Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

jagoda900

Zarejestrowani
  • Zawartość

    28
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

17 Good

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. na razie to bardziej wróżę, że ona pomimo małego doświadczenia zostanie szefem szefów, a nie ja
  2. Też biorę to poważnie pod uwagę, żeby powiedzieć, że odejdę jeśli tak sytuacja będzie wyglądała.
  3. Znaczy ja mam na nią jeden pomysł, mianowicie taki zeby dostała w koncu takie zadanie, jakie w sumie ja realizuje na co dzień. Ona pracuje na gotowcach, ja robię od zera. I zastanawiam się czy nie zagrać w drugą stronę, czyli wręcz nie oddać jej któregoś ze swoich zleceń i niech dziala, oczywiscie nie pomagając. Tylko boje sie, że jak sie wylozy, to też zwali wine na wszystkich, w tym na mnie. Wkurza mnie najbardziej to, że wiem od kadrowej po znajomosci, że ona w tej chwili zarabia juz tyle samo co ja i kolega, a ma znacznie prostsze projekty i mnie to uwiera, ze to jej rządzenie przynosi efekty a w dodatku ja głupia przez długi czas tego nie zauwazalam i jeszcze jej w dobrej wierze pomagałam myslac, że serio jest taka ambitna, chce sie rozwijac
  4. Niby tak, tylko ona jest zawsze przygotowana porządnie na to gadanie swoje. Wiem ze to brzmi śmiesznie, ale naprawdę tak jest. Jest po prostu dobra w manipulowaniu, obracaniu kota ogonem. Na tyle dobra, że nikt już jej nie "fika" i nawet osoby wyżej od niej siedzą cicho
  5. No nie, szef na pewno głupi nie jest po prostu on myśli, że ona jest taka super zaangażowana, zapracowana, a takie osoby sobie ceni.
  6. Ech... chciałam teraz się zapisać na fajne szkolenie z mojej branzy, ale chyba sobie daruję i pójdę na jakies psychologiczne warsztaty, żeby mnie nauczyli zajmowania się w pracy gierkami zamiast pracą
  7. Niby racja, tylko widzisz... ja jestem typowy człowiek akcji, czyli robię swoje, lecę do przodu i dbam o zespół. Nie nadaję się do gierek, intryg, strategii. A ona jest w tym dobra. Raz jej powiedziałam wprost, że nie potrzebuje jej rad, to wszystko tak obróciła, ze wyszło na to, ze ja nie chcę wprowadzać innowacji i jestem problemem, a ona chce rozwijać firmę i jest taka super. Spoko, ze ty jesteś taki, zazdroszczę, ale ja po prostu nie jestem dobra w takie przeciąganie linki i analizowanie a co ona powiedziała, a co ja, a tu jej dokopie, a tu jej powiem... Ja chcę normalnie pracować.
  8. Muszę się wygadać... Ogólnie ja i ona pracujemy na tym samym stanowisku, ale ona ewidentnie od dłuższego czasu próbuje tak wszystko ustawić, żeby zrobić z siebie kierownika wszystkich i wszystkiego. Co tydzień spotykamy się na podsumowanie pracy i każdy mówi co zrobił zgodnie z prawdą, prosto i na temat. Ona potrafi 5 minut robić wstęp o tym, jaka jest wspaniała, jak ją wszyscy chwalą, jakie ma wielkie osiągnięcia. Jej praca nie jest lepsza od tego, co robią inni, ale przedstawia byle przełożenie papierów z biurka na biurko jakby podpisała kontakt na 5 milionów. Ciągle gada o sobie i o tym, jaka jest wybitna. Może jeszcze bym to zlała, bo w sumie jej korzyść, że umie tak paplać o sobie, ale niestety bardzo często kłamie albo robi coś kosztem innych. Słucha co ludzie mówią, a potem opowiada pomysły ludzi szefowi jako swoje. Prezesowi i dyrektorowi zresztą na wszystko przytakuje. Potrafi w środku wypowiedzi zmienić kompletnie zdanie, bo widzi, że prezes myśli inaczej. Przedstawia cudze pomysły jako swoje, ciągle się wybiela, robi z siebie jedyną dobrą, a wszystkich innych obsmarowuje. Mimo że wszystkie 2 duze projekty jakie miała okazały się klęską i przyniosły stratę, to ona sprawnie zamiotła pod dywan wszystkie swoje niedociągnięcia i codziennie robiła wielki raban na swoich pracowników, żeby nikt nie miał wątpliwosci, że to ICH wina, a ona jest czyściutka. Początkowo trochę się z tego podśmiewywaliśmy, ale na ten moment nikomu już raczej do śmiechu nie jest. Dlaczego? Bo szef zdaje się tego nie widzieć i nabiera się na nią. Chwali ją, uważa ją za zaangażowaną, dał jej pokaźną podwyzke, inwestuje w jej kursy i wykształcenie. A ja robię swoje i szlag mnie trafia, bo o ile przez długi czas wobec mnie ta dziewczyna miała jakiś respekt i omijały mnie jej pomysły, tak teraz zaczyna wtrącać się do moich projektów i budowac otoczke, że niby ona mi w czymś pomaga mimo że wcale tak nie jest! Już widzę do czego to zmierza - do tego, zeby przypisała sobie, że to ona wszystko zrobiła i dlatego mój projekt się udał. I nie wiem, co mam z nią zrobic, bo ja sie nie nadaje do takich gierek, a tym bardziej nie mam ochoty zaczynac dnia od opowiadania ludziom jaka jestem cudowna...
  9. Uczepiłaś się, że rodzenstwo to panaceum na Twoje troski. Tym panaceum jesteś wyłącznie Ty
  10. I co z tego? To nie kwestia rodzenstwa. Masz kuzynów - czemu z nimi nie masz bliskiej relacji? Ano temu, ze świat nie jest idealny i ani kuzynostw, ani rodzenstwo, ani NIKT nie jest szansą na cudowne, idealne życie i przyjaźń.
  11. Byłaś dzieckiem i ich zachowanie też wpływało na to, jaka byłaś. To oni byli dorośli. Wymyśliłaś sobie, że gdybyś miała rodzenstwo, to gwiazdka z nieba by na Ciebie spadła i żyłabyś w krainie szczęśliwości. To nie jest prawda. Znam rodzenstwo - dwie siostry. Jedna by drugą w łyżce wody utopiła. Od dziecka się nienawidziły, rywalizowały ze sobą. Masz wciąż szansę na spotkanie bratniej duszy i to nie musi być siostra.
  12. Zależy od nastawienia firmy do umów. Zacznijmy od tego, że Twoje zlecenie ma być na okres próbny - czy potem będzie umowa o pracę czy kolejne zlecenie? Są firmy, gdzie jest elastyczny wybór rodzaju umowy. Osoby na zleceniu czy B2B tak samo mają płatne urlopy, opłacane chorobowe, takie same benefity i traktowanie jak inni. Ale są też firmy, gdzie na zleceniu będziesz pracownikiem gorszego sortu bez prawa do niczego. Warto wczytać się w treść umowy, sprawdzić okres wypowiedzenia.
  13. Dlatego naucz się raz a dobrze,że inwestycje i pieniądze lubią CISZĘ. Nie klepie się na prawo i lewo ani o planowanych inwestycjach, ani o tych z którymi już ruszasz. Mówi się ludziom dopiero jak już pójdzie do przodu i jest namacalne. A i tak nigdy nie mówi się byle koleżance ze szczegółami co, jak i za ile.
  14. Myślę, że uczepiłaś się tego rodzeństwa z braku laku, a tak naprawdę miałaś problemy w dzieciństwie z zupełnie innego powodu. Znam mnóstwo jedynaków, którzy mieli super relacje z rodzicami, ich życie bardzo dobrze się potoczyło. Smutne jest to, ze winisz siebie za sprawy, na które nie miałaś wpływu. Nie miałaś obowiązku jako dziecko ratować ich małżeństwa.
×