Motylek1616
Zarejestrowani-
Zawartość
34 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Motylek1616
-
Cześć Asia Win, jak po wizycie?
-
Czasami warto zaufać lekarzowi to on skończył medycynę
-
Ja w ostatniej procedurze miałam hiper... a tylko 15 miałam. a prosiłaś lekarza żeby ci wytłumaczył ? Mówiłaś o swoich obawach?Może trochę leki i stres cię zjadają, ale z drugiej strony lekarze chyba wiedza co robią - tak mi sie wydaje... może zaufajmy.... może akurat z tych 8 będą 6 dobre
-
O faktycznie idziemy łeb w łeb, ostatnio miałam 15 jajeczek i wyszły 3 i ten ostatni przez chwile był szczęśliwy ... Będzie więcej zarodków zobaczysz, musi być dobrze.... Może warto zaufać lekarzowi... mnie tez inaczej prowadzi jak ostatnio byłam prowadzona ( ostatnio 3 lekarzy mnie prowadziło bo to był sezon urlopowy ). Punkcję miałam w 15 dniu cyklu
-
Dziękuje dziewczyny za wsparcie jesteście Kochane Potrzebowałam się wygadać bo naprawdę można zwariować, a najgorsze jest to w tym miesiącu że kropeczkę którą poroniłam miała 30.10 się urodzić nie ma dnia żebym o tym nie myślała... teraz jestem w trakcie symulacji i dzisiaj miałam wizytę (350 km od domu) wyniki nie sa za dobre. Słabo wyszły hormony i słabo rosną jajeczka jest ich 8... lekarz zwiększył mi ilość leków i czekamy do piątku do kontroli
-
Oby tak bylo, dziękuje za miłe słowa i otuchę
-
To boli strasznie... ja nie zwierzam się przyjaciółkom wstydzę się że jestem taka beznadziejna... ciagle kłamie że mamy jeszcze czas... ale to przecież nieprawda ja mam 31 lat a mąż prawie 36 i jestesmy 5 lat po ślubie... mój mąż nie chce się przyznać ze mamy problem i może dlatego tak to przeżywam bo wina stoi po mojej stronie...
-
Dziękuję dziewczyny, tego mi brakowało... Aż się rozpłakałam, o wiele lepiej się czuje... mój mąż nie lubi o tym rozmawiać nawet nie chce - mówi że on to woli sam przechodzić, a ja byłam sama do dzisiaj dziękuje Wam bardzo
-
Cześć, Jestem tu nowa i po raz pierwszy raz wypowiadam się publicznie na forum ( może mi to w jakimś stopniu pomoże ). Mam 31 lat staramy się od 2 lat. Miałam wycinanego potworniaka, mam endometriozę i PCOS. Problem jest po mojej stronie... W tamtym roku miałam 1 procedurę invitro i miałam 3 zarodki. 1 transfer beta 0 2 transfer ciąża biochemiczna 3 transfer 179 beta wykonana w dniu moich urodzin, 7tc poronienie . Po poronieniu wpadłam w depresje ( to było na początku pandemii wiec pracowałam zdalnie). Całymi dniami leżałam w łóżku i płakałam chciałam się rozwieść z mężem żebym ułożyłam sobie życie z inna kobieta która da mu dzieci. Przez miesiąc byłam wrakiem człowieka.... ( moje urodziny będą tylko wspomnieniem kropeczki) Teraz trochę po pół roku nabrałam sił i znowu podchodzimy do in vitro. Jestem właśnie w trakcie symulacji jajników. Powiedzcie mi skąd bierzecie tyle siły? Bardzo Was podziwiam i tez chciałabym być taka silna. Boje się jedynie, że sytuacja może się powtórzyć a tego bym już nie zniosła ....