Mam 19 lat i zawsze miałem dużo znajomych, miałem też przyjaciół i ogólnie byłem osobą dosyć otwartą i z poczuciem humoru, ale wszystko się zmieniło po skończeniu gimnazjum, kiedy trzeba było się rozstać ze starą klasą i wejść (przynajmniej dla mnie) w całkiem nowy świat, czyli do technikum, gdzie się nie zna nikogo, nie wiem czemu, ale tak mnie to przeraziło, że będę w całkowicie innym otoczeniu, że w klasie gadam tylko może z dwiema osobami i jestem taki totalnie odizolowany, (wcześniej takich osób odizolowanych nie rozumiałem, że przecież jak to można nie mieć znajomych w klasie) i to jeszcze ten kontakt ogranicza się tylko i wyłącznie w czasie szkoły, a poza szkołą jedyne co robię to siedzę przed kompem i nigdzie nie wychodzę, bo nie mam z kim i jestem wręcz zmuszony do siedzenia przed komputerem, bo nie mam po prostu co robić. Mam paru znajomych z którymi się spotkam może raz na miesiąc, ale oni poza mną już mają swoich "głównych" znajomych, których poznali jeszcze w czasach szkolnych, a ja po gimnazjum z nikim nie utrzymuję już kontaktu z resztą tak jak każdy z klasy gimnazjalnej, tylko z tą różnicą, że oni poznali nowych znajomych w szkole średniej, a ja nie. Miał ktoś tak, lub ma podobnie i czy się to zmieniło?