążowy i żółtkowy super, żółtkowy dobrze napięty i uformowany. Oczywiście akcja serduszka jest W czwartek pierwsze badania krwi i przedłużamy zwolnienie. Karta ciąży założona. Także znowu troszkę spokoju do następnego razu
-
Widziałam. Ostatnio widziałam w Wigilię jak zaczęłam krwawić 7,12mm był okruszek,ale dzisiaj nie mogę sobie poradzić ze stresem
-
Za godzinę. 7tydzien.
-
Weźcie mnie ogarnijcie bo znowu stres i czarne myśli przez wizytą u lekarza ... Chyba się denerwuje gorzej niż na pierwszej wizycie że coś poszło nie tak ... Rany ..
-
Idę jutro do dr Kowalskiej. Polecił mi ją mój z kliniki pracował z nią w szpitalu na Brochowie Opinie ma w necie od bardzo złych do bardzo dobrych,ale to chyba jak prawie każdy. Prowadziła ciąże mojej przyjaciółki i jej siostry dwie ciąże były zadowolone. Przyjmuje prywatnie na Komandorskiej ale i w szpitalu. Przez tel już jak zaczęłam plamić kazała mi iść na Brochów i powiedzieć, że jestem jej pacjentka więc dobre wrażenie zrobiła na mnie póki co. Przyjaciółka mówiła,że zawsze jest pod telefonem a jak się coś dzieje to nie czeka na to kiedy będzie w gabinecie tylko od razu każe do siebie do szpitala jechać. Więcej pewnie będę mogła powiedzieć jutro po wizycie.
-
Teoretycznie mam 7 tydzień 3 dzień. Mnie piersi bolą już od bardzo dawna choć bywa tak,że jednego dnia bolą mniej a drugiego tak bardzo,że wstać nie mogę z pozycji siedzącej do stojącej. Dzisiaj znowu mdłości jak poczułam z kuchni odgrzewany obiad męża 🥴 znowu spałam,niedawno się obudziłam
-
A ja uważam,że mamy prawo panikować bo przecież nikt nam nie powiedział jak może być i czego się spodziewać. U jednych plamienie to normalka u innych oznacza coś złego więc uważam,że w takie dni jak święta gdzie wiadomo,że nasz lekarz nam nie koniecznie pomoże mamy prawo do paniki i jechania na izbę przyjęć. Mnie chcieli we wtorek zatrzymać w szpitalu,ale ja nie chciałam bo i po co lekarka i tak mówiła,że jedyne co można zrobić to leżeć i brać progesteron a tego bierzemy prawie wszystkie. Jak ta żywa krew ze mnie poleciała to pojechałam do mojego zaufanego szpitala na drugi koniec miasta. Tam już Pani doktor nie chciała mnie zostawiać tylko zbadała na miejscu i żadnej świeżej krwi ani jej nawet śladu nie widziała. Więc po prostu odpoczywam w domku i nie chcę sobie wmawiać,ale chyba odczuwam pierwsze objawy 🥴 Popołudniami śpię i mdli mnie po południu na potęgę 🥴
-
Hello po Świętach. U mnie lepiej, chociaż jeszcze jakieś "brudy" widać na papierze,ale są na prawdę minimalne. Jutro pierwsza wizyta u Pani doktor, która ma mi prowadzić ciąże. Oczywiście, że się stresuję czy okruszek dalej mocno bije Trzymajcie kciuki.
-
Gratulacje Na pocieszenie powiem Ci,że ze stresami to jeszcze nie koniec