-
Zawartość
555 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez PrzyczajonaPanda
-
No ja nie wiem, ja raz poszłam do pracy jak miałam wolne, to nikt nie zauważył że miałam mieć wolne- ale ja nie jestem kiełowniczką
-
Oho, Bu zapomniała, że ma wolne piątki i ją szefowa z pracy wygoniła dzisiaj
-
Pewnie, nawet mi smaka narobił bo nie sucha, dużo warzyw, trochę mięsa się znalazło, nawet sos bez tony majonezu. Jadłabym z przyjemnością
-
Mnie najbardziej wkurzyło to jej osobne jedzenie w filmiku. Bo ona przecież nie zje sałatki z warzywami, musi jej nagotować ziemniaków i jajek sadzonych na tłuszczu. Przecież by zemdlała jakby miała zjeść to co on. Nie dość, że sobie sama nie ugotuje, to jeszcze nie zje nigdy tego co on chce. Chociaż bym się nie chciała odchudzać to zjadłabym czasem to co on żeby go wesprzeć. Ale nie, ona tylko marudzić potrafi.
-
Zaczynałam moje odchudzanie w listopadzie od 87kg przy wzroście 165, czułam się okropnie gruba i tak się zawzięłam, że na ten moment ważę 72kg i cisnę to dalej. Dlatego wkurza mnie to jęczenie Buki niemiłosiernie.
-
Ale super, że Bart wziął się za tę dietę, naprawdę jestem z niego mega dumna, bo widać, że się trzyma i nawet potrafi zrobić dwa różne obiady (bo kłuszyna musi mieć coś smażone na tłuszczu). Oby wytrwał i osiągnął swój cel, mega pozytywnie mnie zaskoczył.
-
Wystarczyłaby zmiana mleka na 1,5% albo nawet 0% i nie dodawanie cukru, wtedy latte miałoby około 40kcal i mogłaby wypić bez większych szkód.
-
Ale mi Bu ciśnienie podnosi. Mówi o tej diecie jakby to miała być jej chwilowa zachcianka bo na nadprogramowe 5kg. Tymczasem jest to monstrualna otyłość i jedyny ratunek dla niej, bo niedługo udusi ją jej własny podbródek. Nawet miesiąca nie wytrzymała, żałosne jak wszystko czego się dotknie.
-
Sorka, mój mózg to chyba wyparł
-
Nie sądziłam, że jeszcze wywali mi skalę żenady u Bu, ale odkąd pojawiła się Endżi skalę wywala mi codziennie. Dziękuję Endżi że jesteś z nami/Kocham tę różowe łapki/Cudownie być jej mamusią/Ciężka noc z niemowlęciem/Ach, masz już 2453684247 dni i 480763789632689 godzin Tylko czekać na kołgusiowe wnioski o pińcet i wspólne gaworzenie AGUGUGUGU Endżi powiedz mama. Straszne i komiczne zarazem.
-
Ja za to raz poprosiłam w sklepie o ososia
-
Oglądałam niedawno i to krzywienie się Buni na niedobłe ziemniaczki
-
Chodziło mi o to, że jeszcze do niego wracają czasem w lepszy czy gorszy sposób, bo kałbonały to już nawet nie wspominają
-
Domek był niedawno, więc mam zapisany, tęsknię tylko za tym co minęło i nie wróci
-
Devolaj i kałbonała to moje ulubione dzieła tej artystki szkoda, że tylko jedno z nich pozostało w internecie
-
Widać, że nawet Bu ich nie pamięta Że o zumbie nie wspomnę
-
Apropos jej tuszy, to przypomniał mi się jeden komentarz pod zdjęciem jej i Barta, w którym jakaś kobieta napisała trochę z przymrużeniem oka, że są takimi dwoma grubaskami czy jakoś tak. Na pewno nie użyła żadnego określenia typu tłuściochy, świnie itd. Jak to wtedy Bu rozdmuchała, jak tę kobietę publicznie dojechała razem z fankami, jaki się hejt na nią wtedy wylał, że stara baba, że głupia, że jak można. Aż Bu klaskała piątym podbródkiem z radości, że ta kobieta usunęła później komentarz. Nasza anty hejtowa Bu, jej nie można nic powiedzieć, ale jak inni przez nią wylali na kobietę wiadro g... to się cieszyła
-
Mnie osobiście razi tylko jej wszechobecne wciskanie się wszędzie na siłę i robienie z siebie ekspertki i wyroczni. To czy post Bożenki był durny, czy nie, czy Bu kocha siebie, czy nie to już jest inna sprawa. Nigdy nie życzyłam jej źle mimo całej mojej niechęci do niej i wręcz życzę jej żeby faktycznie kochała swoje ciało, bo to jedyne które ma i mieć będzie. Charakter natomiast mogłaby zmienić, bo jest roszczeniową, skrzeczącą (i nie chodzi o ton głosu) atencjuszką, która przeważnie i tak nie ma swojego zdania, tylko powiela zdanie większości żeby w jakiś sposób się wybić.
-
Ja w dalszym ciągu czekam na koniec ułłopu, w maju Bu pracowała 7 dni, zaczął się czerwiec a zaległy ułłop nie ma się ku końcowi
-
Endżi robiła radosne salta, że Bu wróciła do domu. Tak Bu, z pewnością przypomniała jej się perspektywa spaceru do biedronkowego kontenera, stąd ta radość
-
I mniej paciaji
-
Jeśli Bu brałaby w tym udział, a nie tylko wydawała skrzeki, to nawet dałabym łapkę w górę
-
Ciekawa jestem, czy nagra Bartka z resztkami jedzenia na koszulce i Endżi z bananem w zębach w drodze powrotnej
-
Mnie to ciekawi co ten Bartek ma w mózgu. Czy on już jest tak zrezygnowany, że nawet nura do śmietnika da żeby mieć spokój, czy faktycznie chce tam zanurkować z własnej woli
-
Mój mózg czyta to jej głosem, a ja sikam ze śmiechu