Hej też mam lekkie porażenie mózgowe pomimo to mam momenty załamania... Chciałabym żyć normalnie w sensie być w pełni sprawna wiem że nigdy tak się nie stanie a mimo to codziennie praktycznie mam taki żal o to,że nigdy nie dowiem się jak to jest żyć bez ograniczeń ruchowych,nie myśleć ciągle czy są barierki,czy się nie wywroce w autobusie czy w pociągu czy dam radę wsiąść. Na rowerze jeździłam z roku na rok coraz gorzej, ogarnia mnie lęk że się przewroce albo nie wjadę pod górkę ... Czuję się samotna i opuszczona,uwięziona w ciele w którym nie chce byc, nie wiem jak to zrobic żeby więcej nie zadręczac siebie tymi myślami jakos nie potrafię tego zaakceptować pomimo że nie wiem jak to jest być pełnosprawna) kuurde no nie jest łatwo. Widzę życie się toczy u mnie jakby bez większych zmian, chciałabym podróżować, zwiedzać świat a tu klops.ludzie z mojego kregu Zakładają rodziny, mają znajomych a mnie się to nie udało. Póki co no mówi się nadzieja umiera ostatnia:( chciałabym zrozumienia, takiej otuchy od osób z porażeniem mózgowym nie miałam wiele okazji do rozmowy z ludźmi dotkniętymi ta przypadłością więc może ktoś tutaj się odezwie i powie jak to jest na swoim przykładzie. Dzięki pozdrawiam