Moja historia.
Witam, Ja dostałam pokrzywke w wieku 39 lat. Była to pokrzywka opóźniona z ucisku. Trwała 10 długich lat. To był jakiś koszmar(niesamowity świąd w miejscach po ucisku,obrzęk,gorące guzy,ból,zaczerwienienie szczególnie pod stopami,później już wszędzie. W pewnym momencie zauważyłam,że cała byłam dziwnie obrzęknięta,miałam zaczerwienioną twarz,szyje i tak naprawde całe ciało,a ostatnio nawet bolały mnie nerki)Stosowałam Clatre na zmianę z Singularem,i bardzo często ratowałam się Encortonem,bo te pierwsze już mi nie pomagały ,ale Encotron działał rewelacyjnie, i z biegiem lat musiałam brać coraz większe dawki. Chodziłam po lekarzach,robiłam badania z których wynikało że byłam zdrowa. Szukałam pomocy, ale nikt nie wiedział co mi jest i nie mógł mi pomóc. Od zawsze stosowałam NLPZ i to nawet dużo bo ciągle miałam przewlekły nieżyt nosa,wtedy myślałam,że związane jest to z ciągłymi infekcjami-nic bardziej mylnego. Na początku przeszłam na dietę aspirynową,i odstawiłam leki (NLPZ). Dieta pomogła,no ale cóż,ile można jeść ciągle to samo?Więc po 3 miesiącach wróciłam do normalnego jedzenia,i pokrzywka niestety wróciła,więc myślałam że jestem uczulona na salicylany zawarte w pożywieniu,ale dalej zapobiegawczo nie stosowałam NLPZ. I w pewnym momencie po 10 miesiącach odstawienia całkowicie NLPZ objawy pokrzywki zaczęły się cofać. Opuchlizna zeszła z ciała i nic mnie już nie swędzi, jem wszystko i nie stosuje już leków p/histaminowych a tymbardzej sterydów. Gdzieś wyczytałam że takie leki mogą utrzymywać się w organiźmie latami. Wychodzi na to że się nimi po prostu zatrułam i stąd moja choroba. Jestem szczęśliwa bo wiem w końcu co mi dolegało,okazuje się że to nie jedzenie mi szkodziło, tylko leki które tak bezmyślnie brałam latami,myśląc że sobie zwyczajnie pomagam.
Może komuś przydadzą się te informacje i tak jak Ja uwolni się od pokrzywki.