ale nie przepraszaj, jak widać uwierzyłam Panu, ale już podczas całej procedurki jak się dowiedziałam, że nie mam tych zrostów to byłam zła na siebie, że mu zaufałam... po punkcji opuściłam klinikę i już więcej się tam nie pojawiłam... zmarnował mój czas.. choroba postępowała, a on wymyślił, że to przez zrosty i nadwage meża (wyniki ma super nasienia) byłam zdesperowana... komuś musiałam zaufać, mój błąd.. zamykam tą sprawę i wiem, że tylko KD może mi pomóc.. choć nie musi