

Oliwia_wawa
Zarejestrowani-
Zawartość
121 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Oliwia_wawa
-
Jakoś zleci, trzymam kciuki!
-
I pewnie o top chodzi. Trzeba zawsze badać o tej samej porze i np. przed wzięciem danego leku.
-
Badanie miałam na sztucznym cyklu i transfer też jest na sztucznym. Za każdym razem wszystko powinno wyglądać tak samo (endometrium), dlatego wyniki nie mają terminu ważności.
-
Przyczyna czasem lezy w nieodpowiednio przygotowanym endometrium.
-
Miałam rozmowę z genetykiem, który bez dodatkowych badań zarodków (na podstawie 2 hodowli) stwierdził, że problem lezy po stronie komórek, bo zarodki nie przeżywały do 3 doby. Jego opinia była straszna. Wtedy myślałam, że nigdy się nie uda. Mój lekarz zastosował terapię, po której miałam 4 blastki! Niestety wtedy transfer rózwnież był nieudany. Zdecydowaliśmy się na badanie okna implantacyjnego i... jest sukces. Okazało się, że zarodki były po prostu podawane za wcześnie. Pierwszy transfer z taką bętą. Oczywiście dalej się stresuję, ale jestem dobrej myśli, że w końcu zostanę mamą. Nie zniechęcam do badania genetycznego zarodków, bo to na pewno jest bardzo pomocne i same musicie ocenić, czy je robić, ale za to gorąco zachęcam do badania okna implantacyjnego. Oczywiście jeśli jesteście np. po 3 nieudanych próbach albo po 35 roku życia, bo wcześniej chyba nie ma sensu.
-
Popieram, lepiej nie przesadzać ze sprzątaniem tylko wskoczyć pod koc z dobrą książką albo włączyć serial.
-
Mi panie w zabiegowym powiedziały, żeby każdego dnia zmieniać stronę, więc omijałabym siniak, ale robiła raz z tej raz z drugiej. Już kilka razy miałam też krwiaki podskórne, takie gule wielkości czereśni. Robiłam wtedy zimne okłady i masowałam - przechodziło, ale nigdy nie miałam tak dużego siniaka.
-
Rozumiem Cię doskonale, bo mnie też nerwy zjadają przed kolejnym badaniem. Prawda jest taka, że wszystko zależy od naszego organizmu. Także jest to możliwe, ale trzymaj się optymistycznej wersji: skoro już masz dobry wynik, to będzie rósł
-
Koniecznie powtórz przynajmniej za dwa dni. Może jeszcze się ruszy, bo 7dpt to jeszcze wcześnie.
-
Dziewczyny, zakładając, że wszystko jest ok, to jak długo bierze się te wszystkie leki: lutinusy, estrofemy, luteiny, clexany itd.?
-
Super wiadomość!
-
Super!
-
Ja miałam zawsze po punkcji transfer i dopiero jak odstawiałam leki (po nieudanym), to kilka dni później miałam krwawienie.
-
Ja na te skurcze dostaję nospę, ale skonsultuj się ze swoim lekarzem, co możesz brać.
-
Nie poddawaj się. Miałam właśnie takie bóle - czułam się jakbym miała dostać @, a w dodatku w 5dpt zauważyłam plamienie, które utrzymywało się 10 dni! Jeszcze nic nie jest przesądzone.
-
Miałam bóle chyba przez tydzień pomimo brania nospy 3xdziennie, ale u mnie to chyba było na tle nerwowym,
-
Mi lekarz powiedział, że badanie jest możliwe przy becie powyżej 1000. Jakie miałaś wyniki hcg?
-
Niepotrzebnie się stresujesz. Na takim etapie może wyjść jeszcze dość niska i też się będziesz denerwować. Zaczekaj trochę. Mi lekarz zawsze każe robić w 14 dpt. Teraz nie miałam wyjścia (8 dpt) ze względu na silne plamienia, ale 5-dniowego. 3-dniowe zagnieżdżają się podobno dopiero w czwartej w dobie, także potrzebują czasu na to, żeby hcg pojawiło się we krwi. Z drugiej strony rozumiem Ciebie, ale i trzymam kciuki za wytrwałość.
-
Będzie dobrze!
-
To może być zagnieżdżanie zarodka! Takie plamienia czasem trwają do trzech dni i podobno można je pomylić z miesiączką. Bądź dobrej myśli, stosuj dietę wysokobiałkową i próbuj się relaksować. Trzymamy kciuki.
-
Nawet nie wiem, jak to skomentować. Za taką służbę zdrowia płacimy, koszmar.
-
Czytam Wasze posty o TSH i ja przed transferami miałam zbite do 1,5, ale w marcu tego roku (po 3 podejściach i mega stresie) wyszło mi powyżej 3. Mój gin., który jest też endokrynologiem nie widzi w tym problemu. Teraz przed transferem nawet nie miałam badania na TSH, zresztą on twierdzi, że to i tak trzeba sprawdzać razem z FT4. inaczej twierdzi mój endokrynolog prowadzący, ale w sumie dawno się z nim nie konsultowałam.
-
Jest to bardzo przykre, ale jak widać na wiele rzeczy nie mamy najmniejszego wpływu. Nasz organizm sam decyduje nawet wtedy, kiedy z pozoru wszystko powinno się udać :(
-
Dostałam zastrzyki domięśniowe. Dzięki za słowa otuchy!
-
Niektóry lekarze stosują terapię hormonem wzrostu, dzięki któremu rozwijają się lepsze zarodki i mogą przeżyć dłużej niż 3 doby. Niestety koszt tylko kuracji może wynieść około 2500-3000 zł. Poza tym nie u każdej kobiety może być stosowana, do tego trzeba wykonać specjalistyczne badania. I nie jest to podobno zbyt popularna metoda.