Cześć
W środę skończę 35 lat i tego samego dnia rozpoczynamy długi protokół.
Właściwie to już zaczęłam brać pigułki antykoncepcyjne od początku cyklu Mam na wizycie kontrolne usg, bad wirusologiczne i będę niebawem zaczynać zastrzyki, które mają wyciszyć hormony, endometriozę itd Później stymulacja i punkcja...
Mam kryzys.. czy to ma sens Nie wierzę, że się uda. Endometrioza, mięśniaki, tarczyca... słabe nasienie
Jak być silną? Staramy się od 10 lat. Jestem już u kresu. In vitro to ostatnia nadzieja. Jak Wy dajecie sobie z tymi emocjami radę? Jak się trzymać?