Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Smutna_samotna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    51
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Smutna_samotna


  1. 3 minuty temu, jbsg napisał:

    Dwudziestolatka chyba jest na tyle dojrzała, że powinna wiedzieć, a przynajmniej się domyślać, że taki związek nie ma przyszłości i powinna się z tym liczyć, że kiedyś się skończy... 

    Liczyła się, ale w tej chwili o tym nie myślała, żyła chwilą, kochała go


  2. 3 minuty temu, PrawiczekPzn napisał:

    Nie wiem, czy to o Tobie.
    A ona dalej dziewicą pozostała?
    Nawet po tym jak związek się zakończył?

    Tak. Dalej jest dziewicą. On nie wiedział że ona jest dziewicą. Myślał że miała już partnerów.


  3. Taka 20 letnia dziewczyna miała romans z 60 latkiem. On był nowoczesny. Jak coś powiedział to jakby miał 25 lat, a nie jakieś tam 60. I zachowywał się jakby miał 25 lat. Nie uprawiali seksu, bo on nie chciał, ale się całowali, on jej wkładał palec do pochwy, przytulali się i w ogóle. On żonaty. Ona dziewica. Powiedział jej że ją kocha. Poznali się w pracy. Była tylko ona i on, więc nikt ich nie widział, co robili. Siedzieli na biurku i się kochali, macali.... Pod koniec pracy jej tam on był coraz bardziej oschły, obojętny, dogadywał jej, nie chciał jej obmacywać ani nic. Potem ona skończyła tam pracować, bo umowa się skończyła. I teraz ona tęskni, a on wrócił do żony, a jego żona o niczym nie wie. A on zapomniał o romansie. A dziewczynka wykorzystana cierpi... A żoneczka powinna się dowiedzieć może...jakiego ma mężulka... On ją wykorzystał czy naprawdę ją kochał? Tę młodą?🤣🤣


  4. 35 minut temu, MrBroken napisał:

    Hej oczywiście że jest to normalne według mnie za trochę krytycznie do Siebie podchodzisz,  zacznij od małych kroków akceptacji samej siebie . Nie przekreślaj siebie za to że jesteś sama bo to nie twoja wina poprostu nie trafiła Tobie się osoba godna twojej uwagi A to że ktoś ma niewiadomo ile partnerów to tym się nie przejmuj bo nie ma czym tacy ludzie nie są zbytnio zdolni do życia w społeczeństwie choćby w szczęśliwej relacji bo nie potrafią jej stworzyć A nie każdy facet pragnie jakieś tempej I wymalowanej dziuni pisanie na forum nie da zbyt wiele tak mi się wydaje bo I tak ludzie będą mówić że się żalisz A nikt nie zrozumie twego problemu do końca jeśli nie ma podobnego ja ze swojej strony mogę zaproponować że postaram się Ciebie naprawdę wysłuchać I zrozumieć Pozdrawiam 

    Tak bo ludzie oceniają innych swoją miarą i jak ktoś nie doświadczył takiego samego problemu to go nie zrozumie....


  5. 6 minut temu, ArthurFleck napisał:

    Niekoniecznie. Ja miałem to szczęście mieć kogoś, kto zawsze wysłuchał. Ale czy to było idealne rozwiązanie? Też nie. Będąc samemu oduczyłem się zrzędzenia i zahartowałem w jakimś stopniu. Ja tam lubię spędzać czas samemu i wdzięczny jestem za to, bo nie potrzebuję zapychać miejsca i czasu innymi ludźmi.

    Kiedyś też tak miałam że nie potrzebowałam ludzi a teraz jak potrzebuje to nikogo nie ma


  6. 1 minutę temu, KermitZaba napisał:

    Głębia uczuć i więzi kobiet, to często samo marketing ich samych. O tym właśnie pisałem. Jednak są też wyjątki. Ja staram się nie osądzać, dopóki mam za mało danych, a najlepiej to spotkać się osobiście i do tego bardzo spodobać, to wtedy można zobaczyć jak wygląda rzeczywistość. Poza tym dużo ludzi po prostu źle znosi samotność, to nawet nie chodzi o wielką miłość czy bliskość, ale bycie z kimś i być może, choć nie zawsze chociaż ten mierny seks.

    Tak tak tak tak tak tak tak tak tak tak tak tak tak tak! JA ZNOSZĘ SAMOTNOŚĆ ŹLE! BARDZO ŹLE! I CHODZI MI O TO BYCIE Z KIMŚ, ZEBY NIE CZUĆ TEGO ODCZUWANIA SAMOTNOŚCI


  7. 21 minut temu, Trissie napisał:

    Wiesz, najpierw musisz pokochać sama siebie, żeby inni mogli się w Tobie zakochać. Z Twojej wiadomości wynika, że masz problem z cieszeniem się własnym życiem bez partnera... Ale właściwie to dlaczego? Rozumiem potrzebę towarzystwa, rozumiem, że chciałabyś się do kogoś przytulić, ale ja znalazłam swojego obecnego partnera mając lat 30ści. Cieszę się, że poczekałam, że nie dałam zrobić sobie brzucha w przypływie namiętności albo nie próbowałam się zadowolić pierwszym lepszym partnerem. 

    Przede wszystkim musisz najpierw zadbać o siebie. Ja też kiedyś miałam takie dylematy i zdecydowałam się na spotkanie z psychoterapeutką - nie na terapię, ale właśnie na takie jedno spotkanie. To się nazywa poradnictwo psychologiczne i teraz jest bardzo popularne. Ja chodziłam do Psychologgii do pani Osińskiej i mega polecam. 

    Musisz pamiętać, że to nie o to chodzi, żeby mieć kogoś za wszelką cenę - to nie da Ci szczęścia, jeżeli nie nauczysz się kochać siebie i czerpać z życia.

    I jak się na takiej terapii rozmawia? 


  8. 2 minuty temu, KermitZaba napisał:

    Jak będziesz postępowała jak do teraz i siedziała w swoim hermetycznym środowisku, to szansę na poznanie kogoś są bardzo nikłe. Poza tym musisz być bardziej pozytywną osobą, nie skupiać się na negatywach i się nie umartwiać, bo niestety, ale to odpycha. Musisz popracować nad tą częścią siebie, po części siebie zatracić.

    Tak, ale jak ci coś w życiu długo nie wychodzi to przestajesz już w to wierzyć... No i przykro ci jest że każdy kogoś mają ty nie. A na dodatek widzisz, że ktoś kto jest od ciebie młodszy miał już kilku tajnych chłopaków, a ty wcale


  9. 1 godzinę temu, ToBezZnaczenia napisał:

    Tak naprawdę, to prawie wszyscy mają gdzieś, czego ty tam od życia chcesz. Trzeba znaleźć sposób, by to zdobyć. Za mną te już się prawie nikt nie ogląda. I co? Mam wylewać żale z tego powodu? Ja tam wiem, co mam o sobie myśleć i to mi wystarcza w gruncie rzeczy.

    A ty takie powodzenie miałeś? W jakim wieku kogoś poznałeś? Ha ha, napisz 😌😌😌😂🤗

     

×