Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mariolka#

Zarejestrowani
  • Zawartość

    283
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Mariolka#


  1. 7 minut temu, Marza napisał:

    Hej ja w trakcie przygotowań do kriotransferu. Program wybrany a 20 wizyta u lekarza żeby wybrać termin transferu. Zastanawiam się czy zrobić wcześniej test na kurczliwość macicy. 

    Marza polecam Ci ten test na kurczliwość ja żałuję że przy pierwszej próbie tego nie zrobiłam bo teraz bym rodziła bliźniaki. 


  2. 33 minuty temu, Poziomka85 napisał:

    Przepraszam nie było mnie😞

    Ja zaczęłam krwawić w 6 tyg I tak przez 3 tyg, były dni że krwawilam mocno(na czerwono) a były dni że takie brudy mi leciały

    Właśnie zaczęłam 11 tydz I chwilowo nie krwawię, nie denerwuj się idź do lekarza, to nie zawsze oznacza coś złego!!! 

    Głowa do góry, dbaj o sobie I nie denerwuj się😘😘😘😘trzymam kciuki🥰

    Cześć wczoraj wylądowałam jednak w szpitalu bo zaczęło mocno lecieć ale mnie puścili do domu całe szczęście dziś w końcu byłam u swojego lekarza założył mi kartę ciążowa to jest 8 tydzień bo zapomniałam że muszę doliczać dni podanego zarodka. Z krwiaka została tylko plamka i wracam do pracy jupii bo inaczej to psychiatryk by mnie czekał a tak nie będę miała czasu na myślenie o pierdołach. 


  3. 8 minut temu, Do3razySztuka napisał:

    Dziękuję i również gratuluję!  

    Żebyś wiedziała! Takie mam myśli, że najchętniej co drugi dzień na usg super pomysł z tym detektorem tętna! Poszukam informacji na ten temat

    Zgadza się, taka rola Matki, wieczny lęk i zamartwianie się, ech

    A bierzesz jakieś leki? Mi na pewno pomogło leżenie ale i duphaston, do tego stosuję luteinę dopochwowo. 

    Mnóstwo kobiet ma krwawienia na początku, niektóre nawet przez całą ciążę i nie wiadomo dlaczego? 

    Najgorsze jest to, że na to się nie ma wpływu. 

    Ja biorę 4x2 luteina dopochwowo 4x2luteina pod język i cyclogest 1x1. Ja nie umiem leżeć wytrzymałam 3 dni w szpitalu i 3 dni w domu. Ale nie umiem się oprzeć żeby trochę posprzątać iść na lekkie zakupy a to pojchalam do jednych rodziców a to do drugich. Ja ma ADHD hehe. Wiem że to źle ale inaczej to psychiatryk. 


  4. 6 minut temu, N_asia napisał:

    Asiu bardzo dziękuję za pamięć. Nie pisałam wcześniej, bo zrobiłam sobie przerwę od forum żebyo tym nie myśleć i dotrwać w spokoju do wizyty. Plamienia świeżą krwią się skończyły ale zostały bóle brzucha i od czasu do czasu lekkie brudzenie. Doszły za to mdłości dlatego zaczęłam wierzyć że może być dobrze. Wczoraj skończyłam izolację. Dziś rano poleciałam na betę, wynik 18523. Na usg okazało się że wszystko dobrze, nic niepokojącego nie widać. Lekarz powiedział że plamienia w ciąży się czasami po prostu zdarzają i bóle też są normalne. Za to widziałam moja kruszynkę z pulsującym punkcikien❤️ lekarz mówi że jeszcze malutka ale wszystko w porządku. Następna wizyta dopiero 30.11.

    No to gratulacje!!! Widzisz wszystko jest dobrze bardzo się cieszę wiem co przezywasz ja dziś dostałam kolejnego krwawienia to już drugie i znów szpital, zrobili usg i z dzidzią jest wszystko dobrze. Także leżymy i odpoczywamy. 

    • Like 1

  5. 15 minut temu, Do3razySztuka napisał:

    Cześć Dziewczyny! Już od dłuższego czasu zastanawiałam się, czy dołączyć do forum. Moja historia związana ze staraniem się o dziecko jest naprawdę długa. W naszym społeczeństwie temat in vitro jest wciąż tematem tabu, pomimo, iż z roku na rok zwiększa się ilości par zmagających się z problemem poczęcia potomka. Osobiście znam jedną dziewczynę, która przyznała się, że ma dziecko z in vitro, dzięki temu, że się otworzyła, mogłam z nią porozmawiać na ten temat, dowiedzieć się wielu rzeczy, a przede wszystkim poczuć się lepiej i w końcu zrozumiana. 

    Chciałabym Was poznać, pogadać o lękach, obawach i też opowiedzieć o sobie, bo może moje wskazówki, problemy z którymi się borykałam lub borykam, mogą być dla kogoś cennymi informacjami. 

    Zatem, zaczynam...mam 34 lata, od 5 lat staraliśmy się o bobasa, po 2 latach nieudanych prób poczęcia w sposób natutalny, zaczęliśmy się badać. Mąż przebadany od A do Z, ja również, włączając w to m.in.badania genetyczne, drożność jajowodów, badanie komórek NK..

    Nie muszę chyba wspominać, że przez ostatnie 3 lata zostawiliśmy w klinice wór pieniędzy na badania, leki, wizyty, zabiegi, a wciąż byliśmy bez odpowiedzi... 

    Oboje wyniki idealne, książkowe, każde badanie wychodziło idealnie, wręcz nasłuchałam się, że dawno nie widziano tak idealnych wyników ale... Co z tego? Skoro nie potrafili mi powiedzieć, dlaczego nie mogę zajść w ciążę, skoro jest wszystko super? 

    Miałam 2 inseminacja, 3 in vitro. 

    2 inseminacje nieudane, 1 próba in vitro nieudana, 2 próba, beta zaczęła rosnąć, wszystko szło w dobrym kierunku i nagle przy 4 weryfikacji beta przestała rosnąć i to byłoby na tyle. Po tym zdarzeniu miałam bardzo silną depresję, ledwo z tego wyszłam.. 

    Zostały mi dwa mrozaczki i ostatnia próba, tak sobie założyłam, że do 3 razy sztuka i kończę z tym, po prostu jak miałam iść do kliniki, to było mi niedobrze ze stresu, chciałam już się od tego odciąć. 

    Kiedy miałam mieć wyznaczony termin na transfer, zachorowałam, więc trzeba było przesunąć, ale jakoś nie zdołowało mnie to. Na kolejnej wizycie, omawiając dokładnie moje ostatnie wyniki badań, na usg nagle pani dr wraz z pielegniarką zauważyły, że strasznie często kurczy mi się macica, nigdy wcześniej tak nie było, a usg miałam mnóstwo. Dostałam skierowanie na ostatnie badanie dot. Kurczliwości macicy i okazało się, że wyszła mocno poza normy. W końcu usłyszałam, że coś jest nie tak i wiedzą co! 

    To przez to, nie mogą się zagnieździć zarodki. Całe życie miałam bardzo bolesne miesiączki, niesamowicie bolesny PMS, często bóle brzucha i w końcu się dowiedziałam dlaczego.. 

    Dziwnie to zabrzmi ale ucieszyłam się niesamowicie!

    Przed transferem podano mi wlew z atozybanu, podano dwa zarodki i dziś jestem w 15. tygodniu ciąży bliźniaczej ♥️

    Ale, żeby nie było tak pięknie, to w 4. Tyg. Ciąży w nocy pojawiły się u mnie plamienia, byłam pewna, że poroniłam, całą noc płakałam, rano pojechałam do kliniki, zbadano mnie i na szczęście wszystko było ok ale dostałam sporą dawkę luteiny i obowiązek leżenia. 

    Te plamienia pojawiały mi się cyklicznie, na razie jest wszystko ok, ale przyjmuję cały czas leki, leżę prawie cały czas, jedynie wychodzę z domu, gdy mam badania lub wizytę lekarską. Po tych incydentach jestem strasznie przewrażliwiona, cały czas boję się, że plamienia mogą wrócić, gdy tylko złapie mnie skurcz, zaboli brzuch, od razu robię się blada i mam same złe myśli. Lęk panuje nade mną, Staram się z tym walczyć lecz nie jest to proste.

    Lekarz każe mi się relaksować, luzować ale wszystko brzmi fajnie w teorii i u kogoś, kto nie starał się tyle lat.. 

    Chciałam się Was zapytać, jak radzicie sobie ze stresem, lękiem? 

    P. S. Przepraszam za tak długą wiadomosc, w końcu mogłam się otworzyć... Ale ulga! 😊Pozdrowionka dla wytrwałych, które dotarły do końca 😁♥️

     

    Cześć gratulacje!!!! Czytając twoją historie to tak jakbym to ja napisała hehe. Ja miałam 3 inseminacje nieudane pierwsze in vitro 2 zarodków nieudane niby ze mną też wszystko idealnie a tu lipa. Przed drugim transferem też zrobili mi badanie na kurczliwość macicy i okazało się że za mocno się kurczy i wypycha zarodki. Przy drugim transferze wlew i beta rosła ale zarodek był uszkodzony i znów załamanie. Trzeci raz się udało jestem w 8tc. Ale podobnie jak ty 5tc i wylądowałam w szpitalu z krwawieniem. Krwiak. 3 dni poleżałam w szpitalu. Leżałam myślałam nawet cieszyć się nie potrafię z ciąży. Każdy skurcz każde ukłucie i boję się że dziudziusiowi przestaje bić serduszko. Dziś kolejne krwawienie szybko do szpitala czy dzidzia żyje. Po usg ulga maleństwo całe i zdrowe. Mam ten sam problem nie mogę sobie poradzić z chorymi myślami. Ten strach nie odpuszcza nawet na chwilę. Myślę o detektorze tętna płodu to może będę mogła spokojnie spać ale wykrywa tętno od 12 tygodnia. Polecam może się trochę uspokoisz. Pewnie z chęcią byś chodziła co drugi dzień na usg żeby sprawdzać bicie serduszka. Ale uświadomiłam sobie że teraz już tak będzie do końca życia z naszym martwieniem. Najpierw czy zarodek się przyjmie, później czy się utrzyma, czy dzidzia przetrwa do porodu, czy przy porodzie będzie wszystko dobrze, czy dziecko zdrowe, czy będzie się dobrze rozwijało, żłobek, przedszkole szkoła itd... Taka rola matki... 

    • Like 1

  6. 11 minut temu, KARKA napisał:

    Cześć dziewczyny, dług mnie nie było, ostatnio pisałam czekając drugi tydzień na poronienie. Ostatecznie wytrzymałam w domu aż 3 tygodnie, oczywiście byłam pod kontrolą lekarza i robiłam badania żeby sprawdzić czy nie ma zakażenia. Ale dłużej bym nie dała rady, więc 22 dnia od wiadomości, że serduszko przestało bić (9tc) pojechałam do szpitala. Tam dostałam leki, po drugiej dawce poroniłam, ale endo miało 39 mm więc dostałam 3cią dawkę. Po niej nadal było 21 mm, więc 4tego dnia miałam zabieg. Po nim wyszłam do domu tego samego dnia. Łącznie 4 dni w szpitalu, dużo bólu i stresu. Na oddziale mieliśmy lekarkę z koroną, więc teraz jestem w domowej izolacji, na szczęście już jutro koniec, a ja nie mam objawów. Co do dalszych planów - nie myślę o tym na razie, bo i tak muszę odczekać 3 miesiące zanim organizm się  zregeneruje. Po tej stracie poczułam się staro... Jakby ktoś miał jakieś pytania, bo jest w podobnej sytuacji - mam aktualna wiedzę, którą się chętnie podzielę (jak to wygląda w szpitalu, co z pochówkiem, badaniami itp).

    Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, które mają właśnie transfery i testują!

    Bardzo mi przykro trzymaj się następnym razem na pewno się uda. Czy u ciebie występują jakieś problemy?? Jak możesz to napisz co się stało czy miałaś jakie objawy przed?? Czy miałaś jakieś krwiaki? Czy to tak nagle na badaniu wyszło. Ja się strasznie martwię bo mam krwiaka byłam w szpitalu około 2 tygodnie temu i dziś znów zaczęłam krwawić i tam wylądowałam ale dzidzia rośnie i jest wszystko dobrze ale moja obsesja że dzieciatku przestanie bić serduszko jest straszna. 


  7. 3 minuty temu, Milach napisał:

    Jestem po konsultacji, transferujemy w grudniu 🙂  Na wszelki wypadek zrobiłam rano morfologie i podstawowe badania moczu, kału wyniki miałam przed porada i cale szczescie bo chcial mi to zlecić, w wynikach ok oprocz moczu za tydzien mam powtorzyc jesli bedzie ok startujemy od 3 dc wiec na poczatku grudnia 🙂 mam nadzieje ze tym razem nic mnie nie zatrzyma ✊🏻

    To pod choinkę będzie prezent!!!! 


  8. 19 minut temu, Beti320 napisał:

    Niby tak ale już za dużo tych typowych objawów okresowych mam😓 wiem to poprostu i czuje że zbliża się ta miesiączka..nie będę robić testu nie chce  tego znowu przeżywać😓

    Wiem co czujesz naprawdę jestem po 3 transferze tez juz myślalam ze nic z tego wyłam jak cholera i już chciałam do dietetyczki się umawiać bo ostatnio mi się przytyło ale poszłam na wyniki i okazało się że beta rośnie obecnie jestem w 7tc ale dalej nie umiem się cieszyć bo 5 tc wylądowałam w szpitalu z krwiakiem jak się okazało ale byłam pewna że już po dziecku. Teraz siedzę w domu i przeżywam każdy skurcz każde kłucie i boję się że dzidziusiowi przestało bić serduszko a wizyta dopiero w piątek. Wyląduje w psychiatryku. Także głowa do góry. Mi beta już 9dpt wyszła dobra idź jutro. 

    • Like 1

  9. 11 minut temu, NiskieAmH napisał:

    cześć dziewczyny 🙂 człowieka nie ma chwile a tu już tyle wpisów. Trzymam kciuki za dzisiejszy transfer i za pozostałe dziewczyny🙂
     

    Czy wasz okres po nie udanym transferze jest normalny ?
    Wczoraj tak mnie brzuch bolał i miałam dwa takie skrzepy ze śluzem. Obrzydliwie to wygladalo i miało 2-3 cm

    Po 2 transferze gdzie beta rosła ale za mały przyrost był i w końcu spadła miałam taki ból brzucha że żadne tabletki mi nie pomagały i chodziłam po ścianach to było straszne... A kolejny okres to był jeden wielki krwotok.. 


  10. 4 minuty temu, Beti320 napisał:

    Hejka wszystkim 😉 jestem 11dpt to był moj drugi transfer mrozaczka. Czy wy tez tak miałyście ze po  ok. 9dpt objawy wskazywały typowo na okres ? Od trzech dni ciągnie mnie w brzuchu jak na okres, dodatkowo ból piersi, wypryski na twarzy i jakby bardziej żółty śluz. Tak te objawy mnie wytraciły z równowagi ze nie chce już, a wręcz boje się robić test (w zaleceniach mam zrobienie testu dopiero 14dpt), bo z góry wiem co zobaczę. Miała któraś z was tez takie odczucia? A może objawy były typowe i nastawialyscie się ze to już koniec a jednak była niespodzianka...🤔 sama nie wiem co o tym myśleć miałam olewać wszystkie objawy a tu tak mnie dopadło. W klinice zostanie mi w tym momencie jedna szansa z jednym zamrożonym zarodkiem..😢

    Beti spokojnie to jest normalne wszystko co piszesz objawy jak na okres i one się będą ciągnęły długo za tobą możesz zrobić już beta hcg  powinno wyjść sikańce tylko stresują lepiej z krwi. Trzymam kciuki!!! Jutro biegnij rano na krew, i będziemy czekać na dobre wieści. 😁


  11. 51 minut temu, Motylek1616 napisał:

    Cześć, udało się jestem w  6 tyg ciąży  bije serduszko dzisiaj byłam na kontroli ❤️to były najdłuższe  2 tyg w moim życiu... chciałabym wam serdecznie podziękować za otuchę i miłe Słowa, sama nie wierzyłam że ten jeden zarodek i do tego 2 dniowy da rade... a tu proszę...😀 wierze ze wam tez się uda i trzymam za was mocno kciuki😀

    Gratulacje i teraz uważaj na siebie bardzo!!! 

    • Like 1

  12. 18 minut temu, Poziomka85 napisał:

    Hejka miło że o mnie pomyślałaś☺

    Ogólnie jest ok, zaczęłam 10 tc,w tej chwili nie krwawię ani nie plamie, ale to wraca od czasu do czasu. Wczoraj byłam w klinice na kontroli to lekarz powiedział że jest ok, ale wciąż jest ryzyko. Więc trzeba uważać I o siebie dbać☺. Ogólnie mam mdłości I nic mi nie pomaga😏

    Teraz czekam do 26.11 na prenatalne I może potem się trochę uspokoje☺

    A jak u Ciebie??? Buziaki dla was wszystkich 😘😘😘

    I współczuję ci tych mdłości mnie bolą tylko piersi i nic więcej. A dziś jest równo 7 tc 


  13. 11 minut temu, Poziomka85 napisał:

    Hejka miło że o mnie pomyślałaś☺

    Ogólnie jest ok, zaczęłam 10 tc,w tej chwili nie krwawię ani nie plamie, ale to wraca od czasu do czasu. Wczoraj byłam w klinice na kontroli to lekarz powiedział że jest ok, ale wciąż jest ryzyko. Więc trzeba uważać I o siebie dbać☺. Ogólnie mam mdłości I nic mi nie pomaga😏

    Teraz czekam do 26.11 na prenatalne I może potem się trochę uspokoje☺

    A jak u Ciebie??? Buziaki dla was wszystkich 😘😘😘

    Cześć to dobrze że z dzidzią wszystko dobrze i że już nie krwawisz. Ja twierdzę że muszę chyba iść do jakiegoś psychiatry przez ten szpital co byłam z krwiakiem. Każda wypływająca resztka tabletki to ja już sprawdzam czy to nie krew, a oprucz tego po tym czego nasłuchałam się na patologii ciąży to bardzo boję się że serduszko przestanie bić. Od kilku dni mam mocniejsze skurcze tak dwa razy dziennie ale ścina z nóg a wizyta dopiero w piątek i to jeszcze jest 13.😔 Mam nadzieję że Pan doktor nagada mi trochę i się uspokoje i zacznę cieszyć że jestem w ciąży. Ale i tak planuje kupić detektor płodu. 


  14. 1 godzinę temu, AsiaWin napisał:

    Byłam dzisiaj u lekarza i o dziwo podchodzę do transferu na cyklu naturalnym! Endometrium ok, pęcherzyk rośnie duży! Za tydzień w poniedziałek będę z dzieciaczkiem! 😄  😄  😄  Juuuuhu! No nic do 3 razy sztuka!

    Madzia:):):) a jak u Ciebie?

    No to super trzymam kciuki!!! 

    • Like 1

  15. 8 minut temu, Madziallena31 napisał:

    To, że Tobie się udało bez cewnika nie znaczy, że innej się uda. Tak samo z cewnikiem. To, że jednej się uda nie znaczy, że drugiej też. Bo jak wiemy nie jest to nasz główny problem. I na powodzenie składa się wiele różnych czynników. 

    Dokładnie tak 


  16. 25 minut temu, Madziallena31 napisał:

    Ja też miałam przy dwóch transferach cewnik. Mój lekarz twierdzi, że przy oddawaniu moczu zaraz po transferze, napinając mięsnie zarodek może wypłynąć.  Podobno.odkad zaczęli cewnikowac każda pacjentke wzrósł odsetek udanych transferów.

    Dziwne ja po transferze nie położyłam się odrazu tylko pobiegłam siku i dopiero się bo jeszcze kroplówka leciała i jest już 6tc i 5dpt. Ale każda klinika ma swoje reguły. 


  17. 3 godziny temu, ToJaJustyna napisał:

    Pamiętaj o tym przy transferze, do toalety  masz nie isc półtorej h przed. Niektóre dziewczyny trzymają siku po 3 h  i ledwo wytrzymują. Nie ma takiej potrzeby. Ja piłam co 30 minut 300 ml 3 razy, poszłam na zabieg lekarz mówił, ze super pęcherz wypełniony, a wcale nie zwijałam się, ze zaraz popuszczę. Na pewno jak już będziesz leżeć na sali, embriolog zapyta Ciebie o imię nazwisko pesel ( wiec powinnaś go pamiętać) i przedstawi Ci materiał, lekarz założy Ci cewnik i później embriolog powie o temp zarodka. Wziernik tez będziesz miała założony, transferu nie ma co się bać. Wszytko się uda zobaczysz. Trzymam kciuki. Odpoczywaj, dużo się uśmiechaj i wszytko będzie super. 😊😊😊

    Ja przed transferem szlam 3 razy siku bo w 10 minut napełniał mi się pęcherz cały po 2 litrach wypitej wody więc nie ma reguły ale cewnik???? W jakiej klinice zakładają cewnik? I po co? 

×