Natalia1990
Zarejestrowani-
Zawartość
285 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Natalia1990
-
Ja robiłam w Epione ul. Piotrowicka. 2 tygodnie czekałam na zabieg i potem 2 tygodnie na wyniki badań histopatologicznych.
-
Ja mogę polecić na NFZ ale w Katowicach, krótki czas oczekiwania, ja czekałam niecałe 2 tygodnie.
-
Ja na najbliższy piątek mam zaplanowany transfer dwóch blastek także czekam niecierpliwie:)
-
Ja miałam początkiem stycznia punkcję, a transfer dopiero w ostatnie dni kwietnia będę mieć. Też się mega wkurzałam, że co chwilę jakaś przeszkoda, ale czas szybko leci, a jeśli te kilka tygodni ma działać na naszą korzyść to trzeba być cierpliwym a z za wysokim progesteronem nie ma co ryzykować.
-
Kojarzę, że chyba chodzilam do tego samego lekarza co Ty i mi zawsze kazał 10 dpt robić pierwszy test, może zmienił taktykę
-
Mnie mój endokrynolog uczulał tylko, że przy badaniu ft4 nie można brać leków, bo może fałszować wynik, natomiast przy samym tsh nie ma znaczenia, byle by było rano i na czczo.
-
Co lekarz to ma swoje sposoby widocznie. Ja się kierowałam tym co mówił i tak z dawki euthyroxu 25 doszłam teraz do 75 przez 3 lata. Ten lek akurat utrzymuje się tak jak mówisz we krwi na podobnym poziomie kilka dni więc trzeba by nie brać conajniej parę dni żeby zejść do poziomu "zero" i zobaczyć jak tarczyca radzi sobie bez leku. A co do duphastonu to jest progesteron syntetyczny i dlatego nie wychodzi w badaniu krwi, badalam progesteron z duphastonem i bez i wynik miałam niemalże identyczny, a brałam wtedy 3x dziennie.
-
To czy brać jakieś leki przed badaniem zależy od paru rzeczy. Np. jak ja badam tsh to lekarz mówi, żebym przed przyjęła normalnie euthyrox, bo wtedy będzie wiadomo czy dawka, którą biorę aktualnie wystarczy czy jest za mała czy może za duża, bo że bez leku będę miała za wysokie tsh to wiadomo. Co do progesteronu na 100% wpływ na wynik ma prolutex bo to w zastrzyku, duphaston niby nie wychodzi we krwi.
-
Ja miałam progesteron nieco ponad 100 ng/ml na początku ciąży i lekarz mówił że wynik bardzo dobry więc jest ok
-
15 tc to już piękny tydzień i wiadomo, wszystko może się jeszcze wydarzyć, ale okres największej niepewności pierwszego trymestru już za Tobą. Mam nadzieję, że i moje 6dniowe będą na szóstkę i mnie nie zawiodą
-
Pytam, bo ja teraz mam mrozaki - dwie 6dniowe i jedną 5dniową i przymierzam się do transferu dwóch na raz więc będę miała te z 6.doby i czasami się zastanawiam czy teoretycznie "pewniejsza" nie byłaby ta 5dniowa. Chociaż z drugiej strony rok temu miałam podaną 5dniową najlepszej klasy a i tak była wada genetyczna więc teoria teorią, trzeba próbować i słuchać lekarza i się nie nakręcać negatywnie
-
A są tu może dziewczyny, którym szczęśliwie udało się z 6dniowymi blastocystami??
-
Ja chyba w kolejnym tygodniu, na sam koniec marca, jak w końcu wszystko pójdzie po mojej myśli i zgodnie z planem :).
-
Miałam identycznie w marcu przed histeroskopią. Nigdy okres mi się nie spóźnia, a wtedy cykl trwał u mnie ponad 40 dni. Jedynym wytłumaczeniem jest to, że na początku cyklu przez 13 dni brałam estrofem bo byłam przygotowywana do transferu, ale że wyszła w między czasie potrzeba histero więc odstawiłam z dnia na dzień estrofem, na 99% nie miałam owulacji i potem też brak okresu o czasie. Zaraz na drugi dzień po histero zaczęłam brać progesteron przez 7 dni i dwa dni po odstawieniu progesteronu okres przyszedł.
-
Jeśli byłabym w ciąży nie szczepilabym się, tak samo teraz, kiedy się staram. Jeśli udałoby mi się w końcu zajść w ciążę i byłoby coś nie tak, a zaszczepiłabym się, to być moze szczepionka nie miałaby wpływu np.na poronienie, ale pewności na 100% nie ma i potem zarzucałabym sobie, że to może przez szczepienie. Zdecydowana większość leków jest odradzana lub wręcz zakazana w ciąży, nikt nie wie tak naprawdę jaki ma wpływ na płodność, ciążę i płód taka szczepionka. Dodatkowo niedawno koleżanka, która była na szczepieniu ze swoim dzieckiem rozmawiała z lekarzem, powiedział jej, że kobiety w wieku rozrodczym nie powinny szczepić się astrą, bo są jakieś przesłanki, że niewiadomo do końca jak wpływa na układ rozrodczy. Nic do końca niewiadomo na ten temat, ale uważam, że takie głosy też znikąd się nie biorą.
-
Transfer na cyklu naturalnym to taki, w którym jest owulacja, nie przyjmuje się hormonów, np.estrofemu w celu jej zatrzymania. Trzeba się często kontrolować u lekarza na usg w okresie okoloowulacyjnym, aby nie przeoczyć dnia owulacji. I potem np.jesli masz zarodek 5dniowy, to 5 dni po owulacji jest transfer, jeśli 3dniowy to 3 dni po.
-
Ja miałam zlecone w 2-3 dc.progesteron i tu musi być poniżej 1 żeby zacząć przyjmować estrofem, później w 10dc. estradiol, miałam 240 i lekarz powiedział, że wynik bardzo dobry, następnie w 12-14dc. progesteron i estradiol, ale do tego jeszcze nie doszłam więc nie wiem jakie powinny być wartości:)
-
Gonal zawsze w lodówce, menopur przed rozrzedzenie również, po zmieszaniu w temp.pokojowej, więc nie musi być w lodówce, chyba że jest gorące lato i temp.w pomieszczeniu przekracza 24-25 stopni to wtedy lodówka. Najważniejsze, żeby menopur po zmieszaniu w ciemnym miejscu. Tak mi mówił lekarz
-
Mi kiedyś dziewczyna w kolejce do lekarza opowiadala, że miałam transferowany zdrowy zarodek po badaniach genetycznych, a po paru tygodniach okazało się, że jest puste jajo płodowe. Według mnie badania zwiększają szanse, ale nie dają gwarancji. Słyszałam tez opinie od jednego lekarza, że jak jest jedna czy dwie blastocysty z procedury, to sens badań genetycznych jest średni z racji kosztów i ingerencji w zarodek, bo mówiąc wprost albo się przyjmie albo się nie przyjmie i tak też jest w ciążach poczętych naturalnie jak i tych z in vitro, trzeba się liczyć z tym, że pozytywna beta to jeszcze nie wszystko. Ale decyzja należy do każdego indywidualnie.
-
Ja też się trochę zastanawiałam jak moja lekarka mnie prowadzi, bo przy pierwszej stymulacji nawet nie miałam badanych tych hormonów w pierwszych dniach cyklu tylko od razu od 3dc start stymulacji i dziwiłam się o co jej chodzi:D ale finalnie miałam kilkanaście pęcherzyków i z tego 8 albo 9 komórek dojrzałych więc myślę że wynik całkiem ok.
-
Ja gonapeptyl przyjmowałam od 21dc prawie do końca stymulacji, 2 albo 3 dni przed punkcją wzielam ostatni. Samą stumulacje zaczęłam od 6dc bo wcześniej miałam za wysokie lh albo fsh (już nie pamiętam które).
-
To super ja właśnie czekam na histeroskopie i od dziś zacznę przyjmować progesteron i za kilka dni też powinnam mieć.
-
Wiele nie mówił na ten temat, tylko tyle, że tak się zdarza, jakiś zdziwiony tym nie był:). Ja brałam myślę, że duża dawki: 3x 200mg dopochwowo, do tego 3x duphaston i miałam zapisany 2x crinone żel dopochwowo ale stosowalam to raz dziennie. Progesteron miałam dość wysoki. Gdy 4 tygodnie po drugim transferze, jak zaczął mi sie okres zbadalam progesteron i miałam wynik 35 więc spory, a i tak zaczęłam plamić.
-
Ja jestem przypadkiem, gdzie mimo brania progesteronu i to w dużych dawkach dostałam okres po transferze, z którego była ciąża biochemiczna. Z resztą nawet nieraz jak przyjmowałam duphaston w drugiej połowie cyklu bo np.mialam niepęknięty pecherzyk to juz podczas brania ostatnich tabletek zaczynał mi się delikatnie okres i wiem, że nie tylko u mnie nieraz tak jest więc zdarza się. Ale 7dpt moim zdaniem to jeszcze trochę wcześnie na miarodajną bete, ja bym powtórzyła za 2-3 dni.
-
Przy braniu anty na pewno organizm jest bardziej można powiedzieć zaprogramowany przez hormony i ta miesiączka wtedy to pewnie krwawienie z odstawienia. Jak Ty nie bralas to moze jest wtedy trochę inaczej. Lekarz wie co robi
