Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Chimercia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. Mam tez wrażenie, ze jak po raz setny to ja pierwsza „będę ta mądrzejsza” to znowu wrócimy do zamkniętego cyklu, gdzie to moim obowiązkiem jest dbanie i pielęgnowanie relacji z rodzicami- bo nimi sa, i tak robi grzeczna córka, a z ich strony sa tylko oczekiwania i łaskawe gesty 15min. odwiedzin przy okazji bycia w pobliżu w innej kwestii- czyli tak naprawdę emocjonalna pustynia. Ja mam dosyć takiego traktowania. I tych „achów” mojej mamy nad siostra i jej „osiągnięciami”, a mnie kwitowanie suchym- tobie to zawsze wszystko łatwo przychodziło”... I nie dotrze do nich, ze tym razem to mi się należy przepraszam.
  2. No na 100%- Zawsze tak było ze „jesteś starsza bądź mądrzejsza”, „daj spokój, ustąp” czy inne „ jestem twoja matka i ostatecznie z tego tytułu o d r o b i n a szacunku mi się należy”. W praktyce sprowadzało się to do tego ze nieważne jakie świństwo mi- to ja mam wybaczać, najlepiej tak z automatu, ale jak ja głos podniosłam to już znieważenie majestatu... No i tym razem powiedziałam basta. No i mam, zrezygnowali ze mnie, zrezygnowali z wnuków.
  3. Problem polega na tym, ze on się wycofał i uważam nie zrobi nic co naraziłoby go na naruszenie „jego świetego spokoju” w domu. Powiedział mi, ze on już wszystko co miał do powiedzenia to powiedział. On nie rozumie dlaczego nie możemy się dogadać i tyle. Po drugie On tez nawet nie zadzwonił do niczemu nie winnej 5 latki na urodziny, i jest to dla mnie dosyć jasne stanowisko...
  4. Mam do Was pytanie, jak pomoc dziecku w funkcjonowaniu bez dziadków? W skrócie dziadkowie od strony męża to byli ludzie, którzy w pewnym momencie wpadli w wir alkoholu i „zdemolowali” rodzine. Przepili majątek, nas okradli fałszując dokumenty na spora kwotę pieniędzy i nie mamy kontaktu od ponad 5 lat. Ja z rodzicami zawsze miałam poprawne stosunki, ale nie z roszczeniowa i egoistyczna młodsza siostra. Ona całe życie jechała na poczuciu rodziców, ze młodszemu to trzeba pomagać, a starszy da sobie przecież radę... Konflikt między nami siostrami doprowadził sytuacji do gdzie mama stanęła po jednej stronie-jej stronie, obrażając się na mnie i moje dzieci przy okazji tez. Poszło o zaręczyny, o których mnie jako jedynej, moja siostra mi nie powiedziała- obdzwaniając dosłownie wszystkich oprócz mnie, co potem dodatkowo skwitowała „ze ona informuje o takich sprawach tylko osoby bliskie, a ja do tego grona nie należę”. Mama stwierdziła, ze to jest niemożliwe, ze jej ukochana młodsza córka mogła coś takiego powiedzieć i bez podstaw uznała, ze to ja kłamię. Siostra oczywiście w żywe oczy ze złośliwym uśmiechem, wyparła się swoich słów przy mamie. Po tej całej awanturze, nie rozmawiamy od pol roku.., Mój Ojciec milczy, i się nic nie zrobi, chcąc mieć tzw święty spokój u siebie w domu. Ja czuje się zdruzgotana postawa siostry i faktem ze mama dodatkowo wzięła jej stronę. Dzieci pytają co z babcia, a ja nie wiem co im powiedzieć... Nie mieści mi się w głowie, ze z ukochanej babci nawet na urodziny nie potrafiła do dzieci zadzwonić. Szkoda mi dzieci, bo znalazły się w układzie gdzie maja 4 żyjących dziadków i żadne nie interesuje się ich życiem. Ani teściowie a teraz jeszcze rodzice porzucili jedyne wnuki. A tak obie babcie płakały z radości jak się rodziły... Ja wiem tez, ze dziadkowie maja prawo do swojego życia, ze wnuki nie są żadnym obowiązkiem, ale żeby jedyne dwie wnuczki wymazywać z życia bo nie potrafią przyznać się ze nas, swoje dzieci potraktowali delikatnie mówiąc „nie fair”? Nie wiem jak mam to dzieciom wytłumaczyć...
×