Oliwia_wawa
Zarejestrowani-
Zawartość
121 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Oliwia_wawa
-
Zuzanna, odstawiłam leki w sobotę, po tym jak mi lekarz potwierdził, że mam to zrobić, a okresu dostałam w poniedziałek, czyli trzeciego dnia. Czekaj spokojnie.
-
Mam nadzieję, że sytuacja jest już opanowana i że synek wraca do zdrowia. Współczuję stresu i tego, co Was spotkało, aż ciężko to komentować. Trzymajcie się mocno!
-
Szkoda, trzymaj się.
-
Dokładnie tak. U mnie po tym badaniu w końcu zaskoczyło.
-
U mnie był zakaz do badania bety, a potem znowu zakaz do odwołania, bo zaczęły się plamienia.
-
Wymagana jest abstynencja partnera chyba właśnie 3-4-dniowa. Jak jest dłuższa np. 7-dniowa to podobne też jest niedobrze, że plemniki są niewiele warte. Lepiej to potwierdzić w klinice. A mrożone zarodki nie są gorsze od świeżych. Niedawno, chyba w USA, urodziło się dziecko z 27-letniego zarodka.
-
Dobrze, że skonsultowałaś się z lekarzem i mam nadzieję, że jednak te mdłości osłabną, a wizyta na IP nie będzie konieczna.
-
Jakie suplementy biorą Wasi faceci, jeśli w ogóle? Chodzi mi o te zalecane przez lekarzy? U nas czynnik męski niby w normie, ale może warto go trochę podkręcić...
-
Najważniejsze, to skonsultować się z lekarzem prowadzącym, niech ona zaleci badania. Ja polecam badanie receptywności endometrium, o ile lekarz stwierdzi, że są ku temu wskazania (np. kilka nieudanych prób - to zależy od kliniki czasem 2, a czasem 3, wiek, wcześniejsze poronienia). U mnie 4 próba dopiero po przeprowadzeniu badania była częściowym sukcesem. Zarodek się zagnieździł, rozwijał, beta rosła... no niestety do pewnego momentu. Ale i tak było warto.
-
Z tego, co wiem, to nie ma badań potwierdzających związek szczepień z poronieniami. Większe zagrożenie stanowi zachorowanie na covid w ciąży. Poza tym poronienia zdarzają się bardzo często samoistnie, bo nasz organizm o tym decyduje, gdy zarodek/płód miał wady. Nie łączyłabym jednego z drugim.
-
Musi być dobrze!
-
Chyba jednak duża część ma podobnie jak Ty. U mnie pobierano mało komórek, zarodki padały po 3 dobie, o ile w ogóle do niej dotrwały. Ja maksymalnie miałam 6, z czego i tak ostatecznie przetrwały 4. Dwa się nie przyjęły, jeden dotrwał do 7 tc. Teraz został mi jeszcze jeden. Generalnie nie ma reguły, niektórym pobiera się bardzo dużo komórek, ale zarodki są słabe, innym wystarczy jeden, który okazuje się tym najsilniejszym i szczęśliwym. Podobno najważniejsze, to być dobrej myśli.
-
Bardzo mi przykro i współczuję. Oby jak najszybciej udało Ci się stanąć na nogi.
-
Dziewczyny, trzymam mocno kciuki, żeby wasze kropki rosły zdrowo, naprawdę i szczerze. Sama dowiedziałam się, że przegraliśmy. Wiem, że część z Was była w podobnej sytuacji. Wiem też, że lepiej teraz niż na późniejszym etapie, gdy już usłyszy się bijące serce, że to natura zdecydowała, bo coś było nie tak, ale jest ciężko. Nie wiem co dalej, czy będziemy jeszcze próbować. Na razie muszę czekać i próbuję poskładać myśli.
-
Jakoś zleci, trzymam kciuki!
-
I pewnie o top chodzi. Trzeba zawsze badać o tej samej porze i np. przed wzięciem danego leku.
-
Badanie miałam na sztucznym cyklu i transfer też jest na sztucznym. Za każdym razem wszystko powinno wyglądać tak samo (endometrium), dlatego wyniki nie mają terminu ważności.
-
Przyczyna czasem lezy w nieodpowiednio przygotowanym endometrium.
-
Miałam rozmowę z genetykiem, który bez dodatkowych badań zarodków (na podstawie 2 hodowli) stwierdził, że problem lezy po stronie komórek, bo zarodki nie przeżywały do 3 doby. Jego opinia była straszna. Wtedy myślałam, że nigdy się nie uda. Mój lekarz zastosował terapię, po której miałam 4 blastki! Niestety wtedy transfer rózwnież był nieudany. Zdecydowaliśmy się na badanie okna implantacyjnego i... jest sukces. Okazało się, że zarodki były po prostu podawane za wcześnie. Pierwszy transfer z taką bętą. Oczywiście dalej się stresuję, ale jestem dobrej myśli, że w końcu zostanę mamą. Nie zniechęcam do badania genetycznego zarodków, bo to na pewno jest bardzo pomocne i same musicie ocenić, czy je robić, ale za to gorąco zachęcam do badania okna implantacyjnego. Oczywiście jeśli jesteście np. po 3 nieudanych próbach albo po 35 roku życia, bo wcześniej chyba nie ma sensu.
-
Popieram, lepiej nie przesadzać ze sprzątaniem tylko wskoczyć pod koc z dobrą książką albo włączyć serial.
-
Mi panie w zabiegowym powiedziały, żeby każdego dnia zmieniać stronę, więc omijałabym siniak, ale robiła raz z tej raz z drugiej. Już kilka razy miałam też krwiaki podskórne, takie gule wielkości czereśni. Robiłam wtedy zimne okłady i masowałam - przechodziło, ale nigdy nie miałam tak dużego siniaka.
-
Rozumiem Cię doskonale, bo mnie też nerwy zjadają przed kolejnym badaniem. Prawda jest taka, że wszystko zależy od naszego organizmu. Także jest to możliwe, ale trzymaj się optymistycznej wersji: skoro już masz dobry wynik, to będzie rósł
-
Koniecznie powtórz przynajmniej za dwa dni. Może jeszcze się ruszy, bo 7dpt to jeszcze wcześnie.
-
Dziewczyny, zakładając, że wszystko jest ok, to jak długo bierze się te wszystkie leki: lutinusy, estrofemy, luteiny, clexany itd.?
-
Super wiadomość!
