Aga36
Zarejestrowani-
Zawartość
181 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Aga36
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7
-
Nie przejmuj się, naprawdę nie warto. Ja też się przejmowałam, zastanawiałam jak to będzie. Jak to zorganizować, punkcja, transfer musiałam brać zwolnienia od kekarza rodzinnego żeby nikt się nie domyślił bo umowę miałam do końca roku. W końcu przyszła kierowniczka i wyjeżdża do mnie z tekstem ze nie wie czy mi przedłuży umowę bo ciągle na zwolnienia chodzę. I tak się stało że przed świętami mi iznajmili że bardzo im przykro ale umowy nie będę miała przedłużonej. Tak to jest z tymi pracami. Ale jak nie ta to inna, a my nie możemy rezygnować ze swoich planów i marzeń bo im się coś nie podoba.
-
Tak to kosztuje jak piszesz. Mi lekarz powiedział że to koszt 700 zł. ale ja z racji wieku mam za darmo.
-
Jutro będę dzwonić i mam się zapisać za 2, 2 i 5 tyg. Ja zwariuje przez ten czas.
-
Cudownie że twój maluch zdrowo rosnie, pierwsze ruchy to też coś pięknegoDziękuję za słowa wsparcia, mam nadzieję że i ja wkoncu będę potrafiła się cieszyć tym stanem.
-
Dziękuje kochana za słowa otuchy. Zła jestem sama na siebie że tak się nakręcam. Mam już dwojke dzieci z poprzedniego małżeństwa, nigdy nie byłam taka pesymistka, nawet do głowy mi nie przyszlo wtedy że może być coś nie tak, choć raz poroniłam na bardzo wczesnym etapie ciąży. Teraz po in vitro tak mnie wzięło, może to przez wiek, że tak straszą ze większe ryzyko chorób genetycznych jest u kobiet w ciąży po 35 roku życia. Za 2 tyg badania prenatalne, mam nadzieję że bardziej mnie nie zdoluja.
-
Dziewczyny byłam dziś w końcu na mojej oczekiwanej wizycie. Dzidzia jest, serducho wali jak dzwon Powinnam się cieszyc ale odczuwam niepokój, bo lekarz powiedział że fałd karkowy jest dość gruby, to 10 tydz. Nie wiem po co mi to powiedział, bo potem zaczął mnie uspokajać ze jest gruby ale w normie, dał skierowanie na badania prenatalne, ale już wczesnej wied, islam że będę je robić bo w październiku kończę 37 lat. Boję się, nie potrafię się cieszyć ta ciąża, tak bardzo się boję że będzie coś nie tak
-
Weź zwolnienie, najlepiej od lekarza rodzinnego, żeby w pracy nie spekulowali. Ja zadzwoniłam do swojego lekarza rodzinnego i wprost powiedziałam jak wygląda sytuacja i nie było problemu.
-
Żartujesz? 9 dpt, 3 dniowej blastki to za wcześnie na test. Tyle razy dziewczyny pisały o tym że sikance często nie wychodzą, nawet później więc glowa do góry i czekaj na betę. Dziewczynom nawet kilkanaście dni po trasferze, 5 dniowej blasgocyty nie wychodziły a beta była piękna, więc spokojnie. Niepotrzebnie się denerwujesz.
-
Bardzo mi przykro, ale nie poddawaj się, kto jak kto ale ty, sportowiec musisz mieć wole walki. Będziesz jeszcze mama, zobaczysz. Dwa podejścia nieudane to nie koniec świata. Wiem że teraz nie potrafisz inaczej myśleć i jest Ci bardzo ciężko zwłaszcza że nastawiłaś się bardzo pozytywnie a tu takie rozczarowanie. Jeśli chodzi o to jaki powód to u mnie też tak było, ja dwójka dzieci z pierwszego małżeństwa, partner też sportowiec dzieci z była żona nie miał , od zawsze pilka nożna, a jednak nie wychodziło. W sumie lekarz u nas stwierdzi niepłodność idiopatyczna. Choć nasienie partnera nie jest idealne, słaby ruch postępowy i słaba morfologia 1% 2% było i 0% to lekarz stwierdził że nie ma tragedii i zawsze jakąś szansa jest. Nie chcielismy jednak trącić czasu i podeszliśmy do in vitro, na szczęście się udało. Ale nie trać nadzieji kochana, może to te 3 podejście będzie tym szczęśliwym. Trzymaj się.
-
Adopcja to poważna sprawa, i nie jest to reguła ze jak zacznie się adopcje to zajdzie się w ciążę. Moja siostra adoptowała rodzeństwo, w wieku 2 i 3 lat. Nadal starali się o dziecko ale nic z tego, podeszli do invitro i udało się za pierszym razem. Dwa nieudane podejścia to jeszcze nie powod do adopcji, chyba że ktoś tego chce i dojrzal do takiej decyzji.
-
Cudownie Oby więcej nie było takich przygód
-
Nie sugeruj się żądnymi bólami czy ich brakiem . To rzaden wyznaczkik, naprawdę. Jedne nic nie czują i się udaje, inne czują się jak na okres i też się udaje także co ma być to będzie, a ty masz myśleć że się uda, pozytywne myślenie to padstawa. Będzie dobrze, trzymam kciuki
-
Pięknie rośnie Jest ciąża bez wątpienia, tylko się cieszyc. Gratulacje
-
Nie jesteś sama. Ja też dużo jem. I nie tam z nudów, ja po prostu mam takie ssanie. Potrafię zjeść a za chwilę mnie ssie, nigdy tak nie mialam, sama się dziwie ale to takie okrutne uczucie że muszę coś wrzucić na" ruszt "
-
Oby były tylko lepiej, tego tobie i sobie życzę i wszystkim panikarom Ja w 6,7 tygodniu tragicznie się czułam, senna, zmęczona, zawroty głowy, mdłości i łzy na" wierzchu " Teraz jest już lepiej, już nie śpię w ciągu dnia i mniej zmęczona się czuje, mdłości jakby też mniejsze i znowu analizuje czy wszystko ok. ze raczej powinny się nasilać i tak w kółko. Psychika słabo, aby mi to przeszło bo można się wykończyć, doszukiwaniem się objawów bądź ich braku. A jak Twoje samopoczucie, męczą cie jakieś objawy?
-
Odziwo czuje się dużo lepiej niż w 6,7 tyg. Nie czuje już takiego strasznego zmęczenia ( i znów się zastanawiam dlaczego) Wizytę mam 26 bedzie to 9 tydz. i 4 dzień i wtedy lekarz ma mi dać namiary na jakąś super klinikę gdzie będę mogła zrobić badania. Już wyczekuje tej wizyty z niecierpliwością żeby serduszko usłyszeć. A ty jak się czujesz?
-
Ale to nas stresu kosztuje, do końca ciąży to ja się wykończę psychicznie. To dopiero 8 tydz jeszcze przede mna badania prenatalne. Kiedyś taka nie byłam a teraz od razu panika i czarne myśli. Biedny mój mąż, próbuje zachować spokój kiedy ja szaleje, uspokaja mnie a też go to wiele kosztuje. To będzie jego pierwsze dziecko w wieku 40 lat, a ja nawet nie daje mu się cieszyć bo ciągle coś wymyślam, echhh
-
Dziękuje, już mi lepiej. Jestem straszna panikara. Przez pierwsze dwie ciąże ( zaszłam naturalnie) nie miałam żadnych obaw, a teraz tylko sprawdzam co mi można, a co nie itp. Jakbym pierwszy raz w ciąży była. Cały czas siedziałam i analizowałam i rzeczywiście masz rację, musiałam już przejść, ale pojęcia nie mam kiedy to było.
-
Siedziałam i analizowałam i zaczęłam to rozumieć. Straszna panikara że mnie. Ale dziękuję za odpowiedź i uspokojenie mnie
-
Dziewczyny, dziś odebralam wyniki i wpadłam w panikę, dosłownie. Chodzi o toksoplazmoze, nie potrafię odczytać sensownie tych wyników i się denereuje, wizyta dopiero za tydzień a lekarz nie odbiera. Mam w domu kota i stąd to przerażenie. Może wy się orientujecie i ktoś mnie uspokoi. Toksoplazmoza IgG 22,30, IgM 0,27
-
Dla wszystkich, nie ma teraz rejonizacji więc zapisujesz się gdzie chcesz i masz na fundusz.
-
Dokładnie, zgadzam się z Tobą. Na początku miałam mieszane uczucia, ale przekonałam się że wiedzę to on ma i wie co robi. Faktycznie energia go rozpiera, wszystko szybko bach, bach i myślę że też dzięki temu tak sprawnie nas przeprowadził przez całą procedurę. Nawet w święta czy niedzielę nie było dla niego problemem przyjechać, zawsze odbierał telefon bądź oddzwaniał w razie moich pytań. A napewno ma wiele takich pacjentek. W 100% poświęca się temu co robi.
-
U dr. Marianowskiego. Bardzo konkretny i kompetentny lekarz, specjalista w dziedzinie leczenia niepłodności. Niestety ciąży nie prowadzi, bo jak powiedział lubi wyzwania i in vitro to jest jego konik. Trafiłam na niego przypadkiem i bardzo się cieszę.
-
Wiesz co, spokojnie. To już krwawienie czy plamienie dopiero? Dzis jest niedziela więc jutro będzie drugi dzień pod warunkiem że już krwawisz. Mi bynajmniej lekarz mówił że plamienie przed to jeszcze nie miesiączka. Zastrzyki zaczynałam dopieto w drugim dniu krwawienia. Więc musisz jutro jechać do lekarza po recepte żeby już zacząć.
-
Nie ma czego się bać. Też się obawiałam że to będą jakieś męczarnie i długotrwały proces ale wszystko szybko i sprawnie się potoczyło. Nawet punkcja której się najbardziej obawiałam (bo nigdy wcześniej nie byłam usypiana) okazała się nie taka straszna, porzadnie się wyspałam w październiku podjelismy decyzje o in vitro a w grudniu już był transwer( odroczony ze względu na przestymulowanie) i pierwszy szczęśliwy Takze bądź spokojna. Czysta, spokojna głowa to bardzo ważne. Trzymam kciuki
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7