Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Gosiaczek.29

Zarejestrowani
  • Zawartość

    13
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Gosiaczek.29


  1. Wlasnie problem tkwi w tym że mąż niechce wyjść na spacer czy gdzie kolwiek myśli tylko o sobie żeby mu było dobrze nie nam czuje się przy nim stara a niechce tak się czuć co do tego co poznałam nie wiąże z nim planów bo wiem że i tak by nic z tego nie wyszło ma narzyczona chodzi mi o to że chce wolności niechce by ktoś kierował moim życiem tak jak bylam za granicą z niczego nie musiałam się tłumaczyć kiedy chciałam wychodziłam jak mam porozmawiac i tym z mężem jak on ma to gdzieś 


  2. 22 godziny temu, szopenik napisał:

    Czytam, czytam i zupełnie nie rozumiem rad osób piszących.

    Po pierwsze standardowo wpada się w rutynę małżeńską, znudzenie, szarą prozę życia i dnia codziennego. Nie ma na to rady. Jedynie co może pomóc to wzajemne zrozumienie i chęć przełamania tego. Drobne przyjemności od czasu do czasu. Musicie znaleźć czas dla siebie, choćby pół dnia w tygodniu gdzie spędzicie go razem i na luzie, wspólny weekend poza domem jeśli jest możliwy (ekonomicznych czy opieki nad dziećmi). Takie chwile muszą być w miarę regularne (co tydzień, dwa) tak by przez szary tydzień ich oczekiwać, wspólnie planować.

    To że kogoś poznałaś, fajnie, ale to tylko zauroczenie i przełamanie rutyny dnia codziennego, zainteresowanie wzajemne, coś nowego i fascynującego. To są blaski romansów. Ale są też i cienie które na dłuższą metę niemal zawsze prowadzą do katastrofy.

    Wszystko jest do wypracowania we dwoje w związku pod warunkiem że druga strona chce i rozumie taką potrzebę.

    To nie jest jeszcze jakiś wielki kryzys. Ale może się nim stać lada chwila, bo Ty już myślami jesteś w innym 


  3. Dlaczego wyszłam za mąż dlatego że córka pytała dlaczego mam inne nazwisko.... Nie polecę do nowego fagasa bo niewiem jaka naprawdę osoba jest musiała bym go dobrze poznać chciała bym poprostu o nim zapomnieć i mieć więcej wolności a nie być przywiązana do codziennych obowiązków 


  4. 2 minuty temu, szopenik napisał:

    Czytam, czytam i zupełnie nie rozumiem rad osób piszących.

    Po pierwsze standardowo wpada się w rutynę małżeńską, znudzenie, szarą prozę życia i dnia codziennego. Nie ma na to rady. Jedynie co może pomóc to wzajemne zrozumienie i chęć przełamania tego. Drobne przyjemności od czasu do czasu. Musicie znaleźć czas dla siebie, choćby pół dnia w tygodniu gdzie spędzicie go razem i na luzie, wspólny weekend poza domem jeśli jest możliwy (ekonomicznych czy opieki nad dziećmi). Takie chwile muszą być w miarę regularne (co tydzień, dwa) tak by przez szary tydzień ich oczekiwać, wspólnie planować.

    To że kogoś poznałaś, fajnie, ale to tylko zauroczenie i przełamanie rutyny dnia codziennego, zainteresowanie wzajemne, coś nowego i fascynującego. To są blaski romansów. Ale są też i cienie które na dłuższą metę niemal zawsze prowadzą do katastrofy.

    Wszystko jest do wypracowania we dwoje w związku pod warunkiem że druga strona chce i rozumie taką potrzebę.

    To nie jest jeszcze jakiś wielki kryzys. Ale może się nim stać lada chwila, bo Ty już myślami jesteś w innym świecie. 

    Właśnie w tym problem ze proponowałam mu ze powinniśmy spędzić czas sami gdzieś wyjść pogadać ale on niechce dla niego rozrywka to tv i nic więcej nawet nie chce bawić się z dziećmi chociaż one tego potrzebują to on ma gdzieś bo oglada jak tak ma wyglądać całe moje życie to po co mam się męczyć jak on mówi że kocha a nic z tym nie robi 


  5. 1 minutę temu, Zpaznokcilakier napisał:

    Dasz radę. Ale użalanie się nad sobą to żaden sposób. Nie musisz być nieszczęśliwa, tylko może nie umiesz wygenerować u siebie szczecia. Ale nikt nie musi być nieszczęśliwy do końca życia. Kwestia odwagi do zmiany, tego co nie takie. 

    Właśnie w tym problem ze brak mi tej odwagi bo zawsze mówię ze nie skrzywdzę dzieci a tym bardziej że one sa za ojcem on mnie kocha bo widać ale ja go nie wygasło to uczucie juz dawno 


  6. 14 godzin temu, Electra napisał:

    Tak właśnie jest czuje się sterowana przez niego i moja rodzinę bylam miesiąc w holandi najpierw z siostrą wszędzie mnie szpiegowała później bylam sama mogłam wszystko iść na rower nie tłumacząc się nikomu czyna spacer czy spotkać się ze znajomymi z pracy a teraz co siedź w domu zajmij się dziećmi domem jak chce wyjść odetchnąć to gdzie ide 

     


  7. Mam problem nie jestem szczęśliwa w związku małżeńskim czuje się jak stara baba a nie mam nawet 30 lat niechce skrzywdzić dzieci ale źle się czuję zctym wszystkim rozmawiałam z nim o tym i nic się nie zmienia poznałam mężczyznę o 4 lata starszego czułam się przy nim szczęśliwa 

×