i hate my mother-in-law

Z góry chciałam oznajmić to nie żadna wymyślona przez nudy historia lub prowokacja. Relacja pomiędzy mną a teściową i szwagierką były wspaniałe, aż do momentu gdy nie pękła im żyłka w dupie jak otworzyłam swój salon z robieniem paznokci. Dałam im czas, na pewno przyjedzie im. Wcale zazdrość nie minęła im, postanowiłam że będę mieć na nich wyjeb.ne. Bo szkoda życia i zdrowie na nich. Dowiedziałam się od sąsiadki matki narzeczonego, że dwie na prawo i lewo rozpowiadać plotki że kasę na salon miałam za dawanie dupy lub że jestem adoptowana. O nie, więc zwróciłam się z prośbą do ukochanego żeby zrobił porządek z tymi raszplami. Ten cipowaty narzeczony wcale tego nie załatwił, ledwo co jedno słowo powiedział a mamusia wydarła się na niego a siostra dała mu w twarz. Nie daruje im tego, zadzwoniłam po kolei. Raz a porządne nakrzyczałam na nich, żadnym słówkiem nie odezwały się a takie wyszczekane były. Dopiero piekło wybuchło, gdy podczas kawy z mamą bez zapowiedzi wpadły te wywłoki. Z łapami próbowały rzucić się na moją rodzicielkę, szybko odepchnęłam ich. Szm.ta teściowa dostała w twarz z otwartej ręki i kopa w kroczę a s.ka szwagierka z pięść w nos i kolano w brzuch. Każda k.rwa dostała na papa kopa w tyłek. Wieczorem, gdy mój cipa narzeczony wrócił z pracy to zaczął atakować mnie że jakim prawem robię krzywdę jego rodzinie bla bla. Dostał się z liścia na jeden i drugi policzek i powiedziałam że jak chce to może od razu ...a.ać do mamusi i siostry. Gnojek nie ma prawa podnieść słowa i ręki na mnie, związek polega na dwóch osobach którzy wspierają się.