I znowu to samo co przy urodzinach Ninki, nieważne, czy goście dobrze się bawili, najważniejsze było w.pierdalanie. Wszystko kręci się wokół żarła. Stosunek glamów do jedzenia jest przerażający wręcz. Skąd to się wzięło kurde. Czy Wanna na każdy smutek dzieci leciała z garem tłustego żarcia? A potem M. i L. z nadwagą, Alf 100 kg. I tylko żarcie, żarcie, żarcie. I ta spasiona torba zamiast się dokształcić to już uczy dzieci, że tort jest najlepszy na wszystko. Dramat.