Rozchwiana11
Zarejestrowani-
Zawartość
39 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
1 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Jutro poodpisuje. Bylam na spacerze i pierwszymi raz mialam cos takiego, że nogi byly bardzo ciężkie, mięśnie zaczely drżeć i myslalam, że zemdleje, zaczelam oddechy regulować, ale panika mnie dopadla.. Przyspieszylam, żeby szybko wrocic do domu. Mój dzwonił, powiedzialam, ze źle soe czuje i ide spać.. To nie jest tak, ze on jest zły.. On się bardzo stara, czasem jego zlosc z powodu tego jak ja sie zachowuje do niego bierze górę, ale ogólnie stara się jak może, ciagle pyta jak się czuje, że bardzo mnie kocha, żebym sie przyzwyczaila bo kazdego dnia do smierci bedzie mi tak mówić... Ale wtedy tez mi mówił, ze kocha, choć wiadomo przy awanturach słowo kocham zamienialo sie w slowo ..... Ogólnie to ja mam teraz problem, bo gdyby on byl beznadziejny to bym zrezygnowala tu i teraz, a tak to on mi ciagle tlumaczy, ze każdy w zyciu moze zbłądzic, ze szkoda, ze nie umiem wybaczac bo on mi wiele wybaczył itd. Ale na całym świecie powtarza sie jedno, że po zdradzie powinno sie odejść i tak już mam wpojone do głowy, że należy niby wybaczyc, ale i zostawic bo takiemu komus nie można ufac. Chciałabym wiedzieć w sensie znac przyszlosc, czy moglabym byc z nim jeszcze szczęśliwa, czy moge nad swoją głową zapanować. Mam wrażenie, że utknęłam w przeszłości i oceniam go na podstawie tego co zrobił a nie tego jaki jest tu i teraz. Z drugiej strony okazja czyni złodzieja i chyba nie mozna takim ufac.. Nigdy nie byl bawidamkiem, stały w związkach, ale tez dotykają go bardzo słowa które idą z moich ust, ale nie potrafi potem o tym rozmawiać co czuje, nie lubi sie otwierać przede mną bo twierdzi że w kłótni potem kpię z tych rzeczy z których mi sie zwierzył. Eh.. Ide spac bo jestem dzisiaj konkretnym trupem. Dobranoc i dziękuję
-
Pierwszym mój post był napisany w tzw. Eter, nie sadzilam, że bedzie odzew, próbuje z siebie żal wyrzucić, myślę o wszystkim non stop, nagrywam to, a teraz uznalam, ze lepiej popisać. Tonący brzytwy sie chwyta. Z tego też względu pierwszy post byl niejasny, poplątany, ale jednak opisujący mniej więcej wszystkie czynniki, które tak na mnie zadzialaly. Faktem jest, że ta zdrada ruszyla machine.
-
Mi bardzo pomogłaś, po tym co piszesz i w jak kulturalny sposób to robisz potwierdzasz tylko fakt, że jestes inna niż większość, wiekszosc teraz jest niestety zupelnie inna. Bardzo proszę, nie obrazajcie sie tu, jak chce ktos sie pośmiać to powiem wam, że w podstawówce wrzucili mnie do klasy specjalnej bo we wszystkich innych był komplet, ale to tylko na chwile heh
-
On jak nie mial danego dnia palenia to karał mnie ciszą, to bylo straszne.. A jak bylo palenie to miał juz wszystko. Tylko widzisz, nie rozumiem skad chęci pisania z kims innym? W sumie ona mu wturowała, a to ja go ochrzaniałam, ta dziewczyna to tez niezły potwór.. Ale co mi tam, jej juz nic nie pomoże, skoro będąc mloda musi sie prosić o czyjaś atencje, moj nigdy wczesniej mnie nie zdradzil, tak samo to nie on do niej zagadal tylko ona do niego, odpisywal z grzecznosci, ale jak przeczytał po któryms moim wykrzyczanym slowie pt "nieudacznik czy ćpun", że jest przystojny itp to mu schlebilo, potem oglądał jej zdjecia, żeby sobie wkręcić ze nie jest tak brzydka jak myśli, wiadomo, ze wiekszosc ma lepsze swoje zdjecia niz wyglada w rzeczywistości.. I on tak sie na tym budował, ale to tylko potwierdziło to jak duzo on jest w stanie dla swojego samopoczucia ryzykować, egoista.. Ciekawe co by zrobił gdybym popełniła samobójstwo wtedy przez to. Mało to takich przypadków.. Ludzie nie myślą o konsekwencjach i to mnie rani.
-
Będę tu zaglądać, po leki w środę dzwonie bo tylko wtedy przyjmuje. Jestes Kochana, bardzo dziękuję, naprawdę..
-
Wzruszyłam sie jak to przeczytałam.. I to jeszcze jak! Blagam, żeby te leki mi pomogly.. Tak bardzo bym chciała zostawić przeszłość i nie patrzec na innych z pogardą, kiedyś kazdego traktowalam tak samo, dzis w kazdym dopatruje sie tego jak bardzo jest zły i jak duzo komus wyrządził krzywd. To jest chore juz u mnie. Czy takie rzeczy faktycznie mogą az tak działać na człowieka? Czy moze ze mna juz wczesniej bylo cos nie tak..
-
Przysięgam, że wszystko to robię oprócz leków, rozmawiam do siebie, nagrywam na dyktafon swoje przemyślenia, złość wylewam.. Wszystko. To mnie dołuje, czuje sie jak psychol. W sumie to jestem juz takim psycholem, albo jestem na dobrej drodze.
-
Za duże słowo użyłam, palił trawe dzien w dzien w sumie bez przerwy. Dla mnie to ćpun. Ale trawa chyba niie ma az takiego dzialania, ze człowiek staje sie egoistą? Za to jest to jego z pewnością zasłona na wszystko.
-
O too to... Od czego ten facet jest, że musze sie tereaz tułać po psychiatrach za własne pieniądze... Szczerze? Po tym jak ta zdrada wyszła traktowal mnie przez pół roku okropnie, za jego plecami postanowilam, że zaczne sie z kimś spotykac, zaczynałam wchodzic w tą relacje, az go zostawilam bo kolejnej awanturze pt. Daj mi kobieto spokój! Daj mi żyć toksyku. Takie zdania usłyszałam, wyszlam i nie wrocilam. On po kilku dniach zapłakany dzwonił. To jest normalne? On mnie w to wpędził jeszcze głębiej, do tej pory slysze te jego słowa. Moze i żałuję, ale to co mi zostało w pamięci.. To kosszmar.
-
Życie moze i jest piękne, ale jestem pewna, ze wielu umarło i nadal umiera, którzy nie są tak do niego entuzjastycznie nastawieni. Ludzie są teraz okrutni, faceci zboczeni, zwierzeta są torturowane, społeczeństwo skłócone, koleżanki zazdrosne, szef w pracy wiecznie nadąsany... Gdzie jest to piękne życie? I jeszcze ta pandemia to juz w ogole apokalipsa dla mnie.
-
Ja się zmieniłam i to bardzo.. Tylko z normalnej dziewczyny na obłąkaną.. Punktem zapalnym depresji byl on i zdrada, potem był nowotwor ojca, a następne rzucilam prace. Takie byly etapy tego wszystkiego.. Sądzę, a w sumie jestem pewna, ze gdyby nie on to dalej bym pracowala tam i walczyla o etat, a z tatą byłabym dobrej myśli.. Ten związek mnie osłabił, zabral siły, poczułam brak sensu zycia... Moj tato tez zdradzil kiedyś mamę i ona do dzis czasem to wspomina do mnie, wtedy budzą sie we mnie negatywne emocje nawet w stosunku do wlasnego chorego ojca..
-
Spieprzył wszystko jak tornado, a mogliśmy być szczęśliwi.. Jedyny plus tego wszystkiego, że z dnia na dzien przestał sie odużać, więc jednak nie było to takie trudne prawda? Po prostu wtedy mu bylo wygodnie mówić mi że jest uzależniony, a ja go karce za to, on taki biedny nie moze sobie poradzić, a ja mu ubliżam.. No proszę, jednak sie dało rzucić to gowno. Kwestia priorytetów. Nienawidze go za te lata udawania, że nie rzuci tego syfu bo jest chory.. Manipulacja od niego aż razi. Nienawidze tez siebie za to, ze dalam sie tak wmanewrowac. On po prostu na mnie nie zasługuje, kiedyś zobaczy moje zdjecie z mężem i szczerym uśmiechem na twarzy. To sobie obiecałam.
-
Dokładnie to co napisalas na końcu... Uwierze wtedy, że mnie rozumie jak poczuje to samo. Nie mogłaś lepiej tego ująć. Dziękuję.
-
Bo wychodzę z założenia, że każdy cham powinien zostać sam, a on jest tym chamem, który bez mrugnięcia okiem cos takiego mi zrobił za plecami. W naszej relacji nie bylo dobrze, dlatego, że ćpał, a obiecywał, ze przestanie, mialam prawo rzucac sie o to, a on zamiast zrobić z tym porządek, poszedl po pocieszenie w pisaniu do kogos obcego, kto mu sie nie podobał i był patologiczny, tak ona byla patologiczna, pijacka twarz, nie wiem nawet jak to moge nazwac inaczej bo młodsza ode mnie, a juz tak przeorana.. Te ich miałkie tematy pt, co tam jak tam, nudne jak cholera.. Az sie zaczal flirt, że może go zadowolic ustami itp. Z tego co on odpisywał to dosc samo zachowawczo na to, cos na zasadzie odpisze z grzecznosci żeby nie było, co nie zmienia faktu, ze ostatecznie z oferty skorzystał. Właśnie za to go szczerze nienawidze, a kocham za to jaki był bez tego gówna, którym mnie zdołał ochlapać.
-
On to zrozumie i nie będzie miec z tym problemu byle bym ja sobie z tym poradzila, ale wkurza mnie fakt, że to ja cierpie przez niego, a nie on przez to co zrobił.. Chciałabym go sprowadzic na dno, to jest straszne, ale chciałabym, żeby poczul załamanie nerwowe, takie prawdziwe.. Zobaczył tą ciemność, którą ja każdego dnia widzę