fretka

Głodna nie powinnaś być, mam poprzednie diety low carb i nie jadłam wszystkich posiłków. A te jej zachwycające się fanki (o ile to prawdziwe osoby) to jakieś nawiedzone są albo w życiu dobrego jedzenia nie próbowały. Dla mnie część przepisów jest ok, część nie bardzo. Im dłużej ją śledzę tym bardziej mnie irytuje ten jej nachalny marketing i ciągłe podkreślanie, że jest naj. 

Przerąbane mieć taką bratową jak autorka, nic nie można zrobić, bo zazdrośnica i frustratka zaraz dopisze historię o kopiowaniu. Swoją drogą niezłe masz mniemanie o sobie, skoro myślisz, że twoje życie jest tak cudowne, że inni cały czas cię naśladują. Dziwnym trafem bratowa nie skopiowała męża skąpca. 

Współczuję, niestety nie wygrasz, bo „to tylko dziecko”, na dodatek jeszcze niby chore. Zakładam, ze skoro słyszysz kłótnie, to rodzice się kłócą, a nie dziecko? Generalnie rodzinki są nietykalne, mogą ci zakłócać spokój całymi dniami i nocami, a jak np. ty obudzisz dzieciaka, to zrobią aferę. 

49 minut temu, Michaśka1 napisał:

Serio mi nie jest do śmiechu. Przez bratową płacilibyśmy dużą karę pieniężną. 

Karę płaciliście przez to co zrobiliście nielegalnie. Niewinni ludzie nie płacą kar za nic. Najlepiej winić osoby trzecie. 

Skoro ewidentnie nie nadajesz się na kierowcę, to sobie odpuść. Spanikowany kierowca, to dodatkowe zagrożenie dla innych na drodze. 

Bo stanowisko starachowickiej królowej youtuba już jest zajęte. Poza tym szanuję prawo do prywatności moich kotów. A tak serio, mimo iż obiektywnie moje życie jest dużo ciekawsze niż wielu youtuberek, nie sądzę, że kogoś mogłoby obchodzić jak żyję, co kupuję, jem, itd. Wolę być anominową ‚hejterką z kafeterii’. 

Bo nie chce się z Tobą wiązać ślubem. Proste.

16 godzin temu, campania napisał:

Nie wiesz tego. teraz to już wszyscy są mądrzy Tylko że 10-20 lat temu zupełnie inaczej to przedstawiono. 

Weź jeszcze pod uwagę to, że banki wmawiały ludziom że zdolność kredytową mają wyłącznie na kredyt we frankach. De facto dostawali przecież tę kwotę w złotówkach, więc tak - padli ofiarą szwindlu. niektórzy po prostu nie mieli żadnego wyboru i nie brali kredytu w złotówkach nie z wyrachowania ale dlatego że banki nie dały im innej opcji.

Mieli opcję nie brać kredytu, na który ich nie stać. Gdyby sytuacja była w drugą stronę, to nazywaliby frajerami tych co wzięli kredyt w zlotówkach. Nikt ich z bronią przy czole nie zmuszał, dobrowolnie i świadomie podpisali umowę, więc niech teraz płacą. Na tym polega bycie odpowiedzialną za swoje decyzje, dorosłą osobą. 

4 minuty temu, Migotka95 napisał:

Ty po prostu nie potrafisz pogodzić się z faktem, że odszedł do innej. Że Ciebie zostawił dla Niej. No sory, takie życie. Skoro odszedł, to najwidoczniej nie mógł już Ciebie znieść. 

Nie ma co się dziwić chłopu, ze uciekł do innej. Tylko dziecka szkoda, ze musi obserwować toksyczne zachowania matki.

 Niemal każdy Polak jest ekspertem w każdej dziedzinie. Faceci w szczególności.

Panuje przekonanie, że dobrą pracę możesz mieć tylko po znajomości, a każdy bogaty to leń i złodziej. 

Kobiecie po 30tce niemal nic „nie wypada” - nosić długich włosów, krótkiej spódnicy, trampek, itd. Najlepiej, żeby obcięła włosy na krótko i przyrosła do garów czekając na śmierć. 
 

Ojciec może nawet pokrywać 1000% utrzymania dziecka jeśli ma taką ochotę. Dokładasz się do tych alimentów? Jeśli nie, to nie masz nic do gadania. 1000zł to nie majątek a jęczysz o to jakby matce dziecka co miesiąc Porsche kupował. A jeśli nawet, to jego prawo, nie każdy po rozstaniu musi się nienawidzieć i żałować kilku groszy dziecku/byłej żonie.

Jak Ci przeszkadza, że płaci na dziecko, to sobie znajdź bezdzietnego. Facet porządny, nie płaci ochłapów, to mu się chwali. Powiedział, żebyś się nie wtrącała, więc nie ma z tą kwotą problemu. Miejmy nadzieję, że przejrzy na oczy jaka z Ciebie harpia i Cię pogoni. 

Najbardziej się chwalą ci co pokończyli jakieś Wyższe Szkoły Czegośtam. Porządnie wykształcony człowiek z klasą tak się nie zachowuje. W trakcie studiów dorabiałam pisaniem prac dyplomowych dla takich ‚inteligentów’. 

Przykro mi. To naturalny odruch, gdy umiera zwierzę, które było dla nas ważne. Nie daj sobie wmówić, że przesadzasz z żalem, bo to „tylko kot”. Po śmierci mojego kota płakałam kilka dni, przez jakiś rok jak o nim mówiłam miałam łzy w oczach. To był nasz mały przyjaciel, ważniejszy dla nas niż wiele osób. 

Wesele w środku pandemii to mało rozsądny pomysł. Nie rozumiem jak można ryzykować swoje życie i zdrowie dla kilku godzin tandetnej imprezy. Do sierpnia dużo może się zmienić. 

Zamiast się klocic lepiej zatrudnić kogoś do pomocy raz w tygodniu. Szkoda życia, zeby tracic czas na bezsensowne przepychanki.