agent of Asgard

Mam zbyt dosadne skojarzenia związane z wkładaniem sobie butelek po wódce, aby się domyślać.

Dowiem się, o co chodzi z tą połówką?

A nie „przynajmniej”...?

A ja nie rozumiem, jak można kogoś obrażać tylko dlatego, że miał więcej partnerów. Jeśli nikogo nie skrzywdził, to mi to nie przeszkadza. To sprawa tych osób.

Musiałeś czytać inną Kafeterię, niż ja.

Czytamy.

Nie mam tak ekstremalnych doświadczeń.

Porozmawiamy jak wrócę.

Czytałem i oglądałem efekty. Mogę o tym porozmawiać, ale później, bo się umówiłem.

W przypadku M/K można, w przypadku K/M nie bardzo...

Ach ci trzydziestolatkowie, nie robią niczego wbrew sobie...

Wiem o tym, ale to mi wystarczyło, aby stwierdzić, że tego nie chcę.

Bycie z kimś takim na co dzień, bez seksu - to nie jest związek. A zatem, w takim przypadku, jest mi to obojętne. Może to być K, M, K/M i M/K, mieć 20 albo 80 lat - wszystko jedno.

Umówiłem się raz na niezobowiązujacy sex. Miło się rozmawiało, ale do konsumpcji nie doszło, gdyż poszedłem do domu.

Zamierzasz tak długo ignorować wypowiedzi, które nie są po Twojej myśli, aż ktoś Ci przytaknie? Jakiś czas temu trafiłem na bardzo dobrego, psychologicznego bloga o związkach, którego autorka waliła prawdę prosto między oczy. Jeden z artykułów zmusił mnie do zastanowienia nad sobą, gdyż bylem wtedy w podobnej sytuacji jak Ty - szukałem licznych naciąganych usprawiedliwień dla osoby, w której byłem wtedy zakochany, byleby tylko nie dopuścić do siebie prawdy, że w jej oczach nie znaczę nic. Byłem zszokowany, że napisała, iż to egocentryzm i rozdęte ego sprawiają, że nie chcemy uwierzyć w to, że dla kogoś nie jesteśmy ważni. Teraz Ty nie chcesz pogodzić się z tym faktem. Nie, nie ma żadnych innych wyjaśnień jego zachowania, poza tym, że w jego oczach nie jesteś wystarczająco wartościowa, aby z Tobą być. Jeśli kogoś kochamy, jest dla nas cenny i wartościowy, żadne drobne uchybienie albo bezmyślnie rzucone słowa, za które chce zadośćuczynić, nie odbierają mu tej wartości w naszych oczach. Chcesz się dalej okłamywać? Miej odwagę przyznać się przed samą sobą, że to robisz.

Sam jesz mięso, Filipie.

Przecież wiesz, że on zmienia zdanie kilka razy na godzinę.

A smoki były w tej bajce?

Nie krępuj się, to Twój laptop.

Pamiętam tę dyskusję i Bennie nie krytykował Cię za to, że nie lubisz mięsa, a za kłamstwa i hipokryzję.

Przestań ściemniać. Kiedyś działała tutaj moderacja i nie można był blokować tematów tak, jak teraz i za takie teksty prędko byście obaj wylecieli.

Nie jestem z Kowbojek.

I dlatego ze mną rozmawiasz...?

Ty jesteś przede wszystkim hipokrytą, bo czasem jesz mięso, a udajesz, że nie. Jak ktoś Ci tę hipokryzję wytknie, to bulwers.