

agent of Asgard
Zarejestrowani-
Zawartość
31918 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez agent of Asgard
-
Facet ze smutna przeszłością-czy to go usprawiedliwia
agent of Asgard odpisał Ninaki9089 na temat w Życie uczuciowe
To typowe zachowanie charakterystyczne dla manipulanta. Stąd moja opinia. -
Myślę, że bym przeżył.
-
Wszystko jedno, byleby był/a bogaty/a.
-
Skąd, fajnie się wkurzasz. Dzięki za troskę.
-
W takim razie musi być naprawdę obrzydliwie bogata, bo mam wymagania i Ty pewnie też.
-
Biorę prysznic maksymalnie 15 minut wraz z myciem i czesaniem włosów, bez przesady. Wiesz... lepiej idź oskrobać pięty.
-
Liczę na mecenaskę sztuki.
-
Dbam o siebie, ale nie spędzam w łazience specjalnie dużo czasu, potrafię się szybko ogarnąć.
-
Niby czemu?
-
Jezusie Maryjo! Gdzie z takimi nogami! Widzę, że Cię bez zabiegów uszlachetniających do wanny nie mogę wpuścić. Fundnę Ci fish pedicure.
-
Lubię, lubię, ja wręcz kocham wszystkie kobiety, jak rajstropy Adrian. Kasy nigdy za wiele, na emeryturze przewalę na dzi-wki i posiadłość jak Hefner.
-
Może jak będziesz grzeczna, 2libed pozwoli Ci umyć sobie plecy...
-
Przeczytaj.
-
„Pachnidło” pewnie czytałaś?
-
2libed do mnie ostro zarywa, ale zawsze, gdy na tym przyłapię, wmawia mi narcyzm. Ostatnio mnie nominował w plebiscycie na najfajniejszą kafeteriankę. Jak będzie grzeczny, pozwolę mu umyć sobie plecy.
-
Czy ja wiem, będę celował w obrzydliwie bogate klientki.
-
Zresztą jestem ćpunem książkowym, ćpam czasem nawet kiepski towar.
-
Szukam sposobu na rozkręcenie mojego małego por-nobiznesu.
-
Lajcik. Na priv Ci wyślę.
-
Nie, gość ma pseudonim A. J. Gabryjel i jest męską prostytutką, popełnił trzy książki. Sodówa mi już dawno uderzyła, dzięki temu, że tak o mnie pamiętasz i tak za mną tęsknisz, 2libed.
-
Dzięki 2libed, bo dzięki Tobie sobie przypomniałem, że miałem przeczytać książkę pewnego żigolaka.
-
Spróbuj herbatkę z Catuaby.
-
Pod warunkiem, że też opowiesz mi o najgorszych randkach i najdziwniejszych wielbicielach.
-
Możliwe.
-
Teraz umawiam się z ludźmi z osiedla np. na rower, nie mam potrzeby z nimi konwersować. Albo na planszówki. A co do randek, to miałem kiedyś taki okres, kiedy to faktycznie nie chciało mi się tracić czasu na gadanie z podrywkami tygodniami, bo większa część w Internecie jakoś się hamowała, a dziwna okazywała się być dopiero w realu. Poza tym wtedy próbowałem sobie zająć czymś głowę i prawie codziennie łaziłem wtedy na randki przez kilka miesięcy, z czego specjalnie dumny nie jestem. Ale za to byłem wtedy na bieżąco z programem kulinarnym paru knajp, a w niektórych miałem zniżki. Ciekawe co sobie wtedy o mnie myśleli...