Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Chimercia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Chimercia


  1. 37 minut temu, Gość_2 napisał:

    Może liczą, że Ty się teraz będziesz napraszała o utrzymanie kontaktu? To jest jedna ze standardowych praktyk moich rodziców, także ja z moimi w przeciągu 2 miesięcy, rozmawiałam tylko raz i jest to samo co u Ciebie - mama obrażona, a tata chce mieć święty spokój

    Mam tez wrażenie, ze jak po raz setny to ja pierwsza „będę ta mądrzejsza” to znowu wrócimy do zamkniętego cyklu, gdzie to moim obowiązkiem jest dbanie i pielęgnowanie relacji z rodzicami- bo nimi sa, i tak robi grzeczna córka, a z ich strony sa tylko oczekiwania i łaskawe gesty 15min. odwiedzin przy okazji bycia w pobliżu w innej kwestii- czyli tak naprawdę emocjonalna pustynia. Ja mam dosyć takiego traktowania. I tych „achów” mojej mamy nad siostra i jej „osiągnięciami”, a mnie kwitowanie suchym- tobie to zawsze wszystko łatwo przychodziło”... I nie dotrze do nich, ze tym razem to mi się należy przepraszam. 


  2. Przed chwilą, Gość_2 napisał:

    Może liczą, że Ty się teraz będziesz napraszała o utrzymanie kontaktu? To jest jedna ze standardowych praktyk moich rodziców, także ja z moimi w przeciągu 2 miesięcy, rozmawiałam tylko raz i jest to samo co u Ciebie - mama obrażona, a tata chce mieć święty spokój

    No na 100%- Zawsze tak było ze „jesteś starsza bądź mądrzejsza”, „daj spokój, ustąp” czy inne „ jestem twoja matka i ostatecznie z tego tytułu o d r o b i n a szacunku mi się należy”. W praktyce sprowadzało się to do tego ze nieważne jakie świństwo mi- to ja mam wybaczać, najlepiej tak z automatu, ale jak ja głos podniosłam to już znieważenie majestatu... No i tym razem powiedziałam basta. No i mam, zrezygnowali ze mnie, zrezygnowali z wnuków. 


  3. 3 minuty temu, Gość_2 napisał:

    A uważasz, że jest szansa, że te kontakty się jeszcze ułożą lepiej?

    Na razie mówiłabym, ze dziadkowie są zajęci pracą, albo że przez wirusa nie przychodzą. Coś ogólnego i nie drążyć

     

    Możesz spróbować pogadać z Twoim tatą, żeby chociaż on czasami zadzwonił/wpadł do Was?

    Problem polega na tym, ze on się wycofał i uważam nie zrobi nic co naraziłoby go na naruszenie „jego świetego spokoju” w domu. Powiedział mi, ze on już wszystko co miał do powiedzenia to powiedział. On nie rozumie dlaczego nie możemy się dogadać i tyle. Po drugie On tez nawet nie zadzwonił do niczemu nie winnej 5 latki na urodziny, i jest to dla mnie dosyć jasne stanowisko... 


  4. Mam do Was pytanie, jak pomoc dziecku w funkcjonowaniu bez dziadków? W skrócie dziadkowie od strony męża to byli ludzie, którzy w pewnym momencie wpadli w wir alkoholu i „zdemolowali” rodzine. Przepili majątek, nas okradli fałszując dokumenty na spora kwotę pieniędzy i nie mamy kontaktu od ponad 5 lat. Ja z rodzicami zawsze miałam poprawne stosunki, ale nie z roszczeniowa i egoistyczna młodsza siostra. Ona całe życie jechała na poczuciu rodziców, ze młodszemu to trzeba pomagać, a starszy da sobie przecież radę... Konflikt między nami siostrami doprowadził sytuacji do gdzie mama stanęła po jednej stronie-jej stronie, obrażając się na mnie i moje dzieci przy okazji tez. Poszło o zaręczyny, o których mnie jako jedynej, moja siostra mi nie powiedziała- obdzwaniając dosłownie wszystkich oprócz mnie, co potem dodatkowo skwitowała „ze ona informuje o takich sprawach tylko osoby bliskie, a ja do tego grona nie należę”. Mama stwierdziła, ze to jest niemożliwe, ze jej ukochana młodsza córka mogła coś takiego powiedzieć i bez podstaw uznała, ze to ja kłamię. Siostra oczywiście w żywe oczy ze złośliwym uśmiechem, wyparła się swoich słów przy mamie. Po tej całej awanturze, nie rozmawiamy od pol roku.., Mój Ojciec milczy, i się nic nie zrobi, chcąc mieć tzw święty spokój u siebie w domu. Ja czuje się zdruzgotana postawa siostry i faktem ze mama dodatkowo wzięła jej stronę. Dzieci pytają co z babcia, a ja nie wiem co im powiedzieć... Nie mieści mi się w głowie, ze z ukochanej babci nawet na urodziny nie potrafiła do dzieci zadzwonić. Szkoda mi dzieci, bo znalazły się w układzie gdzie maja 4 żyjących dziadków i żadne nie interesuje się ich życiem. Ani teściowie a teraz jeszcze rodzice porzucili jedyne wnuki. A tak obie babcie płakały z radości jak się rodziły... Ja wiem tez, ze dziadkowie maja prawo do swojego życia, ze wnuki nie są żadnym obowiązkiem, ale żeby jedyne dwie wnuczki wymazywać z życia bo nie potrafią przyznać się ze nas, swoje dzieci potraktowali delikatnie mówiąc „nie fair”?  Nie wiem jak mam to dzieciom wytłumaczyć...

×