agent of Asgard

Gdybym miał w imię przyjemności drugiej osoby zrobić coś, za czym normalnie nie przepadam albo czego nie praktykuję, to tak, to byłoby poświęcenie.

Nie, to jest dla mnie poświęcenie.

No raczej nie. Musiałby być switchem.

No dobra, to zależy pewnie od tego o jakiej wariacji BDSM mówimy. Otóż kontrola może być tak naprawdę dwustronna. Załóżmy, że M panuje nad momentem orgazmu S i nie pozwala mu dojść. Ale w całej tej grze musi wziąć pod uwagę jego upodobania oraz sam nie daje się zaspokoić, bo w tym momencie nie mógłby mieć kontroli nad sytuacją.

Cóż. Fajne jest poczucie kontroli, natomiast prawda jest taka, że to Niewolnikowi jest przyjemniej.

Prawda jest taka, że Pan się musi napocić by zadowolić swego Niewolnika.

No proszę ja Ciebie... kto by tam kundla posuwał? Toż to jest zoo-filia! Kundel ma służyć.

Panie, chyba się Panu coś pomyliło. Z czym do Mastera? Takie wymagania możesz sobie Pan wsadzić tam, gdzie słońce nie dochodzi. Nieuki jedne, za chwilę Mastera będą szukać, żeby im buzi dał...

Musi koniecznie być kobieta? Bo ja mogę Cię zdominować i zapewnić Ci totalny hardcore. Najpierw oddasz mi wypłatę. Potem zasłonię Ci oczy i wywiozę w siną dal. Następnie będziesz w pocie czoła sprzątał 5-pokojowy i nieźle zapuszczony dom, porządkował ogród i odśnieżał. Może być?

Przecież nie będę tu tego pisał.

Pamiętam.

Wiele rzeczy. Wyjazdy wakacyjne, studia. Imprezy ze znajomymi, których nie ma już w Polsce.

Oj, przykre.

Nie mam pojęcia, ale czuję, że to nie jest kupa, a facet nie żyje. Coś, co mu wybuchło?

Chętny!

Stawiałem na to, że Murzyn ma białego: - Pana - słuchać... (Przepraszam wszystkich Murzynów, możecie w odwecie wkleić dowcip o Białasach.)

Dwie, które mi przychodzą do głowy, to czyste BDSM.

Nie mam żadnego krasza, ale jak tylko zacznę czuć się jak Afrodyta, pójdę to przegadać z psychologiem i seksuologiem.

Tak, jak mówi expresis verbis. Priorytety w Waszym związku zostały już ustalone i Ty się do nich nie zaliczasz - mimo tego za wszelką cenę chcesz go zachować. Zatem musisz jakoś swoją sytuację polubić.

Ja kupowałem na Allegro.

Ja mam taką specjalny przyrząd, z jednej strony ma coś w rodzaju gumki, a z drugiej drucianej szczoteczki, sprawdza się doskonale.

Dziękuję za szczerość. Zatem i ja się zrewanżuję: oczywiście, że sobie kpię. Ale z dużą dozą życzliwości!

Panie witku (przepraszam za uprzednie napisanie Pańskiego pseudonimu z dużej litery), przesadzą Pan z tą skromnością, doprawdy. Proszę przyjąć komplement i cieszyć się nim.

Ależ skąd Panie Witku, bardzo sobie cenię Pańskie poczucie humoru. Jest Pan dzisiaj takim promykiem słońca oświetlającym moje szare życie.