agent of Asgard

Czy to ważne? Grunt, że nie działa. Sam sobie strzelił w stopę.

A Tobie się jego zachowanie podoba? Bo jeśli Cię razi, to i tak nie ma co się zastanawiać nad jego pobudkami. Ja nie lubię spotykać się z ludźmi, którzy traktują mnie jak obiekt seksualny i chcą wypróbować przed zakupem.

Wobec tego gentlemanem to on nie jest.

A długo już się znacie?

Chyba ja lepiej wiem, niż Ty, z jakiego powodu z kimś się spotykam.

W takim razie nie przeglądaj więcej jego telefonu, bo po co masz się stresować tym, że Cię zdradza. A tak nie będziesz o tym wiedzieć i będzie o.k.

Zostałem obmacany w jacuzzi, ale to nie moja wina.

Osoba z takim podejściem nie ma szans zostać nikim ważnym w moim życiu.

Nie intetesuje mnie, co robią inni faceci. Zdarza mi się robić z innymi ludźmi wspólne projekty. Dbam o transparentność moich relacji i gdybym z kimś był, nie byłoby problemem poznać moich znajomych z moją drugą połówką. Pewnie też mogłaby uczestniczyć w niektórych z nich. Natomiast nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że zabrania mi ona spotykać się z kimkolwiek. Nie zdradzam. Nie robię rzeczy moralnie dwuznacznych. Ale też nie rezygnuję z ważnych dla mnie ludzi z powodu cudzego widzimisię. Zresztą, gdybym kiedyś związał się z tak niepewną swojej wartości i nieufną w stosunku do ludzi personą, pewnie też zaczęłyby się jazdy z racji mojego zawodu.

Też nie chciałbym robić z domu składnicy cudzych gratów. Autorko, dałbym mu 14 dni na odebranie rupieci.

Jeśli ktoś ma grono znajomych, z którymi od lat gra muzykę, tworzy konto na YT, maluje itd. to wg Ciebie po poznaniu nowej partnerki, powinien się z nimi rozstać tylko dlatego, że mają jajniki i na siłę robić to z partnerką, która nie ma o tym żadnej wiedzy i brakuje jej doświadczenia...?

Ale dziękuję, wiem, czego mniej więcej się spodziewać.

Za dużo. Drożej niż sesja ślubna, poza tym nie potrzebuję wizażysty. Zdjęcia przeciętne.

20 szt.

No nic, muszę się orientować dalej.

Ile bierzesz za sesję, 20 zdjęć modelki?

Zanim wypowiesz takie określenie jak „zawsze” - pomyśl, że istnieją ludzie, którzy są świadomi siebie i wiedzą na co liczą (albo nie liczą). Ja wiem czego chcę i bardzo nie podoba mi się takie wmawianie nieczystych intencji.

Nie mam takich zainteresowań, po prostu pamiętam różne informacje, które w sprzyjających okolicznościach „wyciągam z rękawa”.

Nie testowałem, nie mam ciągot masochistycznych. Mam sporą wiedzę, w tym o różnych przyrządach seksualnych i o różnych zboczeniach, ale nie należy z tego wnioskować, że te praktyki są mi bliskie...

Jest, można kupić stalową klatkę na pe-nisa, zamykaną na kłódkę.

I to wszystko wyjaśnia. Jeśli masz inklinacje do zdrady „w sprzyjających warunkach”, podejrzewasz innych o to samo.

We wcześniejszym temacie była podobna dyskusja i wyszło na to, że heteroseksualni faceci mogą przyjaźnić się z innymi facetami, heteroseksualne kobiety z kobietami, geje z lesbijkami, a biseksualiści z nikim, bo są podwójnie podejrzani.

Hm, ja bym się bał, że kiedy się rozstaniemy, będzie na wszystkich randkach zapoznawczych opowiadać o naszym z kolei seksie.

Mam.

On również jej się nie podobał. Mieli wspólne hobby.