agent of Asgard

Myślę, że tak. Bardzo mocno podkreślasz swoją niezależność. Człowiek niezależny nie potrzebuje się w tym utwierdzać. Nie potrzebuje budować murów: osobne pieniądze, osobne kołdry, a najlepiej łóżka, pokoje i domy. Pełna kontrola nad związkiem: cała lista zachowań do spełnienia, włącznie z wymaganiami, narzucającymi zmysłom wybranka działanie niezgodnie z naturą, biologią. Rezygnacja z koleżanek, bezwarunkowa miłość i bezwarunkowe pożądanie, czyli coś, nad czym zapanować się nie da - nawet, gdy partner jest mocno zaniedbany. Wszystko po to, by tylko nie dopuścić nikogo do siebie, nie zostać zranionym.

Słowo klucz: lęk przed bliskością.

Rozumiem osobną kołdrę i poduszkę, ale dotyk rodzi bliskość. Ja kiedyś zasnąłem, trzymając się za ręce.

Miłość to nie pożądanie. Można fascynować się głównie intelektem, a i tak, jeśli ktoś bardzo mocno straci na urodzie, zaniedba się, to pożądanie minie. A miłość pozostanie. Tak samo jest ze szczęściem. Ja z pewnością nie byłbym szczęśliwy, gdybym miał duży temperament, czuł pożądanie seksualne, a z jakiegoś powodu nie mógł go zaspokoić w związku. Ale czy to oznacza, że od razu bym zdradził? Nie.

Dwa osobne domy, dwa osobne łóżka i kubeczki, których nie wolno ruszać?

Ja trafiam. Trzeba zwinąć z szuflady takie, co których masz pewność, że są w użyciu, na wzór.

Wygoda może być różnie rozumiana. Można kogoś „wyzyskać” także emocjonalnie, traktując go jako narzędzie, np. do poprawy własnego nastroju. Dotyczy to wszystkich związków, gdzie jedna strona kocha, ale nie ma świadomości, że druga jest z nią, bo nie potrafi być sama. Być z kimś jest łatwiej, wygodniej, przyjemniej pod względem emocjonalnym, seksualnym, finansowym

Proszę o wyjaśnienie tego zdania, jak również o zacytowanie całości wypowiedzi, do której się ono odnosi, ponieważ kompletnie nie łapię sensu Twojego posta.

Można mieć częściowo wspólną kasę na dom i wakacje. Natomiast kupowanie sobie prezentów albo wydawanie na potrzeby ze wspolnej kasy jest dla mnie trochę dziwne - nie lubię się tłumaczyć.

Intercyza powoduje, że w razie, gdy jedno z małżonków „utopi” pieniądze w nie przemyślanym interesie, drugie nie zostanie pociągnięte do odpowiedzialności. Mimo intercyzy można się wzajemnie... wspierać.

W ten sposób okazujesz brak zaufania, co może być dla drugiej osoby bolesne. Jeśli ktoś chce coś Ci dać, nie ma niczego złego we wzięciu, zwłaszcza, że bywają takie sytuacje, kiedy ten gest zaważa na czymś bardzo ważnym, jak na przykład zdrowie czy możliwości zawodowe. Żaden zaś normalny człowiek nie wypomina prezentów.

Może inni w tej grupie woleli po prostu nie komentować.

Nie słodziakiem. Panem.

Myślę, że on wołałby być Masterem.

Ddt, są mniejsze w zwisie, które rosną. Te, które wklejasz, są normalne.

Ddt, może on się krępuje, bo myśli, że ktoś np. na basenie może sądzić, że ma małego.

Tak, jest to normalne i nawet ma swoją specjalną nazwę (grower), oznaczającą członka, który znacząco rośnie podczas erekcji. Ciesz się, bo jest wygodniejszy niż shower. healthline.com/health/shower-vs-grower#official-figures

Pozwól, że zacytuję fragment ustawień konta: Jeśli chcesz edytować nick, wyślij do nas e-mail na adres kafeteria@grupawp.pl z adresu przypisanego do tego konta.

Serio? Atrakcyjni ludzie mają wbudowana fabryczną blokadę przed wykorzystaniem?

Serio? Atrakcyjni ludzie mają wbudowaną fabryczną blokadę przed wykorzystaniem?

Po co sprzątać codziennie? Zrobienie kolacji to 30 minut wraz z pozmywaniem. Napisałaś wcześniej że nie chcesz mieć prawa jazdy. Jeśli prawdą jest Twoja kolejna wypowiedź, że próbowałaś je zdać i Ci nie wyszło, to masz priorytet. Zamiast siedzieć w garnkach i myć cały dzień czyste podłogi, wizualizuj sobie jazdy, czytaj przepisy. Z prawkiem będzie Ci łatwiej znaleźć pracę.

Jeśli to są 3 koty, a nie zwierzęta gospodarskie, to nie rozumiem, co w domu wymaga całych dni pracy. Obiad raz na dwa dni, sprzątanie raz w tygodniu, nawet jeśli odśnieżasz, masz dla siebie jakieś 6x więcej czasu niż Twój chłopak, wg moich wyliczeń.

To w ogóle jakaś nieprzemyślana, nie trzymająca się kupy decyzja. Mieszkanie pod miastem, gdzie nie ma komunikacji, z planami, że nigdy nie zrobi się prawa jazdy i jednocześnie pretensje o bycie uzależnionym pod tym względem od partnera. Szukanie pracy zawodowej na wsi, gdzie jej nie ma, zamiast zrobić prawko i szukać jej w mieście albo zająć się pracą zdalną (przez rok można było nabyć nowe umiejętności). Nie mając dzieci, zajmowanie się domem całymi dniami. Branie trójki zwierzaków, narzekanie na brak czasu i szukanie pracy (kto się wtedy zwierzakami zajmie?).

Wystarczy zapłacić 800 zł i wysłać 4 włosy albo inne fragmenty tkanek. Wynik testu nie może być dowodem sądowym.

Jeśli nie chcesz robić prawa jazdy, to 16km do miasta możesz spokojnie jeździć rowerem, nawet teraz - zimy są ciepłe.