Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pospieszny

Zarejestrowani
  • Zawartość

    108
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Pospieszny


  1. 4 godziny temu, Njn22 napisał:

    Byłem wtedy załamany i przestałem ufać aż poznałem cudowną dziewczynę której niestety nigdy jej nie spotkałem, rozmawiamy całymi dniami o wszystkim i dzwonimy do siebie bardzo często ale przez odległość jeszcze długo nie zobaczymy się, (może dopiero za rok), ufamy sobie całkowicie dlatego wiem że to jest całkowicie prawdziwe, nawet nasi rodzice wiedzą wszystko.

    Dlaczego się nie zobaczycie jeszcze rok? Skoro rodzice wszystko wiedzą, to niech wam pomogą. Niech dorzucą się na bilet, podwiozą was, cokolwiek. Lepiej chociaż raz się zobaczyć, bo możesz się zdziwić kiedy zrobicie to dopiero za rok, a naobiecujecie sobie nie wiadomo co 😕 Tak mi się wydaję 


  2. Jak z nią rozmawiałem, to gdzieś czułem, że jest mną zainteresowana, ale ta odległość ją przeraża właśnie, sama to pisała potem. To chyba mój czas, żeby jakoś udowodnić jej, iż to nie musi być takie złe. Zobaczymy też, jak się to wszystko potoczy, bo wszyscy gramy już trochę w otwarte karty i albo to będzie szło pomału do przodu albo nie


  3. 43 minuty temu, Elciaa29 napisał:

    No i nie wiem czy mam gratulować teraz czy nie koniecznie 🙂

    Sam nie wiem, wydaje mi się, że najbliższe dwa tygodnie będą kluczowe. Ona już wie, że ja jestem zainteresowany rozwijaniem tego. Ja z kolei wiem, że ona ze względu na odległość starała się o tym nie myśleć, ale uwielbia spędzać ze mną czas czy to na intrenecie czy w realu. Mam nadzieję, że niedługo się to wyjaśni. 


  4. Dnia 23.11.2020 o 10:54, Niburdiama napisał:

    ale kazda historia jest inna. 

     

    Dnia 23.11.2020 o 03:25, Elciaa29 napisał:

    Tego Ci życzę , oczywiście napisz już po wszystkim jak wyszło i co ustaliliście 🙂

     

    Wróciłem już do domku. Randka udała się wyśmienicie, sama to powiedziała na koniec. Niestety było bez kwiatka, bo wszystkie kwiaciarnie obok niej były pozamykane, a nie chciałem się spóźnić. Gdy już dojechaliśmy do domu, żeby się pożegnać pogadaliśmy o tym jak to wszystko wygląda i na czym stoimy. To co powiedziała nie specjalnie mnie zaskoczyło. Powiedziała, że jest zaskoczona i nie wie co powiedzieć. Nie chce mnie skrzywdzić, ale nie chce teraz mówić czy myśli o naszej relacji jako kumple czy coś z perspektywą na coś więcej. Wytłumaczyłem jej, że jestem zmieszany, bo dogadujemy się świetnie na komunikatorze, a jak zapytam o spotkanie to się wycofuje. Ona odpowiedziała, iż pisze cały czas tak samo i może ja sobie sam coś wmawiam. Zapewnia mnie, że jak nie będzie chciała się spotkać to mi to powie i tak samo, że jak nie będzie chciała pisać to też da znać o tym. Na koniec zdecydowaliśmy, że chcemy się spotykać dalej i częściej, ale jak ktoś z nas będzie pewny, że z tego nic nie będzie to mamy sobie o tym od razu powiedzieć, żeby się nie ranić. Był też moment, iż przesadziłem i powiedziałem, że są chwile kiedy myślę, że jestem wykorzystywany przez nią do podbudowania swojego ego to powiedziała, że jest jej przykro, że tak mogę myśleć, ale przeprosiłem i powiedziałem, że wierze jej na słowo.

    Dodam jeszcze, że jak dojechałem do domu to popisaliśmy chwilę, bo pytała czy bezpiecznie dojechałem. Przeprosiła mnie też, że nie była w stanie mi odpowiedzieć wprost na moje pytanie, ale odległość między nami ją przeraża i starała się być bierna w tym wszystkim i dlatego nie myślała o tym. Wspomniała jeszcze, że nie wie co o tym myśleć, ale wie, że miło spędza czas ze mną na komunikatorze jak i na randkach.

    Szczerze mówiąc jestem nawet zadowolony tym co mi napisała, ale czuję, że dużo ryzykuję kontynuując to.


  5. 1 godzinę temu, zettka napisał:

    Hej mam 20 lat. Jeszcze rok temu miałam kolorowe życie...kilka razy w miesiącu imprezy, wypady na plaże ze znajomymi czy po prostu całe dnie spędzone poza domem. Nagle wszyscy się odwrócili a ja nie miałam na to wpływu i nie zawiniłam w żadnym przypadku. Kiedy wszystko się totalnie zepsuło znalazłam chłopaka z którym czułam się cudownie i byłam szczęśliwa bo nigdy nie miałam z nikim takiej swobodnej relacji ale niedawno zerwaliśmy i zostałam całkiem sama. Nie mam nikogo i jest mi ciężko. Nie mam z kim porozmawiać, wyżalić się czy po prostu pobyć. Teraz przez tą całą sytuacje na świecie to już w ogole jest strasznie ciężko bo cały czas w domu a tak chociaż można było z kims na uczelni pogadać. Jestem ciekawa czy ktoś z Was mial/ma podobnie bądź po prostu czuje się samotny? I czy ma ktoś na to jakaś złotą rade? Bo nie chciałabym żeby niedługo moim jedynym „przyjacielem” musial zostawać psycholog:(

    Sam zaczynam się czuć samotny w tych czasach, a brak bliskości drugiej osoby potęguje to wszystko. Chyba zostaje nam tylko czekać, bo ten moment nie mam innego rozwiązania, więc podpinam się do pytania 😞 


  6. Cieszę się Twoim szczęściem jeżeli chodzi o to, że masz dziewczynę którą kochasz i ona Ciebie i że planujecie razem wspólne życie. Nie wiem czemu to piszę, ale bez seksu 5 lat może bym wytrzymał jeżeli bym na maxa kochał. No ale bez pocałunków to chyba bym skoczył z dachu jakiegoś wieżowca za parę miesięcy. Zastanów się chłopie, czy mając 21 lat jesteś gotowy tyle czekać. Możesz serio zmarnować czas. A co jeżeli Ty będziesz się chciał całować, a ona za 4 lata powie Ci, że nie szanujesz jej decyzji i Cię zostawi?

     


  7. Moja koleżanka z Wawy chodzi teraz średnio na 4/5 randek tygodniowo w czasie pandemii. Co druga z innym gościem i co druga u tego kogoś w domu. Mówi, że większość z nich to mili i fajni faceci, ale z pare razy znalazł się gamoń co chciał tylko jednego, ale ona grzecznie się nie dawała, dojadła jedzonko, wypiła drinka i robiła szybką ewakuację 🙂 Nie miała jeszcze do czynienia z psycholem

    Chyba musisz go wyczuć 😛 


  8. 2 minuty temu, Elciaa29 napisał:

    Ty nie naciskaj na deklaracje jakieś bo ją jeszcze wystraszysz , zapytaj najzwyczajniej czy ona odbiera Ciebie jak przyjaciela czy  jako mężczyznę z którym by chciała być

    Tak zrobię, mam nadzieję, że usłyszę to co mnie bardziej interesuje 


  9. 2 minuty temu, Elciaa29 napisał:

    O nie , nie lubie niedopowiedzianych spraw ani ludzi których nie mogę zrozumieć bo sami przeczą sobie swoim zachowaniem , ja jak bym miała latać 200 km to bym musiała wiedzieć na czym stoję i czy facet chce mnie do związku czy szuka koleżanki do pogadania.

    Dlatego w najbliższy weekend zrobię wszystko, żeby się tego dowiedzieć. Mam nadzieję, że nie przegnę i nie będę naciskał za bardzo na jakąś deklarację 


  10. 2 minuty temu, Elciaa29 napisał:

    O czymś takim czyli ? Zapytaj ją po prostu jak odbiera Ciebie albo waszą relacje , to jest podstawa bez niej człowiek nawet nie wie co ma myśleć

    Wiesz, znając ją bo już były próby rozmów na trochę inne tematy, to zawsze jakoś uciekała od takiej rozmowy, a ja po prostu pytałem czasami do skutku i otrzymywałem odpowiedź, ale widziałem, że dużo ją to kosztowało i starała się obrócić wszystko w żart.


  11. 5 minut temu, Elciaa29 napisał:

    Wiadomo że każdy będący na Twoim miejscu chciał by wiedzieć jak sprawa wygląda , musisz z nią o tym porozmawiać w jaki sposób ona odbiera waszą znajomość

    No tak, tylko czy rozmawiać o czymś takim już na drugiej randce? Niby rozmawiamy już 3 miesiące, ale no widzimy się drugi raz.

    Tak samo jak wspominałem wcześniej, mam zamiar jechać tam z różą, wydaje mi się, że jednak to jest dość wystarczający sygnał na czym mi zależy w tej relacji i moim zdaniem powinna mi powiedzieć wtedy, że nie jak coś. A jeżeli nic nie powie, ale nadal tak będzie mnie traktować to wtedy chyba sobie serio pogadamy.


  12. 5 minut temu, Elciaa29 napisał:

    To wszystko tak wygląda jak by ona chciała żebyś o nią zabiegał , ale jak dla mnie jechanie tyle km żeby się spotkać to już i tak jest zabieganie o jej względy i to nie małe

    Widzisz, jeszcze nigdy nie miałem tylu sprzecznych sygnałów od kobiety, a fakt, że dzieli nas odległość tylko pogarsza sprawę, bo gdyby była z mojego miasta, to byśmy się już z 5 razy spotkali i dawno bym wiedział o co chodzi. Nie będę kłamał, że sama jazda bez świadomości o co walczę jest przytłaczająca i chciałbym z jednej strony nie naciskać, ale z drugiej no ja nie mam zamiaru się dowiedzieć po jeszcze 4 takich spotkaniach, że to tylko przyjaźń bo się zastrzelę. Na początku rzeczywiście długo pisaliśmy tak o niczym, raczej się poznawaliśmy, dopiero po pierwszym spotkaniu zaczęło mi się mieszać. Mam nadzieję, że jej wycofywanie się to nie jest efekt jakiegoś zagalopowywania się i przypominania sobie, że to ma być dla niej tylko przyjaźń.


  13. 3 minuty temu, Elciaa29 napisał:

    Bo rozumiem że nie chce przy Tobie wyjść na jakąś łatwą i na wszystko przyjdzie czas , no ale takie zachowanie wygląda mi jak by Cię traktowała jak przyjaciela 

    No i widzisz, wchodzisz w to samo błędne koło co ja. Czyli: Kto normalny jedzie pół Polski spotykać się na kawę jako przyjaciel, a zgodziła się na drugie spotkanie. Z drugiej jednak strony jak zaczynam flirtować to ona się wycofuję.

    Dopowiem jeszcze, że po pierwszym spotkaniu, to ona zdecydowanie flirtowała ze mną i było spoko. Dopiero jak ja zacząłem to jej się jakby odwidziało. Potem jest chwila przerwy normalnej rozmowy i dopiero ona się uaktywnia, ja dołączam lub wspominam o spotkaniu i nagle już zero czułości. Tak jakby podświadomie pisała mi te rzeczy, a dopiero przy mojej ingerencji się opamiętywała.


  14. 4 minuty temu, Niburdiama napisał:

    Kazdy ma jakis indywidualny kod i trzeba go rozpracowac. Sa osoby, ktore chca szybko, inne osoby wolniej. 

    A ja nie mialam parcia...bardzo mi sie spodobal, nakrecilam sie, ale nie mialam parcia, bo nie pracuje 120 h jak sugerowal Miron z innego topiku i nie spieszylo mi sie do reform i myslenia o zamazpojsciu. I tak powolutku, powolutku, polubilismy sie, poznawalismy az zaczelo mnie to utruwac, ze moze jestem wlasnie tylko kolezanka. Ale ostatecznie rozmowilismy sie tzn. dal mi czerwona roze i w ogole...no i stal sie moim Kitkiem 💕

    Jak tak zaczynam rozmyślać nad tym, to mi się słabo robi. Jestem obrzydliwie zauroczony. Nigdy jeszcze tak nie miałem. Byłem pare razy, ale do tego stopnia chyba nigdy. Możliwe, że to przez tą odległość.


  15. 1 minutę temu, Elciaa29 napisał:

    Nie sądzę by ktoś mógł odbierać drugą osobę jako przyjaźń żeby pół dnia jaechać po to żeby porozmawiać

    Widzisz, dokładnie ta jedna myśl podtrzymuje mnie przy życiu, bo konwersacja na messengerze zaczyna zbyt mocno przypominać friendzone mimo, iż staram się, żeby tak nie było.


  16. Przed chwilą, Niburdiama napisał:

    To chyba juz zostales zaakceptowany jako chlopak...potencjalny domownik...tak jak Kitek 😎

    Eh... Serio dziękuję za te miłe słowa, ale i tak sceptycznie podchodzę do tego, bo zawsze jak wspomnę o spotkaniu albo lekko poflirtuję to ona się wycofuje. Może to tylko jej nieśmiałość. A może w weekend będę wywoływał Cię do przytulenia mojej zranionej duszyczki 😕


  17. 9 minut temu, Niburdiama napisał:

    Ale milosc to tez przyjazn. U mnie zaczelo sie od pioruna...ale od przyjazni, wlasciwie mozna to modnie nazwac ze friendzone i nie znudzil mi sie 🙂 a wrecz z czasem to sie stalo jeszcze silniejsze niz poczatkowy piorun, bo do tego ze pociagajacy to jeszcze fajny przyjaciel, ktory da tabletke jak boli brzuszek 🙂

    Ale pamiętasz moją historię? Mieszkamy 200km od siebie. Może nie wierzy w coś więcej i dlatego nie ma problemu z takimi informacjami. Z drugiej strony powinna wiedzieć, że chciałbym coś więcej to mogłaby odrzucić propozycję spotkania, a nie zrobiła tego. Bo jeżeli traktuje mnie jako przyjaciela, który jeździ 200km na spacer to serio będzie mi przykro. Przecież kto by tak jeździł jako przyjaciel z Tindera heloł 😅🤣


  18. 5 minut temu, Niburdiama napisał:

    Dlaczego nie? Bo to obrzydliwe? 

    Oj moze pisali: hej co u Ciebie? 

    Ona: brzuszek mnie boli

    On: moze zjadlas cos? 

    Ona: nie wiesz przyjechala ciocia czerwonym autem 😎😀

    Raz powiedziała, że zjadła rosołek, ale okres jej się zbliża, i najchętniej wcięłaby maka, a raz, że mam nie przeginać z uszczypliwości bo ma humorki związane z okresem.


  19. Przed chwilą, Niburdiama napisał:

    Hmmmm...a nie jest tak, ze traktuje Cie jak potencjalnego meza, ktory mieszka w domu...i kupuje materace 😎😀?

    Na Ciebie zawszę mogę liczyć 😀
    Po pierwsze, to Twój kitek zamieszka z Tobą w domu zobaczysz
    A po drugie, to ja tu palpitacji serca dostaje, że ona mnie tu już friendzonuje, a jeszcze z kwiatkiem nie pojechałem no 

    • Like 1
×