Więc tak, postaram się szybko nakreślić temat. Jestem kobietą i jestem w związku z moją partnerką 12 lat. Rok temu przeczytałam jej wiadomości z przyjaciółką w których pisała o koleżance z pracy, że o niej myśli, że jest piękna. Wytłumaczyła mi to tym, że przecież wiem, że ją interesują inni ludzie i że jest ich ciekawa i tak sobie żartowała z przyjaciółką. Ok, starałam się to zrozumieć, ale od tamtej pory zrobiłam się zazdrosna o tę koleżankę z pracy. Pojawiały się między nami jakieś sprzeczki, ja chodziłam smutna. Ostatnio przeczytałam wiadomości z tą koleżanką z pracy i znalazłam tam czułe wiadomości. Pisały sobie, że o sobie myślą, że chciałby się przytulić. Że tęsknią. Wiadomości nie były częste, ale moja dziewczyna z nią pracuje, więc widują się i mogą pisać ze sobą w pracy. Wytłumaczyła mi to tym, że wiem, że interesują ją relacje z ludźmi i że przyjaźni się z kobietami, więc czułość wobec nich nie powinna być niczym dziwnym i że koleżanka jest przecież hetero - ma męża. Kilka razy do tego wracałyśmy, aż moja dziewczyna powiedziała, że nie zniesie już tego i tłumaczenia mi się ze swoich relacji. Na co dzień między nami jest cudownie, rozumiemy się, uwielbiamy i spędzamy mnóstwo czasu razem. Ale czuję się trochę zraniona tym, że moja kobieta szukała bliskości z inną. Nie wiem co mam o tym myśleć. Czy faktycznie przesadzam? Czy jednak pisanie o tym, że się o sobie myśli, że się sobie chodzi po głowie, czy właśnie to, że chce się przytulić jest dziwne? Jak to jest w relacjach kobieta - kobieta hetero? Nie chcę zniszczyć związku swoją zazdrością, ale czuję się okropnie.
