Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Wata

Zarejestrowani
  • Zawartość

    161
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

34 Excellent

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. No więc kilka godzin temu dostałam natychmiastowe skierowanie do szpitala na izbę przyjęć. Ale pojechałam w tej panice do domu i nie wiem co robić. Atrofia jest. Mała się nie rozwija. Wady jakieś. Ale najgorsze, że mam szyjkę 2 cm i powiedział mi, że w każdej chwili mogę urodzić. 24 tc. I coś z macica nie tak, balotuje czy coś... Nawet tego nie czytałam bo siedzę i ryczę.
  2. Hej. Wiecie może co się z Melisą dzieje? Coś długo się nie odzywa... Martwie się. Zaraz jadę na usg więc odezwę się potem. Zobaczymy, mam nadzieję, co z tą wadą serca i tą karłowatością Jestem zestresowana na maksa. Dawno mnie nie było ale jestem zasypana egzaminami, a jak nie slęczę nad materiałem i nie zakuwam, to maluję bo mamy remont, albo z psem ujeżdżam bo chory i przed zabiegiem w narkozie właśnie. Ja koronę już przeszłam z miesiąc temu i mam chyba powikłania. Jak tylko kładę się na plecach to po kilku sekundach zaczyna mi się rozchodzić przerażający, duszący ból torsu, rozchodzący się tak w środku na wysokości klatki piersiowej, jakby 200 kg mnie przygniatało. Nie da się wytrzymać i po kilku sekundach przewracam się na bok i jest ciut lepiej ale nie idealnie. 12.11 mój dziadek umarł na koronę. 30 pogrzeb. Co do szczepień, o których była dyskusja to ja w ogóle się zastanawiam jak ich uniknąć. Przy niektórych, powikłania są przecież dużo gorsze (łącznie ze śmiercią łóżeczkową) niż sama choroba, na którą się szczepi. Musze lecieć, odezwę się potem.
  3. Jak masz się męczyć to wywal dziada. Ja również całe życie źle trafiałam i wiem przez co przechodzisz. Co do nazwiska to jeśli będzie nn, to mogą być duże problemy z alimentami, sadzenie się itd. Ojciec, który nie interesuje się dzieckiem jest zobowiązany również to spłacenia bodajże połowy wszystkiego co zostało zakupione na poczet dziecka czyli łóżeczko, wózek itd plus wizyty ginekologiczne ale na wszystko trzeba zbierać rachunki. Co postanowisz to będzie dobrze. Są dziewczyny, które nawet nie informowały ojca, że mu się dziecko urodzilo, tak miały już palanta dość. Ruchy powinnaś czuć. Ja czułam bardzo wcześnie bo od 15tc. W tej chwili jest plus minus 22, a mała jak czasem zacznie to jakby pęcherz mi chciała wykopać. Siedzi niestety pośladkowo, ale mam nadzieję, że się jeszcze obróci. A czy na usg wszystko jest ok?
  4. Melissa, ja Ciebie tak rozumiem, że nawet nie masz pojęcia. Do 9 tc jechałam na lekach teratogenych i ja również nie umiem cieszyc się ciążą. Każdego jednego dnia zarzucam sobie to i obwiniam siebie, że mogłam zrobić cokolwiek inaczej, lepiej, wcześniej iść do lekarza...jakims zrządzeniem losu nie żreć tych cholernych tabletek, magicznie cofnąć czas! Rodzina mojego faceta do teraz nie wie, że jestem w ciąży. Tam wszystkie dzieci urodziły się zdrowe i z rozmów wynika, że oni nie uznają innych opcji Nie uznają bo jeśli tak by się wydarzyło, to znaczy, że kobieta jest bezwartościowa. Bo im się udało, bo mieli to szczęście. Nie rozumieją. Nie przygotowuję się, nic nie kupuję, nie urzadzam pokoju. Muszę wytrzymać jeszcze jakieś 3 tygodnie do połówkowego. W międzyczasie jeszcze będę biegać na praktyki i regularnie aż do końca stycznia egzaminy zdawać Nie wiem jak się uwlokę i jak niby dam radę to wszystko ogarnąć. I ten stres! Na dobicie sporo muszę nadrobić bo 2 tygodnie teraz leżałam chora. Normalnie odłożyłabym te szkołę na potem ale pechowo nasz rocznik jest ostatnim bo likwidują kierunek...
  5. Cześć dziewczyny. Mam pytanie czy wszystkie z Was będą szczepić? Ja mam dwie koleżanki, u dzieci których wystąpił autyzm poszczepienny, dodatkowo jak zagłębiłam się w temat to doczytałam, że wiele niemowlat na przykład puchie po szczepieniach, rozwijają się alerie pokarmowe, wziewne i tym podobne cuda. Na początku w to nie wierzyłam ale teraz jestem serio wystraszona. Zgłupiałam wręcz!
  6. Cześć. Czytalam wątek cały dzień wczoraj. Bardzo mnie poruszyły i wzruszyly Wasze perypetie, przechodziłam podobne nerwy i nadal przechodzę. W telegraficznym skrócie: Mam 34 lata i jestem w pierwszej ciąży. Przez 16 lat z nikim nie zaszłam w ciążę i wiadome było, że dzieci nigdy mieć nie będę, a przynajmniej tak twierdzili lekarze (zaburzenia hormonalne, zespol jajników policystycznych, endometrioza, niedoczynnośc tarczycy, otyłość). Kilka miesięcy temu zaczęłam się fatalnie czuć. Byłam pewna, że to znów guzy na jajnikach i tym razem widocznie jakieś wybitnie potworne, skoro dosłownie zwaliły mnie z nóg. Kiedy dotarłam do ginekologa, okazało się, że jestem już lada moment w 3 miesiącu ciąży! Nie mogłam uwierzyć, że to prawda ale widziałam bijące serce. Trafiłam w międzyczasie na dwóch beznadziejnych ginekologów. Jeden brał 200, a drugi 360 zł! Teraz idę na NFZ w poniedziałek. Mieszkam w Poznaniu. Przeszlam między innymi silne krwotoki, wypadanie skrzepów, które wyglądały jak wątróbka i masę nerwów. Nadal nie wiem co z dzieckiem. Tyle tylko, że kość nosowa jest i przeziernosc poltora miesiąca temu wynosiła 1. Ale na zadnym usg nie było widać rąk i małe się nigdy nie ruszało. Termin porodu od jednego lekarza mam wyznaczony na 28 luty, od drugiego na 10 marzec. Największym moim zmartwieniem jest to, że do momentu diagnozy, jechałam prawie codziennie między innymi na signopamie. To podobno jeden z najgorszych, który powoduje wady u płodu. Od 10 lat cierpię na ataki paniki, głownie kiedy jestem poza domem, a w czerwcu pisałam sporo egzaminów i chodziłam dosłownie nafaszerowana psychotropami. Strasznie się boję czy dziecko będzie zdrowe. Przez te myśli jestem już kłębkiem nerwów. Ciążę ogólnie przechodzę fatalnie. Codziennie silne bóle podbrzusza i jajników, które nie opuszczają mnie nawet w nocy, takze leżę.
×